Pieskie końskie życie – okiem dr J. Stojer-Polańskiej, współautorki książki o koniach

KONIE okładka_ PSY - okładka ślady zrzut

Konie służą w Policji oraz innych służbach mundurowych, ofiarnie pracując na rzecz bezpieczeństwa i porządku publicznego. Były też wielokrotnie przez człowieka wykorzystywane w “ludzkich” wojnach, choć mają bardzo pokojową naturę. Ale przede wszystkim to absolutnie niezwykłe zwierzęta, wspaniałe i pełne jeszcze nierozwiązanych zagadek. Tajemnice końskiej natury próbują odsłonić autorki książki, która niebawem ukaże się drukiem – “Konie domowe i służbowe”. To kontynuacja serii kryminalistycznej adresowanej dla dzieci i młodzieży. Powstały już książki “Ślady kryminalistyczne” oraz “Psy domowe i służbowe” /w przygotowaniu jest II wydanie/. Ich celem jest edukacja, popularyzacja tej tajemniczej, a bardzo przydatnej w dzisiejszych czasach wiedzy, ale przede wszystkim – edukacja dla bezpieczeństwa dzieci i młodzieży.  O tym wszystkim – w rozmowie z dr Joanną Stojer-Polańską, współautorką serii kryminalistycznej. 

DSC02885

 

  • Pani pasją są konie. Jak to się zaczęło?

Dawno temu :) . Konie to piękne zwierzęta i już jako dziecko nauczyłam się na nich jeździć. Podczas pierwszej jazdy jeszcze nie zdążyłam usiąść, a już spadłam. Taką miałam szybką nauczycielkę, piękną żywiołową klacz arabską. Spotkałam ludzi, którzy wprowadzili mnie w świat koni i pokazali naturalne metody współpracy z nimi. Jeżdżę rekreacyjnie, nie myślałam nigdy o koniach jako o sporcie. Uważam, że fajnie pojechać w teren, pogalopować po łąkach, pojeździć po górach czy po plaży. I właśnie na plaży nad Bałtykiem, przy stajni rekreacyjnej, gdzie spędzaliśmy kilka lat temu wakacje, spotkałam konie policyjne.

  • Skąd zainteresowanie końmi, ale także psami, służbowymi?

Kiedy zobaczyłam konie policyjne, od razu chciałam dowiedzieć się więcej o specyfice ich służby. Już wcześniej pracowałam z przewodnikami psów służbowych, bowiem psy często wykorzystywane są do poszukiwań zaginionych. A problematyka zaginięć to zagadnienie, któremu powinno się poświęcić dużo uwagi, zarówno podczas nauczania studentów, jak i edukowania społeczeństwa w ramach popularyzacji nauki. Staram się dużo mówić o problematyce zaginięć w Polsce. Pierwsze zwierzęta na służbie, z którymi się zetknęłam, to właśnie psy wyszkolone do wyszukiwania zapachu zwłok ludzkich. Potem poznałam przewodników z psami ratowniczymi, bowiem prowadziłam zajęcia dla funkcjonariuszy Straży Pożarnej. A kiedy u zaprzyjaźnionych strażaków pojawiły się szczeniaki, zostałam właścicielką jednego z piesków. Prowadzę także zajęcia dla dzieci dotyczące śladów kryminalistycznych i zwierząt na służbie. Zajęcia dla dorosłych także obejmują kwestie dotyczące zwierząt, bowiem badanie zapachu w kryminalistyce opiera się na wykorzystaniu potencjału węchowego psa. Pies i koń są także środkami przymusu bezpośredniego. Stąd mam to szczęście, że w tematyce moich zajęć uniwersyteckich, czyli zajęć kryminalistycznych, pojawiają się zwierzęta na służbie. A skoro mówię o nich w teorii, to chciałam je także poznać w praktyce.

  • Ile poznała Pani zwierząt służbowych? Jakie pełniły funkcje?

Trudno byłoby policzyć. Poznałam dziesiątki psów służbowych. Niektórych nie zdążyłam spotkać, ale dowiedziałam się o nich dlatego, że nadal żyją w pamięci swoich przewodników. Najwięcej poznałam chyba psów ratowniczych, ale i sporo psów o specjalności patrolowo–tropiącej, osmologicznej, i do wyszukiwania konkretnych zapachów. Podczas przygotowania książki o Psach domowych i służbowych zależało nam na tym, by poznać różnych przewodników psów z konkretnymi specjalnościami, żeby jak najwięcej dowiedzieć się o szkoleniu danego psa i działaniach, w których brał udział. Służby mundurowe, do których zwracałyśmy się z prośbą o pomoc, były bardzo pozytywnie nastawione do udzielenia informacji. Udało się uzyskać zgodę na zdjęcia i pozostawała tylko kwestia tego, że nie wszystkie psy chciały pozować J. Poznałam więc policyjne psy patrolowo-tropiące i psy Straży Granicznej pracujące na lotniskach. A także psy szukające zaginionych, również w sytuacjach, kiedy raczej szuka się już zwłok, niż żywego człowieka.

Poznałam też sporo koni policyjnych oraz koni służących w Straży Granicznej i Straży Miejskiej we Wrocławiu oraz w Wojsku Polskim. Odwiedziłyśmy wraz z córkami w wakacje wiele stajni. Niektóre konie pełnią funkcje reprezentacyjne podczas uroczystości państwowych, inne pilnują porządku, a jeszcze inne patrolują „zieloną granicę”. Przygody koni służbowych są niezwykle. Wszyscy jeźdźcy i dowódcy jednostek konnych przyjęli nas serdecznie i chętnie opowiadali o koniach. Podobnie jak psy, niektóre konie pozowały świetnie, a inne były tak szybkie, że wychodziły z kardu przed zrobieniem zdjęcia.

  • Jak potoczyły się losy psów i koni służbowych po przepracowanych latach?

Chętnie opowiem o kilku koniach i psach. Zacznę od Elbrusa. To pierwszy koń policyjny, którego poznałam. Spotkałam go kilka lat temu, kiedy w parze z koniem o wdzięcznym imieniu Delfin patrolowali plażę w okolicach Dąbek. W tym roku w wakacje fotografowałam go jeszcze na plaży podczas jego ostatniego patrolu przed przejściem na zasłużoną emeryturę. Miał odpoczywać na zielonych padokach, ponieważ jego pierwszy jeździec znalazł mu dobre miejsce na zasłużoną emeryturę. Podczas prac końcowych nad książką dowiedziałam się o jego śmierci. To był bardzo dzielny koń policyjny, koń profesor, bardzo odważny i można powiedzieć bojowy. A z drugiej strony bardzo łagodny. Pięknie pozował w morskiej wodzie. Tak go zapamiętałam. I bardzo się cieszyłam, że znalazł się policjant, który chciał go wziąć do siebie na emeryturę. Szkoda, że Elbrus tak szybko odszedł…

Jako przykład pięknej emerytury konia policyjnego można wskazać pomysł, jaki zrealizował Pan Grzegorz Wypchlak. Wraz ze swoją rodziną prowadzi stajnię Don Camillo pod Częstochową. Nazwa Don Camillo nie jest przypadkowa. To imię konia, dla którego stajnia powstała. Przez wiele lat Pan Grzegorz służył wraz z Camillo. A kiedy obaj przeszli na emeryturę, nadal nie mogli się rozstać. Byłam w tej stajni i jest to wspaniałe miejsce. A Kamilek, bo tak jest pieszczotliwie nazywany, w spokoju może skubać trawę w towarzystwie innych koni.

Bo konie nie dostają państwowej emerytury od służby mundurowej, w której służyły. Psy zresztą też nie. Na szczęcie większość psów trafia po służbie do domu swojego przewodnika. Bo z nim się rozumie najlepiej. I takich przykładów też można znaleźć dużo. Większość psów zostaje przejętych po pracy przez swoich dotychczasowych opiekunów. I to jest dobre rozwiązanie. Bowiem po latach współpracy – kto może znać potrzeby zwierzaka lepiej? Warto jednak pomyśleć nad rozwiązaniem systemowym, aby państwo wspierało psich i końskich emerytów, choćby przez finansowanie ich wyżywienia i leczenia.

  • Zwierzęta służbowe ciężko pracują, jednak państwowej, uczciwej emerytury nie mają. Jak to możliwe???

Niestety, przepisy nie przewidują dofinansowywania zwierząt po służbie. Bardzo szkoda. Myślę, że takie rozwiązania jednak prędzej czy później muszą zostać wprowadzone, bowiem należy docenić pracę zwierząt. Często przez wiele lat pracują z oddaniem i poświęceniem.

Psa łatwiej utrzymać niż konia, ale to też są koszty. Przecież mówimy o zwierzętach starych i chorych, które wcześniej pracowały dla naszego bezpieczeństwa.

  • Czy powstały jakieś inicjatywy społeczne, by uregulować tę sytuację, to oczywiste zaniedbanie, którego nie naprawił żaden rząd, ani przed ‘89, ani po ‘89 roku?

Różne fundacje działające na rzecz praw zwierząt podnoszą ten problem. Wydaje się jednak, że jest to głos raczej cichy. Wielu ludzi poparłoby z pewnością działania na rzecz zwierząt, ale nie wiedzą o tym, że zdarzają się takie przypadki, że zwierzę nie ma się gdzie podziać. Od niedawna działa Stowarzyszenie „Zakątek Weteranów” i to taka ostatnia deska ratunku dla zwierzaka.

  • Kołem ratunkowym dla zwierząt służbowych w wieku emerytalnym jest Stowarzyszenie „Zakątek Weteranów”. Proszę o nim opowiedzieć – jakie tam są zwierzęta? Z inicjatywy czyjej stało się to możliwe?

O Zakątku Weteranów dowiedziałam się przypadkiem, już po napisaniu książki o psach służbowych. Szczęśliwe akurat w tym czasie miałam zaplanowany wykład w Poznaniu, i mogłam tam zaglądnąć. Bo Zakątek znajduje się w Gierłatowie, około 40 km pod Poznaniem. Miejsce bardzo przyjazne zwierzętom. Spotkałam tam bardzo serdecznych ludzi, którzy z zaangażowaniem działają na rzecz zwierząt emerytów. Szkoda, że Stowarzyszenie nie jest dofinansowywane przez państwo – przecież opiekuje się zwierzętami, które nie zostały zaopiekowanie przez swoich dotychczasowych opiekunów w służbach mundurowych. Z bardzo różnych powodów, nie zawsze leżących po stronie opiekuna. W Zakątku jest obecnie kilka psów i kilka koni. Ale zapotrzebowanie jest większe. Na szczęście w Zakątku jest trochę miejsca – zielone padoki i wybiegi dla psów, udostępnione przez życzliwych ludzi. Wiele osób przychodzi i pomaga albo wspiera Zakątek finansowo. Warto pomagać. Zwierzaki potrzebują pomocy, a często nie zostało im wiele czasu…

  • Zajmując się psami i końmi służbowymi w swojej pracy wykładowcy kryminalistyki i doktora nauk prawnych oprócz zwierząt spotyka Pani ludzi, pasjonatów, takich, którzy nie potrafią przejść obojętnie obok nieszczęścia zwierząt. To muszą być niezwykłe spotkania…

Przy pracy nad książkami o Psach domowych i służbowych i o Koniach domowych i służbowych wraz ze współautorami – bo Psy przygotowałyśmy wspólnie z Joanną Pulit, przewodnikiem psa ratowniczego, a Konie wraz z Danutą Piniewską-Róg, biologiem i miłośniczką koni, poznałyśmy wielu przyjaciół zwierząt. Poznałyśmy mnóstwo wspaniałych ludzi, którzy oprowadzali nas po stajniach i miejscach, gdzie stacjonują psy służbowe. Z wieloma zwierzakami mogłyśmy mieć osobisty kontakt. Niektóre fajnie pozowały, inne były tak szybkie i dynamiczne, że zdjęcia się nie udały J. Ale za to bardzo dużo się nauczyłyśmy. Korzystając z okazji, serdecznie dziękujemy za pomoc przy pisaniu książek, wsparcie merytoryczne i okazaną sympatię wszystkim jeźdźcom i przewodnikom psów oraz ich przełożonym. Poznałyśmy niezwykle zwierzęce historie, które też kiedyś zamierzamy opisać. To także dzięki temu, że trafiłyśmy na świetną Wydawcę!

 

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiała P.M. Wiśniewska

 

Resized_20180730_121815(1)_6506 DSC03052

Konno od lewej: Joanna Stojer-Polańska, Lena Polańska,Danuta Piniewska-Róg, Maja Polańska Zdjęcie z psami. Od lewej: Joanna Pulit, Maja Polańska, Joanna Stojer-Polańska, Lena Polańska To są autorki i ilustratorka książki o losach i naturze psów i koni :-)

Poniżej – fragment książki ze zdjęciami z Zakątka Weteranów

Uwaga! O wszystkie książki można pytać w księgarniach, także w Empiku. Można je sobie zamówić u sprzedawcy :)

zw

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Current ye@r *