Dr M. Talarczyk: Dlaczego ludzie hejtują?…

Przechwytywanie Dr Małgorzata Talarczyk, psychoterapeutka, pisze o tym, czym jest hejtowanie i dlaczego ludzie tak chętnie temu ulegają… 

Hejt . Słownik języka polskiego określa hejt, jako: „1. obraźliwy lub agresywny komentarz zamieszczony w Internecie, 2. mówienie w sposób wrogi i agresywny na jakiś temat lub o jakiejś osobie” [1]. Bywa, że czasami hejt jest utożsamiany lub mylony z krytyką. Krytyka w przeciwieństwie do hejtu zawiera argumenty polemiczne wobec czyjeś opinii, zdania, pracy, wytworu czy zachowania. Natomiast hejt jest personalny i emocjonalny, bo jego celem najczęściej jest osoba lub grupa ludzi, a ich aktywność, praca czy osiągnięcia bywają pochodną, oraz pisany jest zwykle w oparciu o emocje a nie argumenty. Można też zauważyć, że hejt nosi znamiona kary lub odwetu. A kto i z jakich powodów oraz w jakim celu hejtuje? Hejtem zajmują się zarówno zawodowcy, jak i amatorzy. Zawodowców, czyli wynajętych w celu hejtowania w Internecie dość łatwo rozpoznać, bo występują pod pseudonimem, nie prezentują twarzy na zdjęciu profilowym i często powtarzają te same zdania, pisząc niestylistycznie i niezgodnie z regułami poprawnej polszczyzny, dowodząc braku wykształcenia lub innego niż polskie pochodzenia albo też chęci dotarcia do grupy odbiorców o niskim wykształceniu. Natomiast hejtujący „amatorzy” to realne i konkretne osoby, które uaktywniają się przy określonych tematach albo wobec wybranych jednostek czy grup. A powody hejtowania mogą być poznawcze i emocjonalne. Poznawcze to m.in. potrzeba udowadniania swojej racji za wszelką cenę, traktowanie konwersacji jak walki, którą trzeba wygrać zawsze i z każdym, a konsensus bywa traktowany jak porażka i dyshonor, za to słowa służą jako naboje, którymi trzeba trafiać w punkt najczulszy. Czynniki emocjonalne to m.in. frustracja, poczucie dyskomfortu związane z zazdrością, odreagowanie emocji lub przeniesienie pewnych swoich cech, deficytów czy potrzeb na inne osoby, czy też skłonności odwetowe. To tylko wybrane możliwe przyczyny agresywnego zachowania w sieci. A celem hejtu jest dewaluacja, dyskredytacja czy po prostu chęć zniszczenia osoby/grupy oraz ich dokonań. Choć zdarza się też, że komentarze, które pierwotnie nie miały cech hejtu, z wymienionych powodów poznawczych czy emocjonalnych w hejt się przekształcają. Ale rozumienie zjawiska hejtu, nie oznacza jego akceptacji czy tolerancji.
Obserwując wszechobecny hejt, pozwolę sobie w ramach różnicowania, wyodrębnić trzy obszary, które najczęściej w ostatnim czasie były lub są hejtowane. Choć to rozróżnienie jest sporym uproszczeniem, bo te obszary często się zazębiają, ich wyodrębnienie wydaje się pomocne w opisie zagadnienia. Obszary te dotyczą, tego: Jakim się jest?, Kim się jest? i Co się robi? Przez określenie „jakim się jest” rozumiem hejtowanie osób, które w żaden sposób nie mają wpływu na to, jakie są, czyli może dotyczyć np. wyglądu, różnego rodzaju deficytów czy niepełnosprawności psychicznych lub fizycznych, wieku, pochodzenia, czy orientacji seksualnej. Przez hejt dotyczący tego „kim się jest” – rozumiem określone grupy zawodowe np. nauczyciele, lekarze, sędziowie, artyści. Natomiast hejtowanie dotyczące tego „co się robi”, czyli postępowania – dotyczy np. wypowiedzi ustnych lub pisemnych, przebywania w określonych miejscach, wykonywania lub zaniechania wykonania jakiś czynności, określone zachowanie czy uzyskanie czegoś w sposób niestandardowy. Hejt był zawsze, choć w czasach przedinternetowych, nie miał takiego zasięgu i siły rażenia. Gdy nie było portali społecznościowych, w realu funkcjonowały różne grupy społeczne i w ich granicach rozgrywało się to, co dzisiaj określa się hejtem. Kiedyś agresja słowna określana była jako: obrażanie, dokuczanie, prześladowanie, szykanowanie itp. Siłą napędową hejtu, a jednocześnie alibi dla jego uprawiania jest narracja, aby ataki na innych ludzi odpersonalizować używane jest określenie – „ideologia”, w innych przypadkach stosowane są słowa pejoratywne, takie, jak: „kasta”, „grupa uprzywilejowana”, „celebryci” czy „elity”.
Ponieważ hejt ma moc głównie w czasie teraźniejszym, a przechodząc do przeszłości dość łatwo ulega zapomnieniu, to przypomnę najsilniejsze fale hejtu, które przelały się przez nasz kraj w 2019 i 2020 roku.

Hejt za to – jakim się jest
Przykładem hejtu z powodów, na które nie ma się wpływu jest orientacja seksualna. Najczęściej nie tyle sama orientacja jest „problemem”, co stosunek do niej. Orientacje seksualne inne niż „hetero” były, są i będą, ale to od światopoglądu większości oraz polityków zależy, czy osoby LGBT+ będą dyskryminowane czy traktowane na równych prawach i pozostaną jedynie statystyczną mniejszością. Czas uświadamiania sobie, a następnie ujawniania bliskim swojej tożsamości i orientacji seksualnej, to okres szczególnej wrażliwości młodej osoby i jej kształtującej się osobowości. W przypadku osób LGBT+ obecnie nie tylko rówieśnicy, ale też dorośli hejtują młodzież. Może warto dostrzegać związek między rosnącą liczbą kryzysów psychicznych oraz prób samobójczych dzieci i młodzieży, a dyskryminacją i hejtowaniem osób nieheteroseksualnych. Zagadnienie hejtu wobec dzieci i młodzieży LGBT jest wyjątkowo ważne dla ich rozwoju i życia, dlatego wrócę do tego zagadnienia w odrębnym opracowaniu

Hejt za to – kim się jest
To obszar hejtu często związany z wykonywanymi czynnościami zawodowymi. Hejt, który w czasie pandemii miał miejsce wobec medyków wydaje się absurdalny, ale niestety był realny, choć na szczęście incydentalny. Z czego mógł wynikać? Przyczyn mogło być wiele, jedną z nich niewątpliwie był lęk lub strach przed zakażeniem. Strach w przeciwieństwie do lęku jest silną emocją przed realnym zagrożeniem, lęk natomiast dotyczy zagrożenia wyobrażonego. Drugą przyczyną hejtu wobec medyków mogło być odreagowanie – za epidemię i kwarantannę oraz związane z nimi ograniczenia i utraty np. zdrowia, swobody czy pracy. Trzecią, poza strachem i odreagowaniem, przyczyną hejtu mogło być przeniesienie na medyków negatywnych emocji z obiektu, który jest niedostępny, czyli np. wirusa lub osoby, którym przypisuje się wpływ na obecną sytuację, zarówno tę epidemiczną, jak i społeczno-polityczną. A przed wybuchem pandemii hejtowane były dwie inne grupy zawodowe. Jedną z nich byli strajkujący nauczyciele, a drugą sędziowie. Hejt wobec nauczycieli był zewnętrzny, czyli jego źródło było poza środowiskiem nauczycielskim. W przeciwieństwie do hejtu w grupie sędziów, który miał dwa źródła: zewnętrzne i wewnętrzne. W ramach hejtu wewnętrznego, czyli można by rzec „koleżeńskiego” – jedni prawnicy hejtowali drugich za prowadzone przez tych drugich czynności zawodowych. Ten wewnętrzny hejt w środowisku prawniczym był szczególnie demoralizujący nie tylko dla dzieci i młodzieży.

Hejt za to – jak się postępuje
Na początku 2021 roku wybuchł kolejny hejt, który z hukiem podobnym do noworocznych petard, doprowadził to pęknięcia bańki. Bańki to funkcjonujące w sieci grupy osób mających podobne poglądy na różne tematy. Przyznam, iż miałam nadzieję, że rozluźnienie hermetyczności baniek, czyli powstanie ich wersji ażurowej, pozwoli na różnorodność poglądów przy zachowaniu zbliżonego światopoglądu. Ale okazało się, że różnice zdań na temat ostatnich wydarzeń związanych ze szczepieniami, doprowadziły nie tyle do zróżnicowania poglądów, co do podwójnego hejtu. Uruchomiło to tsunami personalnej krytyki, upustu złości, włącznie z agresją słowną płynącą, z jednej strony – od osób z tej samej opcji politycznej czy światopoglądowej, a z drugiej strony – hejtu z pogróżkami od ludzi z innych opcji. Bo, jeśli oczywistym hejtem są nie tylko agresywne komentarze, ale też groźby np. zniszczenia budynku, to czy w hejt wpisuje się także ostracyzm? Rozpętała się nagonka na grupę znanych osób, bez czekania na ostateczne wyjaśnienia, ale hejt od mocnych dowodów zdecydowanie woli mocne słowa. Oceny moralne, zwłaszcza cudzych czynów to chyba nasza specjalność narodowa, bo jak widać u nas tyle samo sędziów co lekarzy. Niestety wygląda na to, że hejt musi się wyhejtować, jak burza musi się wygrzmieć, tyle że uderzenia piorunów zbierają swoje ofiary i mogą wzniecić pożar. Tłumaczenie i wyjaśnienia ze strony hejtowanych, bywa przez hejtujących traktowane zgodnie z policyjną formułką z filmów amerykańskich „…Wszystko, co powiesz może i będzie użyte przeciwko tobie…”

Hejt a prawo
Przytoczony cytat z filmów amerykańskich o prawie do milczenia i konsekwencjach wypowiedzi, to odniesienie do Praw Mirandy obowiązujących w Stanach Zjednoczonych, których nazwa pochodzi od Ernesto Mirandy, który w 1963 roku w Arizonie miał problemy z prawem. Podczas przesłuchania policja nie poinformowała go o przysługujących mu prawach, które brzmią:.
1. masz prawo do milczenia.
2. wszystko, co zeznasz, może być użyte przeciwko tobie w trakcie procesu.
3. masz prawo do obecności adwokata podczas aresztowania i przy przesłuchaniach.
4. masz prawo do adwokata z urzędu, jeśli nie masz środków na wynajęcie własnego [2].
W Polsce nie obowiązuje lista stanowiąca prawa Mirandy, choć dwa pierwsze punkty tych praw, niezależnie od szerokości geograficznej, wydają się mieć pewne odniesienie do hejtu, bo niezależnie czy ofiara hejtu będzie milczeć czy bronić się, może to przez hejterów być wykorzystane przeciwko niej. A jakie prawa w naszym kraju mają adresaci hejtu? Wobec osób, które hejtują i posługują się mową nienawiści mogą być wyciągane konsekwencje. Ofiara hejtu może zwrócić się do właściciela portalu aby udostępnił dane hejtera. Jak pisze Agnieszka Grzesiek – Kasperczyk „ukrywanie się pod pseudonimem czy nickiem nie powoduje bezkarności. Właściciel portalu może udostępnić nam adres IP i inne informacje o użytkowniku, a my możemy przekazać te informacje na Policję, celem ustalenia sprawcy. Nie powinniśmy dać się ‘zwieść’ ewentualnym twierdzeniom, że hejtera chroni RODO, które gwarantuje mu anonimowość” [3]. Trudniej z egzekwowaniem hejtownia może być wówczas, gdy wpisy oceniające czy dewaluujące formułowane są w formie zawoalowanej, będąc bardziej insynuacjami niż atakami.

Małgorzata Talarczyk
Źródła:
1. https://sjp.pl/hejt
2. https://kruczek.pl/prawa-mirandy-w-polsce-i-na-swiecie/
3. https://socialpress.pl/2019/01/konsekwencje-prawne-hejtu-w-sieci-i-social-media

Dr Małgorzata Talarczyk – specjalista psychologii klinicznej, certyfikowany psychoterapeuta, konsultant psychologii klinicznej dziecka.

Hejt

Słownik języka polskiego określa hejt, jako: „1. obraźliwy lub agresywny komentarz zamieszczony w Internecie, 2. mówienie w sposób wrogi i agresywny na jakiś temat lub o jakiejś osobie” [1]. Bywa, że czasami hejt jest utożsamiany lub mylony z krytyką. Krytyka w przeciwieństwie do hejtu zawiera argumenty polemiczne wobec czyjeś opinii, zdania, pracy, wytworu czy zachowania. Natomiast hejt jest personalny i emocjonalny, bo jego celem najczęściej jest osoba lub grupa ludzi, a ich aktywność, praca czy osiągnięcia bywają pochodną, oraz pisany jest zwykle w oparciu o emocje a nie argumenty. Można też zauważyć, że hejt nosi znamiona kary lub odwetu. A kto i z jakich powodów oraz w jakim celu hejtuje? Hejtem zajmują się zarówno zawodowcy, jak i amatorzy. Zawodowców, czyli wynajętych w celu hejtowania w Internecie dość łatwo rozpoznać, bo występują pod pseudonimem, nie prezentują twarzy na zdjęciu profilowym i często powtarzają te same zdania, pisząc niestylistycznie i niezgodnie z regułami poprawnej polszczyzny, dowodząc braku wykształcenia lub innego niż polskie pochodzenia albo też chęci dotarcia do grupy odbiorców o niskim wykształceniu. Natomiast hejtujący „amatorzy” to realne i konkretne osoby, które uaktywniają się przy określonych tematach albo wobec wybranych jednostek czy grup. A powody hejtowania mogą być poznawcze i emocjonalne. Poznawcze to m.in. potrzeba udowadniania swojej racji za wszelką cenę, traktowanie konwersacji jak walki, którą trzeba wygrać zawsze i z każdym, a konsensus bywa traktowany jak porażka i dyshonor, za to słowa służą jako naboje, którymi trzeba trafiać w punkt najczulszy. Czynniki emocjonalne to m.in. frustracja, poczucie dyskomfortu związane z zazdrością, odreagowanie emocji lub przeniesienie pewnych swoich cech, deficytów czy potrzeb na inne osoby, czy też skłonności odwetowe. To tylko wybrane możliwe przyczyny agresywnego zachowania w sieci. A celem hejtu jest dewaluacja, dyskredytacja czy po prostu chęć zniszczenia osoby/grupy oraz ich dokonań. Choć zdarza się też, że komentarze, które pierwotnie nie miały cech hejtu, z wymienionych powodów poznawczych czy emocjonalnych w hejt się przekształcają. Ale rozumienie zjawiska hejtu, nie oznacza jego akceptacji czy tolerancji.

Obserwując wszechobecny hejt, pozwolę sobie w ramach różnicowania, wyodrębnić trzy obszary, które najczęściej w ostatnim czasie były lub są hejtowane. Choć to rozróżnienie jest sporym uproszczeniem, bo te obszary często się zazębiają, ich wyodrębnienie wydaje się pomocne w opisie zagadnienia. Obszary te dotyczą, tego: Jakim się jest?, Kim się jest? i Co się robi? Przez określenie „jakim się jest” rozumiem hejtowanie osób, które w żaden sposób nie mają wpływu na to, jakie są, czyli może dotyczyć np. wyglądu, różnego rodzaju deficytów czy niepełnosprawności psychicznych lub fizycznych, wieku, pochodzenia, czy orientacji seksualnej. Przez hejt dotyczący tego „kim się jest” – rozumiem określone grupy zawodowe np. nauczyciele, lekarze, sędziowie, artyści. Natomiast hejtowanie dotyczące tego „co się robi”, czyli postępowania – dotyczy np. wypowiedzi ustnych lub pisemnych, przebywania w określonych miejscach, wykonywania lub zaniechania wykonania jakiś czynności, określone zachowanie czy uzyskanie czegoś w sposób niestandardowy. Hejt był zawsze, choć w czasach przedinternetowych, nie miał takiego zasięgu i siły rażenia. Gdy nie było portali społecznościowych, w realu funkcjonowały różne grupy społeczne i w ich granicach rozgrywało się to, co dzisiaj określa się hejtem. Kiedyś agresja słowna określana była jako: obrażanie, dokuczanie, prześladowanie, szykanowanie itp. Siłą napędową hejtu, a jednocześnie alibi dla jego uprawiania jest narracja, aby ataki na innych ludzi odpersonalizować używane jest określenie – „ideologia”, w innych przypadkach stosowane są słowa pejoratywne, takie, jak: „kasta”, „grupa uprzywilejowana”, „celebryci” czy „elity”.

Ponieważ hejt ma moc głównie w czasie teraźniejszym, a przechodząc do przeszłości dość łatwo ulega zapomnieniu, to przypomnę najsilniejsze fale hejtu, które przelały się przez nasz kraj w 2019 i 2020 roku.

Hejt za to – jakim się jest

Przykładem hejtu z powodów, na które nie ma się wpływu jest orientacja seksualna. Najczęściej nie tyle sama orientacja jest „problemem”, co stosunek do niej. Orientacje seksualne inne niż „hetero” były, są i będą, ale to od światopoglądu większości oraz polityków zależy, czy osoby LGBT+ będą dyskryminowane czy traktowane na równych prawach i pozostaną jedynie statystyczną mniejszością. Czas uświadamiania sobie, a następnie ujawniania bliskim swojej tożsamości i orientacji seksualnej, to okres szczególnej wrażliwości młodej osoby i jej kształtującej się osobowości. W przypadku osób LGBT+ obecnie nie tylko rówieśnicy, ale też dorośli hejtują młodzież. Może warto dostrzegać związek między rosnącą liczbą kryzysów psychicznych oraz prób samobójczych dzieci i młodzieży, a dyskryminacją i hejtowaniem osób nieheteroseksualnych. Zagadnienie hejtu wobec dzieci i młodzieży LGBT jest wyjątkowo ważne dla ich rozwoju i życia, dlatego wrócę do tego zagadnienia w odrębnym opracowaniu

Hejt za to – kim się jest

To obszar hejtu często związany z wykonywanymi czynnościami zawodowymi. Hejt, który w czasie pandemii miał miejsce wobec medyków wydaje się absurdalny, ale niestety był realny, choć na szczęście incydentalny. Z czego mógł wynikać? Przyczyn mogło być wiele, jedną z nich niewątpliwie był lęk lub strach przed zakażeniem. Strach w przeciwieństwie do lęku jest silną emocją przed realnym zagrożeniem, lęk natomiast dotyczy zagrożenia wyobrażonego. Drugą przyczyną hejtu wobec medyków mogło być odreagowanie – za epidemię i kwarantannę oraz związane z nimi ograniczenia i utraty np. zdrowia, swobody czy pracy. Trzecią, poza strachem i odreagowaniem, przyczyną hejtu mogło być przeniesienie na medyków negatywnych emocji z obiektu, który jest niedostępny, czyli np. wirusa lub osoby, którym przypisuje się wpływ na obecną sytuację, zarówno tę epidemiczną, jak i społeczno-polityczną. A przed wybuchem pandemii hejtowane były dwie inne grupy zawodowe. Jedną z nich byli strajkujący nauczyciele, a drugą sędziowie. Hejt wobec nauczycieli był zewnętrzny, czyli jego źródło było poza środowiskiem nauczycielskim. W przeciwieństwie do hejtu w grupie sędziów, który miał dwa źródła: zewnętrzne i wewnętrzne. W ramach hejtu wewnętrznego, czyli można by rzec „koleżeńskiego” – jedni prawnicy hejtowali drugich za prowadzone przez tych drugich czynności zawodowych. Ten wewnętrzny hejt w środowisku prawniczym był szczególnie demoralizujący nie tylko dla dzieci i młodzieży.

Hejt za to – jak się postępuje

Na początku 2021 roku wybuchł kolejny hejt, który z hukiem podobnym do noworocznych petard, doprowadził to pęknięcia bańki. Bańki to funkcjonujące w sieci grupy osób mających podobne poglądy na różne tematy. Przyznam, iż miałam nadzieję, że rozluźnienie hermetyczności baniek, czyli powstanie ich wersji ażurowej, pozwoli na różnorodność poglądów przy zachowaniu zbliżonego światopoglądu. Ale okazało się, że różnice zdań na temat ostatnich wydarzeń związanych ze szczepieniami, doprowadziły nie tyle do zróżnicowania poglądów, co do podwójnego hejtu. Uruchomiło to tsunami personalnej krytyki, upustu złości, włącznie z agresją słowną płynącą, z jednej strony – od osób z tej samej opcji politycznej czy światopoglądowej, a z drugiej strony – hejtu z pogróżkami od ludzi z innych opcji. Bo, jeśli oczywistym hejtem są nie tylko agresywne komentarze, ale też groźby np. zniszczenia budynku, to czy w hejt wpisuje się także ostracyzm? Rozpętała się nagonka na grupę znanych osób, bez czekania na ostateczne wyjaśnienia, ale hejt od mocnych dowodów zdecydowanie woli mocne słowa. Oceny moralne, zwłaszcza cudzych czynów to chyba nasza specjalność narodowa, bo jak widać u nas tyle samo sędziów co lekarzy. Niestety wygląda na to, że hejt musi się wyhejtować, jak burza musi się wygrzmieć, tyle że uderzenia piorunów zbierają swoje ofiary i mogą wzniecić pożar. Tłumaczenie i wyjaśnienia ze strony hejtowanych, bywa przez hejtujących traktowane zgodnie z policyjną formułką z filmów amerykańskich „…Wszystko, co powiesz może i będzie użyte przeciwko tobie…”

Hejt a prawo

Przytoczony cytat z filmów amerykańskich o prawie do milczenia i konsekwencjach wypowiedzi, to odniesienie do Praw Mirandy obowiązujących w Stanach Zjednoczonych, których nazwa pochodzi od Ernesto Mirandy, który w 1963 roku w Arizonie miał problemy z prawem. Podczas przesłuchania policja nie poinformowała go o przysługujących mu prawach, które brzmią:.

1. masz prawo do milczenia.

2. wszystko, co zeznasz, może być użyte przeciwko tobie w trakcie procesu

3. masz prawo do obecności adwokata podczas aresztowania i przy przesłuchaniach.

4. masz prawo do adwokata z urzędu, jeśli nie masz środków na wynajęcie własnego [2].    

W Polsce nie obowiązuje lista stanowiąca prawa Mirandy, choć dwa pierwsze punkty tych praw, niezależnie od szerokości geograficznej, wydają się mieć pewne odniesienie do hejtu, bo niezależnie czy ofiara hejtu będzie milczeć czy bronić się, może to przez hejterów być wykorzystane przeciwko niej. A jakie prawa w naszym kraju mają adresaci hejtu? Wobec osób, które hejtują i posługują się mową nienawiści mogą być wyciągane konsekwencje. Ofiara hejtu może zwrócić się do właściciela portalu aby udostępnił dane hejtera. Jak pisze Agnieszka Grzesiek – Kasperczyk „ukrywanie się pod pseudonimem czy nickiem nie powoduje bezkarności. Właściciel portalu może udostępnić nam adres IP i inne informacje o użytkowniku, a my możemy przekazać te informacje na Policję, celem ustalenia sprawcy. Nie powinniśmy dać się ‘zwieść’ ewentualnym twierdzeniom, że hejtera chroni RODO, które gwarantuje mu anonimowość” [3].  Trudniej z egzekwowaniem hejtowania może być wówczas, gdy wpisy oceniające czy dewaluujące formułowane są w formie zawoalowanej, będąc bardziej insynuacjami niż atakami.

Małgorzata Talarczyk     

Źródła:

  1.      https://sjp.pl/hejt
  2.      https://kruczek.pl/prawa-mirandy-w-polsce-i-na-swiecie/
  3.      https://socialpress.pl/2019/01/konsekwencje-prawne-hejtu-w-sieci-i-social-media

Dr Małgorzata Talarczyk – specjalista psychologii klinicznej, certyfikowany psychoterapeuta, konsultant psychologii klinicznej dziecka.

www.system-terapia.pl 

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Current ye@r *