Dzieckiem być… O systemach opieki nad dziećmi dawniej i dziś z dr J. Wiesler

Bei_H_u_M__2021_01_10_34

Rozmowa z dr Joanną Wiesler, autorką książki o systemach opieki nad dziećmi w PRL.

  • Czy dzieciom wiedzie się lepiej współcześnie, czy kilka dekad temu?

Z pewnością mają obecnie więcej możliwości, np. kształcenia czy wyjazdów (m.in. wymian między szkołami). Jednocześnie dzisiejsze otoczenie wywiera na nieletnich więcej presji. Do tego doszły nowe zagrożenia związane np. z użytkowaniem mediów społecznościowych.

  • A kiedy Pani wolałaby spędzić swoje dzieciństwo, gdyby mogła Pani wybierać? Teraz czy dziesięciolecia wcześniej?

Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć. Jako dziecko nie miałam zbyt dużo możliwości podróżowania czy też uczenia się języków obcych, instrumentu muzycznego. Obserwując obecną młodzież i dzieci wydaje mi się jednak, że moje dzieciństwo było spokojniejsze. Także moi rodzice poświęcali mi dużo czasu.

  • Jest Pani autorką dwujęzycznej książki pt. „Trzy dekady polityki opieki nad dzieckiem w PRL-u (lata 60., 70. i 80. XX wieku)/ Drei Dekaden der Kinderpolitik in der Volksrepublik Polen”. Tematem publikacji jest Towarzystwo Przyjaciół Dzieci (TPD) jako organizator pomocy dzieciom w państwie demokracji ludowej. Jak ocenia Pani działalność TPD w tamtym czasie?

Działaczami Towarzystwa Przyjaciół Dzieci byli zaangażowani ludzie, którym na sercu leżało dobro dziecka. Starali się oni w miarę możliwości polepszyć ich sytuację bytową czy też psychiczną, stąd ocena ich pracy jest jak najbardziej pozytywna.

  • Jak wyglądał system opieki nad dzieckiem w czasach komunistycznych?

Same założenia systemu opiekuńczego w PRL-u nie były złe. Należy podkreślić jego postępowość w porównaniu do okresu przed II wojną światową. W praktyce jednak system ten okazał się mało wydolny. Było to spowodowane zarówno złą sytuacją ekonomiczną kraju jak i nieudolnością władzy komunistycznej w kierowaniu tym systemem.

  • Odrębny rozdział poświęciła Pani kwestii dzieci niepełnosprawnych. Jak wyglądały tamtejsze realia?  Czy faktycznie system ujmował tę kategorię dzieci? Kiedyś przecież wcale nie było widać dzieci czy dorosłych niepełnosprawnych na ulicach, niemal nie funkcjonowała ta kategoria społeczna w życiu socjalnym.

W okresie PRL-u dzieci, jak i ludzie dorośli z różnymi niepełnosprawnościami nie byli zintegrowani z resztą społeczeństwa. Do tego opieka nad nimi pozostawała przede wszystkim w gestii ich opiekunów prawnych, co było często wielkim obciążeniem dla rodziny, która nie mogła liczyć na zbyt duże wsparcie ze strony państwa. W tej kwestii praca Towarzystwa Przyjaciół Dzieci była przełomowa. Oczywiście nie oznaczało to, że sytuacja dzieci niepełnosprawnych uległa z dnia na dzień poprawie, ale właśnie dzięki TPD zwrócono uwagę na ich problemy i zaczęto tym osobom oraz ich rodzinom organizować pomoc.

  • Czy zna Pani też relacje bezpośrednie osób, które w czasach Polski Ludowej korzystały z ówczesnego systemu opieki nad dzieckiem, obecnie dorosłymi ludźmi? Jak oni oceniają ten system?

Większość z zapytanych przeze mnie osób ceniło sobie zagwarantowaną przez państwo nieodpłatną służbę zdrowia tamtego okresu. Niestety, nierzadko dochodziło w niej do przypadków korupcji. Pod koniec lat 70-tych oraz w latach 80-tych pojawiły się także większe problemy w zaopatrywaniu placówek medycznych w leki oraz sprzęt medyczny, skarżono się również na bezduszność personelu.

  • W jednym z rozdziałów porusza Pani kwestię kryzysu jako codziennego towarzysza pracy aktywistów TPD. Proszę przybliżyć problem.

Lata 80-te były zdominowane przez kryzys ekonomiczny i polityczny w kraju. Więcej ludzi było zdanych na pomoc z zewnątrz. Do organizacji, która oferowała pomoc materialną i finansową należało TPD. Działacze Towarzystwa w większym stopniu koncentrowali się w tym okresie na pomocy doraźnej, starali się dotrzeć do rodzin najbardziej potrzebujących. Szukali także sponsorów zarówno w kraju, jak i za granicą. W tych latach nie mogło zostać zrealizowanych wiele inne projektów TPD, ponieważ państwo wstrzymało ich subwencjonowanie.

  • Czy uważa Pani, że współcześnie system opieki nad dzieckiem w Polsce jest lepszy, czy może raczej – gorszy?

Na pewno lepiej funkcjonuje system rodzin zastępczych czy też pomoc osobom niepełnosprawnym. Obecnie organy państwowe czy też instytucje społeczne szybciej reagują na różne zagrożenia dobra dziecka w rodzinie. W ostatnich latach nieletni coraz gorzej radzą sobie psychicznie z różnymi problemami, co wymaga od państwa stworzenia nowych metod pracy z dziećmi oraz młodzieżą.

  • Zmieniły się uwarunkowania funkcjonowania współczesnej rodziny, a tym samym – dziecka w rodzinie. Jak Pani ocenia te zmiany?

PRL, w porównaniu do innych państw bloku socjalistycznego, był wyjątkiem jeśli chodzi o ilość czasu sprawowania opieki nad dzieckiem w domu rodzinnym. W innych krajach demokracji ludowej opieka nad dzieckiem była bardziej zinstytucjonalizowana, kobiety podejmowały się tam też częściej pracy zawodowej. Rodzina w PRL-u spędzała więcej czasu razem. Obecnie standard życia rodzin polskich jest znacznie lepszy. Rodzice są lepiej wykształceni, zmieniły się też metody wychowawcze. Negatywnie należy ocenić częsty stres związany z pracą zawodową rodziców, co ma ujemny wpływ na życie rodzinne.

  • Od lat mieszka Pani w Niemczech. Gdyby porównać systemy opieki nad dzieckiem w Niemczech i w Polsce, który z systemów jest w Pani opinii przyjaźniejszy dzieciom, rodzinie i lepiej spełnia pokładane w nim oczekiwania?

Z moich obserwacji w Niemczech lepiej zorganizowana jest pomoc samotnym matkom oraz dzieciom niepełnosprawnym. Zwłaszcza rodzice tych ostatnich mogą liczyć na dużą pomoc ze strony państwa (odpowiednie mieszkanie, opieka z zewnątrz). Ale i tutaj niektóre gałęzie opieki nad dzieckiem są przeciążone. W działaniu systemu opiekuńczego zarówno w Polsce, jak i w Niemczech najważniejsza jest empatia i chęć pomocy pojedynczych osób.

  • Przed jakimi wyzwaniami stoją obecne systemy opieki nad dzieckiem w Polsce czy w Niemczech?

Ważne jest zagwarantowanie wszystkim dzieciom jednakowych warunków rozwoju. Więcej uwagi należy poświęcić kondycji psychicznej nieletnich. Istotną kwestią jest stworzenie bardziej przyjaznego dla rodziny rynku pracy.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Maria P. Wiśniewska

/wykładowca Wyższej Szkoły Pedagogiki i Administracji w Poznaniu/

Link do książki – https://wydawnictwo-silvarerum.eu/produkt/joanna-wiesler-trzy-dekady-polityki-opieki-nad-dzieckiem-w-prl-u-lata-60-70-i-80-xx-wieku-drei-dekaden-der-kinderpolitik-in-der-volksrepublik-polen/

 

 

 

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Current ye@r *