Michał Zawodni /OSP/: Społecznictwo ma we krwi

„Nawet gdy spędzamy czas wolny, będąc np. na rybach i dostajemy alarm, potrafimy porzucić wędkowanie i udajemy się do remizy. Często w ostatnich latach zdarzały się alarmy w Wigilię, wtedy jako strażacy odbiegamy od wigilijnego stołu i udajemy się do remizy” – mówi z satysfakcją i pasją Michał Zawodni, strażak od kilku pokoleń.

W Pana rodzinie silne są tradycje strażackie. Jakie były początki, kiedy i który z Pana przodków zaczął tę pożyteczną piękną tradycję?

Tradycję zapoczątkował Dziadek mojego Taty, a mój Pradziadek, kiedy wraz z innymi mieszkańcami swojej miejscowości w 1964 roku założył jednostkę Ochotniczej Straży Pożarnej i do śmierci w niej działał, ponadto przez 25 lat był sołtysem, co potwierdza, jakim był społecznikiem.

Kiedy Pan się przyłączył do formacji Ochotniczych Straży Pożarnych i jaka była Pana osobista motywacja?

Do pierwszej jednostki OSP zapisałem się w 2011 roku mając 11 lat i działałem w niej jako członek Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej do 2016 roku, następnie przepisałem się do jednostki w miejscowości w której mieszkam. W lipcu 2019 roku ukończyłem szkolenie podstawowe strażaków-ratowników OSP i od tamtej pory wyjeżdżam do akcji ratowniczo-gaśniczych. Moją przewodnią motywacją była chęć bezinteresownej pomocy innym oraz spełnienie marzenia z dzieciństwa, aby zostać strażakiem.

Jakie działania najczęściej podejmuje Pana OSP?

Tak, jak rok dzielimy na pory roku, tak i można podzielić działania, jakie podejmujemy najczęściej w danym okresie. Jesień, zima, wiosna to najczęściej pożary sadzy w przewodach kominowych, zdarzenia drogowe, pożary nieużytków i usuwanie skutków silnego wiatru. Latem są to najczęściej pożary podczas żniw oraz usuwanie gniazd owadów błonkoskrzydłych – os i szerszeni. Jest to pewien podział, aczkolwiek nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć i kiedy wezwie nas alarm. W tym roku większa część zdarzeń to miejscowe zagrożenia i pożary, ponadto w dobie pandemii realizujemy pomoc w dotarciu osobom starszym i niepełnosprawnym do punktu szczepień.

Która akcja zapadła najbardziej Panu w pamięć?

Najbardziej w pamięć zapadł mi wyjazd do wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Zginęła młoda dziewczyna w moim wieku, którą znałem, ponieważ chodziliśmy do jednej szkoły. Jednakże w pamięci strażaka zapada większość zdarzeń, które są tragiczne w skutkach lub powodują krzywdę innym, w szczególności wypadki drogowe i pożary dobytków.

Oprócz pracy społecznej w OSP Pan jeszcze pracuje i studiuje proszę o tym opowiedzieć.

Aktualnie studiuję Administrację I stopnia i jestem na III roku o specjalności Bezpieczeństwo i Porządek Publiczny. Specjalność wybrałem nie bez powodu, najbardziej odpowiadała moim zainteresowaniom, dzięki czemu studiowanie przedmiotów ukierunkowanych w tej specjalności jest bardzo przyjemne.

Jeśli chodzi o pracę, w czasie wolnym od zajęć pracuję w przedsiębiorstwie na terenie miejscowości, w której mieszkam. Do moich obowiązków należy transport towarów, obsługa maszyn oraz obsługa klientów.

Czym zajmują się zawodowo inni strażacy z Pana jednostki?

Strażacy z naszej jednostki pracują w różnych zawodach. W szeregach naszej jednostki mamy żołnierzy, funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej, Urzędników czy osoby prowadzące własną działalność gospodarczą.

Czy także są kobiety?

Na ten moment w składzie osobowym Jednostki Operacyjno Technicznej naszej OSP nie ma kobiet, aczkolwiek w jednostce sąsiedniej jest kobieta, która czynnie uczestniczy w akcjach ratowniczo-gaśniczych.

A tak zwyczajnie nie żal Panu czasu – mógłby Pan poleżeć sobie brzuchem do góry albo z kumplami popić piwko- tak jak wielu innych młodych ludzi?

Nie, dzięki działalności w jednostce OSP wiem, że poświęcany temu czas jest czasem w 100% idealnie wykorzystanym. Z działalności społecznej i ratowniczej czerpię wielką satysfakcję, a proste słowo „dziękuję” kierowane w moją stronę i moich kolegów, jest więcej warte niż jakiekolwiek pieniądze. Nawet gdy spędzamy czas wolny, będąc np. na rybach i dostajemy alarm, potrafimy porzucić wędkowanie i udajemy się do remizy. Często w ostatnich latach zdarzały się alarmy w Wigilię, wtedy jako strażacy odbiegamy od wigilijnego stołu i udajemy się do remizy.

Kiedyś usłyszałem pewne słowa, które chciałbym na koniec przytoczyć „Strażakiem się jest, a nie bywa”. Strażacy Ochotnicy pełnią służbę 24/7 tak, aby zawsze zapewnić bezpieczeństwo i skutecznie pomagać w sytuacjach zagrożenia.

Niektórzy Pana rówieśnicy może i chcieliby się czymś pożytecznym zająć, ale brakuje im motywacji. Jak Pan mógłby innych zachęcić do działania, do podjęcia trudu i do pracy nad samym sobą?

Najważniejsze jest uwierzenie w samego siebie. Należy głębiej spojrzeć i zauważyć, jakie zdolności posiadamy i jak ukierunkowane są nasze zainteresowania. Dzięki temu można określić jakie podjąć działania, tak aby prowadziły one do realizacji własnych, zauważonych wcześniej zainteresowań bądź zdolności. Na przykład, jeśli ktoś kocha zwierzęta to najlepszym zajęciem okaże się wolontariat w schronisku dla bezdomnych zwierząt, satysfakcja z pomocy oraz umilenia czasu zwierzakom będzie na pewno ogromna i zmotywuje jeszcze bardziej do dalszych działań. Przełamywanie własnych barier, wiara i determinacja jest kluczem do sukcesu!

Dziękuję za rozmowę.

Pytania zadawała Paulina M. Wiśniewska /WSPiA/

Fot: z albumu prywatnego bohatera wywiadu

IMG-20210705-WA0000 received_243061800982803 20211105_173807 20211105_152613 20200421_095524

 

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Current ye@r *