Blogi kulinarne to łatwy i prosty sposób pozyskania informacji na temat smaków miejsca, w którym się żyje lub miejsc, do których się jedzie. Blogów kulinarnych jest obecnie bardzo wiele, ale tylko nieliczne zyskują rzesze fanów.
Blogerem kulinarnym może zostać właściwie każdy, kto posiada odpowiednie predyspozycje, czyli na tyle wrażliwe kubki smakowe, by rozpoznać autentyczne wartości w oferowanych daniach. Jeżeli jest się nie tylko utalentowanym smakoszem, ale też potrafi się w odpowiedni sposób opisać swe smakowe wrażenia, poruszyć wyobraźnię oraz emocje czytelników – to blogera może czekać całkiem przyjemne życie. Otrzymuje zaproszenia na eventy, specjalne kolacje organizowane nie tylko przez restauratorów, ale też prywatnych fanów niebanalnej kuchni. W niemal każdym mieście powstają obecnie fantastyczne restauracje, oferujące smaki regionów na oryginalnych lokalnych produktach.
Do znanych blogów należą m.in. mytujemy.pl, Foodies in Poznan /Instagram/, Poznan na Widelcu /Instagram/, wygrywam z anoreksja.pl, kuchniapoznan.pl, foodiearmy.pl, 100knajp.blogspot.com, Taste of Poznań, maciej.je, smak-poznania.pl, kulinarnypoznan.blogspot.pl, rybkazwanamarta.blogspot.com, De’Gustator.pl. Co ciekawe, większość kulinarnych blogów prowadzą bardzo młodzi ludzie, pozornie niewiele wiedzący o sztuce kulinarnej z najwyższej półki, ale nic bardziej mylącego. Wystarczy zajrzeć, poczytać i zweryfikować.
Kulinarni blogerzy wraz z lokalnymi dziennikarzami mogli ostatnio spotkać się przy sycylijskiej kulinarnej okazji w Forni Rossi przy ul. Naramowickiej 92 która szczyci się tym, że jako pierwsza restauracja w Polsce uzyskała certyfikat Zrzeszenia Prawdziwej Pizzy Neapolitańskiej, dzięki czemu “w pizzy odnajdzie się prawdziwy smak Neapolu w samym centrum Poznania”. Oto nasza fotorelacja.
Może warto zostać blogerem kulinarnym?… Trzeba jednak pamiętać, że konkurencja jest spora, a wypromowanie blogu trwa. Zanim napłyną zaproszenia, trzeba sporo zainwestować – czasu i pieniędzy. I przede wszystkim – pasji.
AKTUALIZACJA /18.12.2017/
Na naszej stronie @WinogradyWinogrady na FB znany poznański bloger kulinarny, Juliusz Podolski, dopisał pod postem komentarz, który pozwalamy sobie opublikować w całości:
– Dodałbym jeszcze dwie rzeczy. Potrzebne jest wyczucie smaku i druga najważniejsza chyba. Wchodząc do restauracji nie wolno się nastawiać na to, że idę by wyłapać błędy, co niestety wielu poczytuje sobie za punkt honoru. Wyjście do restauracji czy innego lokalu gastronomicznego to emocje, to pozytywne nastawienie i oddanie się temu co nam restauracja ma do zaoferowania. Każdy krytyk powie, że nie sztuką jest napisanie krytycznej recenzji, ale mistrzostwem jest napisanie pozytywnej. Idąc do restauracji bądźmy na TAK, bo nie zawsze NIE jest NIE ogólnym, ale może być brakiem wyczucia smaku, nieznajomości tematu lub spowodowane złym nastrojem. Tylko miłych wrażeń życzę tym, co biesiadują.
Jesteśmy na TAK.
(pewu)