“To nie był dobry czas dla psów. Od 27 grudnia do 1 stycznia do schroniska trafiło ich 18, z czego 7 zostało już odebranych przez właścicieli. Otrzymaliśmy jedenaście zgłoszeń o zaginionych i osiem o znalezionych psach. Zdjęcia psów, które przybyły do schroniska, możesz zobaczyć tutaj.” – napisali na swojej stronie www pracownicy schroniska dla bezdomnych zwierząt w Poznaniu. I proszą właścicieli o odbieranie przerażonych czworonogów.
Dla wielu to radość, móc sobie postrzelać w sylwestra. Ale te chwile radości dla jednych oznaczają skrajne przerażenie innych. Zwierzętom nie da się wytłumaczyć, że to strzelanie, to tylko dla zabawy, że to nic groźnego. Ptaki miotają się w popłochu, podobnie inne zwierzęta żyjące w naszym mieście. Psy czy koty uciekają swoim właścicielom w panice, część z nich ginie bezpowrotnie, część trafia do schroniska. Ale i tam słychać huk i hałas, i tamtejsze psy oraz koty mają swój sądny dzień.
Spytaliśmy u źródła, jak schroniskowe zwierzaki przetrwały ten trudny czas.
– Wszystkie nasze psy Sylwestra przeżyły, aczkolwiek wiele z nich się bało. Tym najbardziej lękliwym podaliśmy środki uspokajające. Ile psów do nas trafiło, zaginęło, zostało znalezionych, można przeczytać tutaj: https://schronisko.com/bilans-sylwestra-3/ – napisała Małgorzata Lamperska, Schronisko dla zwierząt w Poznaniu.
Nasz komentarz
Beztroska zabawa dla jednych, męczarnia dla drugich. Czy naprawdę warto? I jak oceniać zabawę realizowaną kosztem cierpienia tak wielu żywych istot?…
A wszystkim zagubionym psom i kotom życzymy, by ich właściciele je odebrali, a nie pozostawili, ciesząc się, że uciekły…
(wal)
Fot. Zdjęcia pochodzą ze strony schroniska dla zwierząt w Poznaniu