“Wiersze niegrzeczne” propozycją na lekturę na gorące dni lata

Roman Komassa, człowiek o wielu talentach, artysta, baletmistrz, ale i poeta, wydał właśnie swój zbiór wierszy lekkich, ale i skłaniających do refleksji. Krótkie utwory poetyckie pisane są z humorem, dystansem do ludzi i świata. Warto po nie sięgnąć i z uśmiechem na twarzy zadumać się nad kondycją współczesnego człowieka. 

“W lustrze odbijającym rzeczywistość dokładnie taką, jaka jest. W krzywym zwierciadle ukazującym nieco (a czasem po prostu niecnie) groteskowy świat. Pod mikroskopem pokazującym więcej, niż zobaczy „oko nieuzbrojone”, czyli nieprzygotowane do stawiania oporu ziemskim przywarom. Z dystansem na tyle dużym, by widziane obrazy życia nie stały się ikoną bylejakości. Roman Komassa czasem opowiada o świecie w sposób ironiczny, innym razem pokazuje „tu i teraz” w skali 1:1, by za chwilę sięgnąć po hiperbolę. Wiersze niegrzeczne nie są grzeczne, bo nie ma grzecznej sztuki. W przeciwnym razie nie byłaby sztuką, lecz – co najwyżej – paradokumentem. Autor poszczególne utwory nazwał „dyrdymałkami”. Niech Czytelnika to nie zwiedzie. Życie składa się przecież m.in. właśnie z błahostek i drobiazgów. Więcej – po bliższym oglądzie albo dłuższym upływie czasu okazują się czymś fundamentalnie ważnym, a przynajmniej są elementami, bez których puzzli zwanych życiem nie da się złożyć” – napisał w słowie wstępnym redaktor prowadzący dr Sebastian Surendra.

A recenzent, prof. Juliusz Grzybowski zauważa: “Zacznę może od tego, że wiersze chyba powinny być niegrzeczne, żeby w ogóle były wierszami. Być może w niegrzecznych czasach, kiedy grzeczność staje się z wolna niegrzeczna, a nawet niemile widziana, być może w jakiejś przewrotnej zapowiedzi wierszy dla odmiany grzecznych można by szukać wyzwania, ale w końcu i tak trafiłbym w to samo miejsce. Skoro wiersze są niegrzeczne, to znaczy, że mają być wierszami. Oczywiście autor zapewne sądzi (i nie różni się w tym poczuciu od innych autorów wierszy), iż jest w swojej niegrzeczności wyjątkowy, to znaczy zapewne wydaje mu się, że swoją niegrzecznością innych prześcignie i przekroczy, że tak to ujmę, niegrzeczność gatunkową (czy może rodzajową), to znaczy sprawi, że kilku pannom wstydliwym lico się spłoni, a kilkoro drzwi porządnych familii, zapewne mieszczańskich, zamknie drzwi przed autorem bezpowrotnie. Inaczej rzecz ujmując, marzenia młodzieńcze, które, jak wiem po trochu już z własnego doświadczenia, najżywiej dają o sobie znać, kiedy młodość jest bezpowrotnie utracona”.

A oto próbki z kart tomiku pt. “Wiersze nie/grzeczne”:

Dyrdymalka 1.
dla głuptasów i smutasów
może radość chwilą sprawię
czy literą czy humorem
kto przeczyta sam się dowie
jam jest osioł w poniewierce
dla Was drodzy
z wielkim sercem

Dyrdymalka 3.
Bóg zaczyn ukręcił gliniany
i z tych pierwszych powstały
dzbany
w których wodę się nosi
z tych drugich poczynił
nocniki
gdzie spoczywają siki
i tak oto Świat się kręci
gdzie pacholstwo chadza
i święci

(pewu)

wiersze

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Current ye@r *