Poszukiwałam kartki kondolencyjnej. Długo, mozolnie i niemal bezskutecznie. I tak się zaczęły moje rozważania…
Na rozlicznych stoiskach Poczty Polskiej takiej kartki nie uświadczysz. Są kartki świąteczne, jubileuszowe, patriotyczne, urodzinowe, ale ani jednej kondolencyjnej. Pani sprzedająca okolicznościowe, bożonarodzeniowe gadżety odparła, że nie wie, dlaczego takich kartek nie ma na poczcie, chociaż powinna wiedzieć, bo reprezentuje tę instytucję jako jej pracownica. Na jej usprawiedliwienie można jednak dodać fakt, że pracownicy niższych szczebli nie mają wpływu na linię rozwoju firmy przyjętą przez kierownictwo Poczty Polskiej SA.
W marketach też takich kartek brak. W jednym z sieciowych dużych sklepów spytałam kierowniczkę, która akurat przechodziła pomiędzy regałami z wszelakimi dobrami doczesnymi, dlaczego nie ma kartek kondolencyjnych w sprzedaży. Kierowniczka się zasępiła, najwyraźniej z powodu braku koncepcji. Ale udała się ze mną do regału z karkami okolicznościowymi, jakby sama nie dowierzała, że w podległej jej placówce klient odnotował taki poważny brak handlowy. Obie długo buszowałyśmy w kartkach na stojaku, wybór spory, ale żadnej kondolencyjnej. Kierowniczka się poddała przy pytaniu, dlaczego mają tak dużo kartek urodzinowych, a żadnej z okazji śmierci, chociaż powszechnie wiadomo, że jak ktoś się rodzi, to zdecydowanie potem umiera, bez wyjątku.
Po wyjściu z marketu uwagę moją przyciągnęły witrażowe aniołki, bardzo piękne, artystyczne. Aniołki to raczej sprawy mało doczesne, więc chwytając się resztek nadziei, weszłam do artystycznego butiku z pamiątkami i gadżetami na prezent.
– Czy ma pani kartki kondolencyjne? – zadałam swoje sztandarowe klienckie pytanie.
– Oczywiście – odparła sprzedawczyni ku mojej niewypowiedzianej uldze. – Zaraz pokażę wzory – i udała się w poszukiwaniu obiecanych wariantów dotyczących spraw ostatecznych.
Nie marnując czasu rozejrzałam się po butiku. Pełno tam było przepięknych, całkiem bezużytecznych przedmiotów w postaci choćby niezliczonych aniołków czy innych ozdobnych świecidełek do postawienia, zawieszenia albo nałożenia na siebie. Moją uwagę przykuły pierścionki, takie magicznie rozświetlone, a człowiek w ponure jesienne dni potrzebuje nieco blasku na co dzień. Najpierw wybrałam jeden, ale pani nie wracała, więc skusiłam się na drugi. Wyroby artystyczne okazały się wcale nietanie. Tak więc do kartki kondolencyjnej, którą w końcu przytargała pani sprzedawczyni, za złotych polskich 15, dokupiłam dwa pierścionki pełne blasku za 200 zł sztuka.
Wniosek? Opłaca się handlować towarem pozornie niechodliwym, bo przy okazji można uhandlować dużo więcej.
Wniosek drugi, wypieramy świadomość śmierci, jak tylko możemy, chociaż wiadomo, że sprawa wszystkich nas dotyczy. Urodziny, owszem, świętujemy chętnie, wszelkie jubileusze i radosne okazje, ale umieranie wypchnęliśmy poza margines naszej świadomości.
Na szczęście, są tacy, którzy śmiercią się zajmują zawodowo, i nie dotyczy to tylko stoiska z przedmiotami artystycznymi. Tomasz Stawiszyński w książce “Ucieczka od bezradności” zajmuje się tym trudnym tematem. Filozof i eseista rozważa fenomen wypierania określonych treści, takich jak sprawy ostateczne. „Śmierć, żałoba, smutek to tematy, od których społeczeństwo późnego kapitalizmu odwraca wzrok. Stara się je ukryć, sprowadzić do patologii wymagającej farmakologicznej albo terapeutycznej interwencji. W zamian oferuje nam iluzję wspólnoty zbudowanej w bańce social mediów albo nowych mitach, które zaczynają przypominać teorie spiskowe”[1].
Memento mori, mawiali w średniowieczu. I nie chodzi o ty, by ciągle myśleć o śmierci, ale o to, by o niej jednak nie zapominać. Bo ona o nas nie zapomni na pewno. Kiedy włączy się wszystkie elementy życia do procesu życia, to chyba będzie łatwiej żyć. I pełniej, bo ze świadomością, że trzeba z tego życia korzystać, póki jeszcze trwa.
(pewu)
[1] https://noizz.pl/opinie/tomasz-stawiszynski-ucieczka-od-bezradnosci-dlaczego-wypieramy-smierc/t4rs9vb /odczyt 7.12.2004/
Fot. Kartka kondolencyjna ze stoiska z artystycznymi pamiątkami, Galeria Sucholeska, Suchy Las, Wielkopolska