Publikujemy apel Agnieszki o pomoc w… pomaganiu. Bo warto pomagać, naprawdę. W przypadku Agnieszki – skrzywdzonym czworonogom. Państwo polskie nie za bardzo przejmuje się losem skrzywdzonych zwierząt, takie są realia. Nie wprowadziło choćby do tej pory obowiązkowej sterylizacji psów i kotów oraz ich czipowania. Żaden rząd, żadna partia od lewej do prawej. W przypadku zwierząt hodowlanych było to możliwe, ale psy i koty to już gorszy sort. Pomaganie skrzywdzonym zwierzętom jest bardzo trudne, bo staje się w obliczu wielkich przeciwności – systemu, złego i niewłaściwie funkcjonującego prawa, bo te zapisy, które są, nie działają tak, jak powinny. Trzeba walczyć z oprawcami zwierząt, a to zwykle nie są mili i spokojni ludzie; to sadyści albo po prostu nie rozumieją, że zwierzę to nie przedmiot, rzecz, że zwierzę cierpi, że ma swoje różne potrzeby. Bo żeby to rozumieć, trzeba sobą coś reprezentować, trzeba mieć empatię i serce albo rozum – bo choć jedna z wymienionych rzeczy nie zezwala na krzywdzenie zwierzą. Oprawcy zwierząt często mogą być miłymi sąsiadami, aktywnymi działaczami lokalnej społeczności, osobami na stanowiskach, zamożnymi – co z tego, skoro bez serca dla zwierząt. Zdarza się też tak, że ktoś ma psa modnej rasy, o którego dba – bo tyle za niego zapłacił, a rasowością modnego słodkiego psiaczka podbudowuje siebie samego i swoją /bez/wartość – a z tyłu za domem siedzi samotnie w budzie, na łańcuchu czy w kojcu pies opuszczony, zaniedbany – bo niemodnej rasy albo żadnej. Sąsiedzi widzą zadbanego maltańczyka czy yorka, ale już nie chcą zauważyć cierpienia tego kundelka schowanego z tyłu posesji. Kiedy już przychodzi zgłoszenie do Fundacji zajmującej się obroną skrzywdzonych czworonogów, to zaczyna się walka – z właścicielem, który swojej “własności” nie chce oddać, bo to kwestia jego “honoru”, z systemem w postaci policji czy straży miejskiej lub gminnej, z urzędami czy sądami. Taka walka potrafi trwać lata całe, bo oprawcy o zwierzę nie dbali, ale “swego” nie popuszczą. Odebrane zwierzęta często są chore, wymagają pomocy weterynaryjnej, której przez lata nie miały. A to są ogromne koszty. Ceny usług weterynaryjnych, leków czy karmy wzrosły ostatnio najbardziej ze wszystkich usług i produktów. Benzyna też jest potrzebna na dojazd, a auto, by dojechać. Musi być sprawne i mieć pełen bak. Do tego koszt transporterów, a potem utrzymania zwierząt. Pomagajmy, żeby inni mogli pomagać.
Oto słowa wolontariuszki Agnieszki:
“Jestem inspektorem wielkopolskiej fundacji prozwierzęcej, która zajmuje się interwencjami. Przyjmujemy zgłoszenia od osób, które zauważają krzywdę psa/ kota- jedziemy, sprawdzamy zasadność zgłoszenia i niestety często nie ma innej możliwości jak odebrać zwierzę.
Od lat borykamy się z dylematem gdzie umieścić zwierzę. Domów tymczasowych ciągle brakuje, schroniska pękają w szwach, poza tym biurokracja robi swoje. Dlatego moim marzeniem było stworzyć miejsce, gdzie odebrane interwencyjnie psy i koty znajdą bezpieczną przystań, miłość, opiekę i namiastkę domu.
Od kilku miesięcy mój azyl, moja przystań dla psów i kotów funkcjonuje.
Mieści się pod Poznaniem. Mam już pokoje, gdzie mieszkają psiaki, jestem w trakcie urządzania kociarni.
Dosłownie kilka dni temu w jednym z pomieszczeń stworzyłam pokój kominkowy, w którym można zwyczajnie posiedzieć z psem, pomiziać, a nawet zostać na noc, dać mu namiastkę prawdziwego domu.
Mój azyl to miejsce, gdzie psiaki i koty przebywają do momentu, kiedy znajdziemy im prawdziwy dom. Na tą chwilę mam 8 pokoi, w tym 7 zajętych przez psy.
Brakuje mi jeszcze bardzo wiele, ale nie przeraża mnie to.
Postanowiłam organizować zbiórki celowe- ta zbiórka przeznaczona jest na porządny wybieg. Niestety dotychczasowy, z uwagi na ograniczone środki został wykonany z materiału kiepskiej jakości, w związku z czym musimy wykonać zdecydowanie bardziej solidne ogrodzenie, by psy bezpiecznie mogły brykać bez ryzyka ucieczki, czy zrobienia sobie krzywdy. Bardzo proszę o wsparcie. Następna zbiórka będzie na strefę przygotowywania posiłków i psią łazienkę, tak byśmy na miejscu mieli bieżącą wodę.
Bardzo proszę o wsparcie. Z góry serdecznie dziękuję. Pomóżcie mi pomagać.”
Link: https://zrzutka.pl/jckrm8
A my do apelu się przyłączamy.
(pewu)
Na zdjęciach: pies odebrany interwencyjnie i uratowany przed śmiercią głodową
Źródło: https://zrzutka.pl/jckrm8