Dr. J. Plak-Warecka: Smuga cienia jako przełomowy etap dojrzałego życia

Rozmawiamy z dr Joanną Plak-Warecką, ekspertką ds. polityki senioralnej i ubezpieczeń społecznych, badaczką procesów społecznych, autorką książek i wielu artykułów o systemach emerytalnych i innych zagadnieniach społecznych i ekonomicznych, ekspertką merytoryczną i koordynatorką zespołów rozproszonych w projektach współfinansowanych ze środków unijnych. Obecnie jest zatrudniona w Instytucie Badań Edukacyjnych na stanowisku eksperta merytorycznego. Prywatnie wielbicielka jazdy MTB, filmów grozy oraz psów rasy labrador.

  • Kiedy przychodzi taki moment, który można by określić „smugą cienia”, rozumianą jako pewien przełom, przeczucie końca? W jakim wieku?

„Smuga cienia to metaforyczne określenie wprowadzone w tytule autobiograficznej opowieści (…) Josepha Conrada (…), na oznaczenie kresu beztroskiej, żarliwej młodości i początku wieku dojrzałego (…). Wyrazem obrachunku z odchodzącą młodością są dezintegracja i łączący się z nią lek, a także potrzeba zmiany, elementy bilansu życia i zmaganie się z marzeniami. Pojawia się również dążenie do niezależności, odpowiedzialność za inne osoby i wreszcie spotkanie ze śmiercią, bolesna i jakże ważna konieczność pogodzenia się ze skończonością życia. Metaforyczna smuga cienia daje nową jakość życia, w której utraconą młodość zastępują doświadczenie i świadomość, że oto rozpoczęła się droga ku kresowi czasu, kiedy to (…) nie czujesz zmęczenia-czujesz się po prostu stary” [1].

Inną definicję „Smugi cienia” odnajdujemy w „Opowieści o pilocie Pirxie” S. Lema. „Między trzydziestką a czterdziestką, bliżej drugiej: smuga cienia – kiedy już przychodzi akceptować warunki nie podpisanego kontraktu, narzuconego bez pytania, kiedy wiadomo, że to, co obowiązuje innych, odnosi się i do ciebie, że z tej reguły nie ma wyjątków: chociaż to przeciwne naturze, należy się jednak starzeć. (…) Młodzieńczy wiek ustanawia jako regułę gry – nie, jako jej fundament – niezmienność własną: byłem dziecinny, niedorosły, ale już jestem prawdziwym sobą i taki zostanę.(…) po zaskoczeniu, gniewie, oporze zaczyna się powolne pertraktacje z samym sobą, z własnym ciałem, które można by wysłowić tak: bez względu na to, jak płynnie i niepostrzeżenie starzejemy się fizycznie, nigdy nie jesteśmy zdolni dostosować się umysłowo do takiej ciągłości. (…) Chociaż tkwimy w smudze cienia, prawie za nią, w fazie tracenia i oddawania pozycji, w samej rzeczy wciąż walczymy jeszcze, bo stawiamy oczywistości opór, i przez tę szamotaninę psychicznie starzejemy się skokami. To przeciągamy, to nie dociągamy, aż ujrzymy, jak zwykle zbyt późno, że cała ta potyczka, te samostraceńcze przebicia, rejterady, butady też były niepoważne. Starzejemy się bowiem jak dzieci, to znaczy odmawiając zgody na to, na co zgoda nasza jest z góry niepotrzebna, bo zawsze tak jest, gdzie nie ma miejsca na spór ani walkę – podszytą nadto załganiem. Smuga cienia to jeszcze nie memento mori, ale miejsce pod niejednym względem gorsze, bo już widać z niego, że nie ma nietkniętych szans. To znaczy: teraźniejsze nie jest już żadna zapowiedzią, poczekalnią, wstępem, trampoliną wielkich nadziei, bo niepostrzeżenie odwróciła się sytuacja. Rzekomy trening był nieodwołalną rzeczywistością; wstęp – treścią właściwą; nadzieje – mrzonkami; nie obowiązujące zaś, prowizoryczne, tymczasowe i byle jakie – jedyną zawartością życia. Nic z tego, co się nie spełniło, już na pewno się nie spełni; i trzeba się z tym pogodzić milcząc, bez strachu, a jeśli się da – i bez rozpaczy”[2].

Posiłkując się powyższymi definicjami „smugi cienia” można określić, że jest to okres który odnosi się do zakończenia pewnego (beztroskiego, młodzieńczego) etapu życia oraz przejścia w kolejny etap życia, który cechuje dojrzałość, refleksyjność i świadomość, że życie ziemskie ma swój koniec. Jest to czas pełen niepokoju, przemyśleń, rozczarowań, wątpliwości. Przypada mniej więcej w połowie życia człowieka. Bez wątpienia stanowi przełom i zapowiada, że od tego momentu człowiek nieuchronnie zbliża się ku śmierci.

  • Przeczucie końca towarzyszy wielu osobom, ale ich głos najczęściej bywa lekceważony. A ci, którzy wchodzą w strefę cienia, chcieliby o tym porozmawiać. Ale jak rozmawiać o końcu, o kresie życia? Gdzie się tego nauczyć, skoro nigdzie tego nie uczą?

Rozmowy o śmierci są bardzo trudne. Można zaryzykować stwierdzenie, że człowiek nigdy nie jest w pełni gotowy, by swobodnie o tym mówić. Jego bliscy nie są natomiast gotowi, by go wysłuchać. Jeżeli senior choruje od długiego czasu i ma świadomość, że jego stan się pogarsza z reguły potrzebuje rozmowy z bliskimi na temat uregulowania własnych spraw, organizacji swojego pogrzebu. Niektórzy pragną podzielić się swoimi historiami, wyjawić skrywane tajemnice. Ważne jest dla nich nie tylko sporządzenie testamentu, ale również ustalenie, w co będą ubrani do trumny, kto powinien być zaproszony na ich pogrzeb, jak ma wyglądać ceremonia. Rozmowa o kresie życia może być łatwiejsza dzięki kartom konwersacyjnym „Rozmawianie o śmierci cię nie zabije”, dostępnym wraz z poradnikiem „Jak rozmawiać” (o śmierci i odchodzeniu). Zostały one zaprojektowane z udziałem seniorów, chorych i ekspertów; w ramach projektu koordynowanego przez B. Obarską i A. Charko[3]. Talia składa się z 45 kart [4], podzielonych na 5 bloków tematycznych, tj. fundamenty (ważne tematy, których przemyślenie ułatwia rozmowę; mogą być wykorzystane na początku rozmowy lub w jej trakcie), zamykanie (tematy związane z żegnaniem się, porządkowaniem swoich spraw), umieranie (tematy dotyczące jakości życia w ostatnich chwilach), beze mnie (co zostawiam po sobie, jak inni będą mnie pamiętać, co będzie z moim ciałem), odradzanie (refleksja nad tym jak trudne doświadczenie może przynieść coś dobrego). W talii dostępna jest czysta karta umożliwiająca skonstruowanie własnego tematu. Każda karta zawiera krótki tekst, który stanowi punkt wyjściowy do zadawania pytań. W poradniku dołączonym do kart znajdują się informacje na temat przykładowych pytań, scenariuszy rozmowy w zależności od liczby uczestników, sposobów, na jakie można zacząć rozmowę oraz wskazówek dotyczących jej przebiegu. Jest to bardzo wartościowe narzędzie ułatwiające rozmowę z osobą u kresu życia.

  • A właściwie dlaczego nigdzie się nie uczy tego, jak zmierzyć się z ciężką chorobą i śmiercią – własną oraz najbliższych? Jak towarzyszyć, wspierać, jaką przyjąć postawę? O umieraniu mówi się wprawdzie na lekcjach religii, ale to zupełnie inny kontekst.

Odpowiadając na to pytanie powołam się na opis psychologicznych faz umierania, według E. Kübler-Ross, które zawierają wskazówki ułatwiające zrozumienie potrzeb osób u kresu życia i dostosowanie rodzaju wsparcia do rozeznanego zapotrzebowania. Należy jednak podkreślić, że są to opisy orientacyjnie i nie u wszystkich poszczególne etapy będą przebiegały jednakowo [5]. Etap I – Nieświadomość (choroba jest zaawansowana, ale chory nie jest świadomy powagi sytuacji, więc nie reaguje emocjonalnie). Na tym etapie bliscy nie powinni zaprzeczać występującym objawom i nie unikać rozmów na ten temat, np. poprzez bagatelizowanie problemu. Etap II – Niepewność (chory ma wątpliwości związane z chorowaniem, jest smutny, lęk przed śmiercią przeplata się z nadzieją na wyzdrowienie). Na tym etapie bliscy powinni być otwarci na rozmowę z chorym na temat jego obaw, wątpliwości, stanu emocjonalnego. Etap III – Zaprzeczenie (chory czuje co się z nim dzieje, ale temu zaprzecza m.in. poprzez snucie planów na przyszłość, następnie uświadamia sobie nierealność planów i z powrotem oddaje się marzeniom i tak wielokrotnie). Na tym etapie należy słuchać chorego, towarzyszyć mu i wspierać. Etap IV – Bunt (chory może pogodzić się ze śmiercią, ale jednocześnie buntować się, szukać winnych swojej sytuacji). Na tym etapie bliscy powinni pozwolić choremu wyrazić w rozmowie swoje uczucia, nawet w przykry i agresywny spokój; jednocześnie nie godząc się na przyjęcie na siebie winy za jego stan. Etap V – Targowanie się z losem (chory targuje się z losem, obiecuje różne rzeczy w zamian za wyzdrowienie, po czym popada w nastroje depresyjne uświadamiając sobie, że to nic nie zmieni). Na tym etapie dobrym rozwiązaniem jest skorzystanie ze wsparcia osoby, takiej jak: psycholog, duchowny czy przewodnik duchowy. Etap V – Depresja (chory odmawia przyjmowania leków, jedzenia, unika widzenia się z bliskimi i rozmowy). Na tym etapie należy umożliwić choremu wyrażenie żalu, bólu. Może okazać się, że bliscy również potrzebują specjalistycznego wsparcia, na skutek spadku poczucia sprawczości i doświadczania skrajnych emocji. Etap VII – Pogodzenie się ze śmiercią (chory uspokaja się, wycisza, akceptuje swoją sytuację, podsumowuje swoje życie, wyraża życzenia dotyczące okresu po śmierci, czasami może chcieć śmierci by zakończyć cierpienie związane z chorobą). Na tym etapie wskazane jest uważne słuchanie chorego, w celu późniejszej realizacji jego życzeń; jest to czas przeprosin, wybaczania i pożegnania.

  • Schyłek życia, jeszcze ten etap w miarę aktywny, może stanowić źródło przyjemności. Ale chyba częściej stanowi źródło przerażenia czy też po prostu smutku i rezygnacji. Są osoby, które nie mają odwagi, nie chcą zmierzyć się z własnym odchodzeniem. Od czego to zależy?

Bez wątpienia łatwiej godzą się ze śmiercią osoby, które są uduchowione i wierzą, że śmierć nie jest końcem wszystkiego, a jedynie zakończeniem ziemskiego etapu. Badacze analizujące przypadki śmierci klinicznej zauważają prawidłowość polegającą na tym, że osoby jej doświadczające wręcz oczekują na „właściwą” śmierć, ponieważ już wiedzą, co je czeka potem i bardzo chcą tego ponownie doświadczyć. Osoby schorowane, które cierpią z bólu, również łatwiej godzą się na śmierć, wręcz jej oczekują, wiedząc że skróci ich cierpienia. Najciężej pogodzić się ze śmiercią osobom, które mają poczucie, że nie załatwiły jeszcze wszystkich spraw, że mają wiele do zrobienia, że chcą jeszcze spędzać czas z bliskimi, że jest za wcześnie na odejście. Są to z reguły osoby aktywne, o dużej sile sprawczej.

  • Kultura europejska, ogólnie – cywilizacji zachodniej, wyparła śmierć. Ale lepiej nam z tym nie jest. Śmierć zepchnęliśmy na margines, proces umierania, w niebyt. A kiedy nam samym przyjdzie się z tym zmierzyć, zostajemy sami, bez wsparcia ze strony innych ludzi, bo oni najczęściej nie wiedzą, jak się zachować. Udajemy, że śmierci nie ma. Oprócz pogrzebu, oczywiście, ale to znowu apoteoza życia, bo tu już są tylko żywi, umierających już nie ma

W Polsce proces umierania jest w dużej mierze powiązany z tradycjami przypisanymi wierze katolickiej. Seniorzy przed śmiercią korzystają z ostatniego namaszczenia, spowiadają się. Preferują pochówki tradycyjne, z udziałem księdza, tradycyjną trumną i stypą dla najbliższych na zakończenie. Pomału jednak pojawiają się w Polsce tradycje funeralne, popularne w innych krajach. Jedną z nich jest kremowanie. Na polskich cmentarzach, w szczególności w dużych miastach, pojawiają się wydzielone miejsca umożliwiające złożenie urny ze spopielonymi zwłokami. Pan Dariusz Dutkiewicz, dyrektor Instytutu Branży Pogrzebowej i Cmentarnej, poinformował opinię publiczną, że w 2022 r. blisko 40% pochówków stanowiły kremacje, co ciekawe, ludzie decydują się nie tylko na zakup tradycyjnych urn, ale również fantazyjnych jak np. w kształcie kasku motocyklowego. Rośnie także odsetek osób zainteresowanych wykonaniem biżuterii zawierającej skremowane szczątki zmarłego czy rozsypanie ich w jakimś malowniczym, egzotycznym miejscu. Inną „zapożyczoną” tradycją, są pogrzeby świeckie. Decydują się na nie zwykle bliscy osób, które były ateistami lub odeszły z Kościoła katolickiego. W takich uroczystościach miejsce księdza zastępuje mistrz ceremonii, który uzgadnia przebieg pogrzebu z bliskimi zmarłego. Takiemu pochówkowi często towarzyszy oprawa muzyczna, utwory, które były mu bliskie. Ceremonia może być również wzbogacona o pokaz slajdów, na których zamieszczono najistotniejsze wydarzenia z życia zmarłego. Innym „zapożyczonym” zwyczajem jest korzystanie z usług douli umierania, której zadaniem jest udzielenie wielopłaszczyznowego wsparcia (na poziomie emocjonalnym, duchowym, fizycznym) osobie umierającej. Wspiera także jej bliskich, m.in. pomagając zrozumieć proces umierania; pomagając im uporać się z własnymi emocjami, rozpaczą, żałobą; jak również wspierając w organizacji pogrzebu zgodnie z wolą zmarłego. Doula może stać się również mediatorem między stronami zaangażowanymi w końcowy etap życia swojego podopiecznego. Musi być to osoba komunikatywna, empatyczna, cierpliwa. Wymagana jest od niej elastyczność, ponieważ zapotrzebowanie na jej usługi może się zmieniać w cyklu dobowym. W Wielkiej Brytanii doule umierania szkolą się m.in. na kursach organizowanych przez organizację Living Well Dying Well [6].

  • Jak różne kultury podchodzą do kwestii żegnania zmarłych, pogrzebów?

W islamie [7] przed pogrzebem ciało zmarłego jest myte, a następnie zawijane w całun – w przypadku mężczyzn w trzy warstwy, w przypadku kobiet – w pięć. Następnie ciało jest perfumowane i układane w grobie na prawym boku, twarzą skierowaną w kierunku Mekki. Imam przeprowadza modlitwę pogrzebową. Nie ma tradycji dekorowania grobów, tak jak w tradycji katolickiej, nie pali się również zniczy, które kojarzone są z ogniem piekielnym. W islamie zakazana jest kremacja.

W buddyzmie [8] istotne jest, co po śmierci będzie działo się z duchem. Ciało zmarłego może spalone, a prochy rozsypane. Ceremonie religijne w intencji zmarłych są wykonywane w czasie 7 tygodni, a potem po roku po śmierci. Wtedy ma miejsce modlitwa i składanie darów, takich jak: kwiaty, kadzidła, lampki, a nawet jedzenie. Modlitwy za zmarłych odmawia się w szczególności w czasie pełni lub nowiu.

W hinduizmie [9] śmierć ciała jest traktowana jako przejście duszy do kolejnego wcielenia. Zmarli są poddawane kremacji, co jest symbolem uwolnienia duszy i skierowania jej do dalszej podróży, oświecenia i zakończenia procesu reinkarnacji. Ciało jest spopielane na drewnianym stosie, który jest podpalany przez mężczyznę (syn, bliski krewny). Mężczyzna okrąża stos trzykrotnie i polewa go wodą. Kremacji towarzyszą modlitwy, śpiewanie mantr. Uroczystości pogrzebowe trwają 10 dni. Po powrocie do domu rodzina zmarłego odbywa rytualną kąpiel, recytuje księgi, składa ofiarę na domowym ołtarzu. Po 3 dniach mężczyzna z rodziny zbiera kości zmarłego z miejsca kremacji i je zakopuje.

Dziękuję.

Pytania zadawała P.M. Wiśniewska

Joanna Plak-Warecka, dr nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce (specjalność – polityka społeczna), absolwentka Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego, studiów podyplomowych z zakresu geriatrii i opieki długoterminowej w Medycznym Centrum Kształcenia Podyplomowego Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz studiów podyplomowych z zakresu Public Relations w badaniach naukowych w Wyższej Szkole Ekonomii i Innowacji w Lublinie. Posiada doświadczenie w pracy na rzecz: instytucji badawczych, instytucji szkolnictwa wyższego, instytucji rynku pracy, organizacji pozarządowych. Doświadczony wykładowca akademicki, trener, badacz procesów społecznych, ekspert merytoryczny i koordynator w projektach unijnych. Pełniła funkcję krajowego koordynatora ds. EURES (Europejskie Służby Zatrudnienia) z ramienia KG OHP. Posiada doświadczenie w zarządzaniu zespołami w strukturze rozproszonej. Jej zainteresowania badawcze obejmują: politykę senioralną, edukacyjną, rynku pracy w Polsce i we Włoszech; ubezpieczenia (w szczególności emerytalne i zdrowotne), gerontologię społeczną. Autorka trzech monografii, redaktor naukowy kolejnych dwóch, autorka ponad 100 artykułów poświęconych tematyce społeczno-ekonomicznej, kontentów naukowych, cyklu wywiadów poświęconych tematyce senioralnej i ubezpieczeniowej, raportów, recenzji naukowej.

[1] Źródło: A. Zych, Leksykon gerontologii, OW Impuls, Kraków 2007, s. 159.

[2] Źródło: https://elementy.wordpress.com/2010/05/01/lem-o-starzeniu/ , dostęp 06.04.2023

[3] Źródło: https://seniorzywakcji.pl/projekty/rozmawianie-o-smierci-cie-nie-zabije/, dostęp 06.04.2023

[4] Źródło: karty można pobrać ze strony https://ludzieimedycyna.pl/, dostęp 06.04.2023

[5] Źródło: https://bliskochorego.pl/emocje/psychologiczne-fazy-umierania.html , dostęp 6.04.2023

[6] Źródło: https://lwdwtraining.uk/, dostęp 06.04.2023

[7] Źródło: https://odeszli.pl/poradniki/7,174692,26808858,jak-swoich-bliskich-chowaja-muzulmanie, dostęp 06.04.2023

[8] Źródło: https://odeszli.pl/poradniki/7,174692,26854332,smierc-oraz-pochowek-w-buddyzmie-wierzenia-i-zwyczaje , dostęp 06.04.2023

[9] Źródło: https://anubis.info.pl/praktyki-pogrzebowe-w-hinduizmie/ , dostęp 06.04.2023

foto

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Current ye@r *