Sąd Okręgowy w Poznaniu podtrzymał wyrok Sądu Rejonowego w sprawie Joanny G. i Zygmunta S. z poznańskiej Starołęki w sprawie uśmiercania zwierząt, w tym szczeniaków. Dwa z tych psów przebywały na Winogradach w dt.
O tej sprawie już pisaliśmy, tym bardziej, że dwa z odebranych przez Fundację Mondo Cane Inspektorat w Poznaniu psów przebywało w domach tymczasowym na Winogradach. Oba znalazły domy stałe. Do Fundacji Mondo Cane dotarło zgłoszenie o psach, które są bardzo zaniedbane, nieleczone. Właściciele psów przyznali podczas interwencji, że niektóre ze zwierząt zostały zabite, a szczeniaki – były topione i dobijane łopatą, a następnie służyły jako nawóz do pomidorów i innych warzyw. Psy były bardzo zaniedbane, wyniszczone, wychudzone, pozbawione sierści. Na terenie posesji odnaleziono szczątki kilkudziesięciu zwierząt.
Oskarżenie przedstawiono właścicielom psów Joannie G. i Zygmuntowi S. Fundację Mondo Cane reprezentował mecenas Mateusz Łątkowski. Zgodnie z ubiegłorocznym wyrokiem poznańskiego Sądu Rejonowego para została skazana za znęcanie się, nieleczenie zwierząt, które nigdy nie były u weterynarza, doprowadzenie ich do skrajnego wygłodzenia i wyniszczenia, za zabijanie szczeniaków łopatą oraz poprzez topienie. Joanna G. skazana została na 10 miesięcy więzienia, 10 lat zakazu trzymania zwierząt oraz 3 tys. zł nawiązki na rzecz fundacji Mondo Cane. Natomiast jej konkubent Zygmunt S. został skazany na 3 miesiące więzienia, zakaz trzymania zwierząt przez 10 lat i 5 tys. zł na rzecz Fundacji. Wyrok nie był prawomocny i został zaskarżony zarówno przez prokuraturę, która uznała, że jest zbyt surowy, jak i przez adwokata Fundacji, który uznał, że jest zbyt łagodny.
Sądu Okręgowego podczas rozprawy 20 lutego podtrzymał wyrok Sądu Rejonowego.
Wszystkie psy /trzy suki i jeden samiec/ ze Starołęki dzięki staraniom Fundacji Mondo Cane oraz wolontariuszom znalazły domy. Saba znajduje się pod troskliwą opieką weterynaryjną i jest bardzo intensywnie leczona, mieszka w domu z ogrodem i innym owczarkiem, z którym się bardzo zaprzyjaźniła. Chociaż w chwili interwencji Fundacji nie była w stanie się podnieść, teraz chodzi na długie spacery po lesie i biega po polach i łąkach. To efekt kosztownej i długiej terapii. Simbo, który przebywał w domu tymczasowym na Winogradach też znalazł wspaniały dom i mieszka z nową rodziną w podpoznańskiej miejscowości, też ma dom z ogrodem i troskliwą opiekę. Jego nowym właścicielom nie przeszkadzało, że pies częściowo pozbawiony jest sierści z powodu wyniszczenia i niedożywienia. Jessicka, również przebywałą w DT na Winogradach, jednak nie znalazła domu w Poznaniu, przebywa w Warszawie, wolontariusze mają kontakt z jej nową rodziną. Tam także ma znakomite warunki bytowe, jest pod stałą kontrolą weterynaryjną. Także ostatnia z trzech suk znalazła dom na dobre i złe. To się tym zwierzętom należało, po koszmarze, który przeżyły.
(wal)
Na zdjęciach – psy ze Starołęki po interwencji, w domach tymczasowych na Winogradach oraz w swoich domach stałych
Pierwotna publikacja na stronie: winogrady.org