Polska wieś może kojarzyć się z idyllą. To dla mieszczuchów. Dla zwierząt najczęściej kojarzy się z tragicznym życiem. Tak jak we wsi Bieżyń, gdzie Fundacja Mondo Cane przeprowadziła interwencję, określaną przez doświadczone inspektorki jako “koszmarną”.
Tak opisały to na profilu na jednym z portali społecznościowych: “Fundacja Mondo Cane Inspektorat Poznań przy współudziale Fundacji Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Gaju w dniu 28.12.2017 r. przeprowadziła ostatnią pewnie w tym roku koszmarną interwencję w miejscowości Bieżyń (Wielkopolska).
——
Już wiele w życiu widzieliśmy, z różnymi sytuacjami się spotkaliśmy, ale takie widoki to tylko na polskiej wsi…
Smród, łańcuchy, coś co przypominało budy, zero misek, zero “wody”, zero jedzenia dla psów, tylko wszędzie po całej posesji walające się cząstki nieżyjących zwierząt gospodarskich…
Kiedy razem z Anią i Piotrem weszliśmy na posesję (…) naszym oczom ukazały się maleńkie psy przywiązane łańcuchami do koszmarnych konstrukcji zwanych budami, obok leżały ogromne kości zwierząt nieznanego pochodzenia. Pan Wojtek (właściciel) nie wiedział lub nie chciał powiedzieć, ile ma psów i innych zwierząt… Jednak Piotr dociekał chodząc po całej posesji i szukając kolejnych szczekających “skrzyni”…
Podeszliśmy do czegoś, co kiedyś było klatkami dla królików. Jednak zanim otworzyliśmy to coś, naszym oczom ukazała się leżąca odcięta głowa krowy. TO BYŁ KONIEC!!! Ania się wycofała, Piotr nie wierzył własnym oczom… Jednym słowem zamarliśmy, a pan Wojtek “się śmiał”…. Otworzyliśmy wreszcie królicze klatki, a tam 3 przerażone piętrami ułożone psy, które NIGDY tego syfu nie opuszczały. Dla dobicia nas znaleźliśmy jeszcze psiaka w typie owczarka, który był przywiązany łańcuchem w kojcu którego również nigdy nie opuszczał.
Błoto, deszcz, smród i wszechobecny jazgot przerażonych psów, to był dramat jakich mało…
Decyzja szybka. Wycofaliśmy się “dziękując za wizytę”. I już za bramą telefon na Policję, do Gminy, do Schroniska oraz do Powiatowego Lekarza Weterynarii.
Po ok 50 minutach wszyscy razem weszliśmy na posesje raz jeszcze..
Nasze działania skupiły się na psach oraz kotach. Odebraliśmy 7 psów i 1 kota.
PIW działała w zakresie zwłok zwierząt gospodarskich oraz jeszcze żywych, które tam były.
Psy zostały odwiezione do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Gaju…
Przerażone, wylęknione i masakrycznie spragnione wody…
Podczas robienia zdjęć każdemu z nich łzy płynęły po policzkach, kiedy stały po 2 minuty przy miskach z wodą i piły aż się woda nie skończyła…
Dlaczego to wszystko się dzieje…
No cóż!
8 kolejnych żyć uratowanych! Zawiadomienie na Policję złożone!
A teraz walczymy o to aby te wszystkie zwierzęta wydobrzały, wyleczymy i szukamy im normalnych cudownych domów…
A tymczasem prosimy o wsparcie finansowe i domy tymczasowe dla tych wspaniałych istot…
Psy przebywają w Schronisku w GAJU, ale prosimy o domy tymczasowe dla nich!!!
Prosimy o wsparcie!!!
Fundacja MONDO CANE
ul. Grodziska 13
96-321 Żabia Wola
konto Bank Pekao S.A. 62 1240 6348 1111 0010 6300 6983
zagranica : pay pal – fundacja.mondocane@gmail.com
IBAN PL62 1240 6348 1111 0010 6300 6983
SWIFT: PKOPPLPW
z dopiskiem: Bieżyń
Kontakt:
661 222 200 – schronisko”.
Nasz komentarz
Nigdy nie zrozumiemy obojętności ludzi, którzy widząc dramat zwierząt, nie reagują. Nigdy nie zrozumiemy, jakim trzeba być człowiekiem, żeby tak traktować własne zwierzęta. Nie jesteśmy też pewni, czy tych, którzy to zrobili tym zwierzętom, można nazywać ludźmi czy raczej potworami w ludzkiej skórze? A jak nazwać tych którzy tam mieszkają i od lat przyglądali się biernie temu dramatowi??? Dlaczego nic nie zrobili radni gminni, urzędnicy, tamtejszy lekarz weterynarii, lokalni policjanci, wreszcie ksiądz z tamtejszej parafii?… Takich wsi jak Bieżyń w Polsce nie brakuje. Podobnie obojętnych mieszkańców, radnych, urzędników, funkcjonariuszy, księży… Przyglądają się, przechodząc obojętnie…
Dla tych opisanych zwierząt koszmar się skończył. Jest nadzieja na lepsze jutro.
Dla Fundacji i jej wolontariuszek, zaczęły się pracowite godziny, które trzeba poświęcić na przygotowanie sprawy do sądu i do prokuratury, na policję. To dziesiątki stron dokumentów do wypełnienia. A potem? Prokuratura może umorzyć postępowanie. Albo sąd umorzyć sprawę. Albo wydać rażąco niski wyrok w zawieszeniu lub też nie znaleźć przesłanek do wydania jakiegokolwiek wyroku. Albo stwierdzić “niską szkodliwość społeczną”… Istnieje też szansa, że prokuratura nie umorzy, a sąd jednak dopatrzy się naruszenia praw zwierząt. Nadzieja umiera ostatnia…
(red)
Zdjęcia – Fundacja Mondo Cane Inspektorat w Poznaniu