W granicach osiedli winogradzkich znajduje się sporo terenów, które choć pozornie należą do Winograd, to jednak administracyjnie są miejskie. Sprawy te wychodzą na jaw, gdy mieszkańcy zgłaszają swoje zastrzeżenia do władz osiedla – a powinny je kierować pod inny adres – do Urzędu Miasta Poznania. Tak zdarza się choćby w kwestiach związanych z osiedlową, choć miejską, zielenią.
Tak działo się w przypadku choćby cięć krzewów, dokonywanych na początku wiosny w parku za kościołem na os. Zwycięstwa. Z bujnie rosnącej roślinności zostały marne resztki. Ale było to działanie planowe i celowe, zapewnia Zarząd Zieleni Miejskiej. Na FB zamieściliśmy to zdjęcie oraz informację o wiosennych porządkach. Komentarze mieszkańców nie pozostawiają wątpliwości – mało komu tak radykalne cięcie forsycji się podoba, i to tuż przed kwitnieniem. Dlaczego dokonano tej dewastacji krzewów, wycinając je, a nie przycinając kosmetycznie? Pytanie to skierowaliśmy do ZZM.
– ZZM poinformował mnie, że na przełomie lutego i marca bieżącego roku wykonano cięcie odmładzające krzewów rosnących w rejonie placu zabaw na terenie Parku przy os. Zwycięstwa. Cięcia pielęgnacyjne wielogatunkowej skupiny zostały wykonane na prośbę mieszkańców ze względu na bezpieczeństwo bawiących się tam dzieci. W przypadku takich cięć brak kwitnienia występuje tylko w pierwszym sezonie wegetacyjnym po ich wykonaniu, a w kolejnych latach uzyskuje się wzrost intensywności kwitnienia i poprawę walorów estetycznych roślin poddanym tym zabiegom. Cięcia zostały wykonane zgodnie ze sztuką ogrodniczą – wyjaśniła Hanna Surma, rzecznik prasowy Prezydenta Poznania i Urzędu Miasta.
Tereny te bowiem są wyjęte z jurysdykcji winogradzkiej, dlatego trzeba poddać się decyzjom ZZD.
– Teren osiedla po tzw obwodnicy, z wyłączeniem terenu kościoła (wg ogrodzenia) terenu parku za kościołem, oraz terenu szkoły wraz z przyległymi obiektami sportowymi (wg ogrodzenia terenu) – wyjaśnia Jarosław Jarysz z osiedla Zwycięstwa.
Podobnie pisaliśmy o jemiołach, które rozpleniły się na drzewach w parku im Czarneckiego na os. Przyjaźni. I tam pieczę ma ZZM, który stwierdził, że jemioły w żaden sposób nie przyczyniają się do obumierania drzew i nie ma potrzeby ich usuwania, o czym pisaliśmy.
Teraz w upalne i suche tygodnie w tym właśnie parku zostały posadzone drzewa, których nikt nie podlewa. Ale to też kompetencje instytucji miejskich – nie spółdzielczych.
(wal)
Na zdjęciu – ZZM przyciął krzewy radykalnie, jednak jemioł już wycinać nie chce, podobnie nie zajmuje się młodymi drzewkami, które wprawdzie zasadził, ale podlewać już nie chce – drzewka usychają z powodu przedłużającej się suszy.
Pierwotna publikacja na stronie: winogrady.org