Pod koniec lutego klientka salonu Empik w galerii handlowej “Pestka” w Poznaniu chciała kupić kalendarz ścienny z polskimi pejzażami. Fotografie tak się jej spodobały, że postanowiła go nabyć, mimo śladów uszkodzenia i zniszczenia. Podarta była także pierwsza, tytułowa strona kalendarza. Był to ostatni egzemplarz. Klientka jednakże uznała, że artyzm fotografii wynagrodzi jej te wady. Ponadto liczyła na obniżkę ceny kalendarza ze względu na wadliwość owego towaru.
Jakież było jej zdziwienie, kiedy ekspedientka odmówiła udzielenia rabatu na podarty częściowo kalendarz. Uzasadniła to faktem, że taka jest polityka firmy, i jeśli obniżka nie została przyznana “odgórnie” z centrali, to ona nie ma takiego prawa, bez względu na wadliwość danego towaru. Kiedy klientka spytała, co się zatem stanie z tym podartym kalendarzem, który chciała kupić, ekspedientka przyznała, że zostanie… zutylizowany.
22 lutego 2018 zwróciliśmy się do Empiku z pytaniem o tę sprawę. Napisaliśmy, że klientka mimo wszystko chciała kupić uszkodzony produkt, jednak z rabatem. Sprzedawczyni takiego rabatu nie udzieliła, wyjaśniając, że nie może, a kalendarz zostanie zutylizowany, bo taka jest polityka firmy. Czy nie lepiej sprzedać, niż niszczyć?
Tego samego dnia uzyskaliśmy zapewnienie, iż nasze pytanie zostało przekierowane.
– Przesyłam Pani zgłoszenie do odpowiednich osób – napisał Marcin Maćkiewicz z centrali Empiku.
Do dnia publikacji materiału /19.03.2018/ nie uzyskaliśmy żadnego wyjaśnienia w tej sprawie. Nie dowiedzieliśmy się więc, dlaczego Empik woli wyrzucić towar, niż go taniej sprzedać.
(wal)