Po artykule o konieczności długiego czekania na przyłączenie do kablowego internetu na Winogradach, otrzymaliśmy głos protestu ze strony Spółdzielni Mieszkaniowej Winogrady. Pracownikowi SM nie spodobało się, że poruszyliśmy kwestię możliwości składania skarg na spółdzielnię.
– Nie rozumiem fragmentu o skarżeniu się na spółdzielnię, ponieważ z założenia takie działania podejmuje się wówczas, gdy ktoś zaniedbuje swoje obowiązki. Podałem przykłady konkretne, że spółdzielnia zrobiła więcej niż to było w jej obowiązkach. Zestawianie informacji o problemach byłych abonentów Inea z rozważaniami na temat kontroli i skarżenia się na spółdzielnię może sugerować, że jakakolwiek wina leży po jej stronie. Spółdzielnia precyzyjnie informuje o terminie wykonania instalacji, co oprócz ceny, warunków technicznych itd. jest elementem oferty. Abonenci nie muszą skorzystać z oferty WTvK, jednak oceniając jej całość, decydują się na dłuższe niż zazwyczaj oczekiwanie na jej realizację. Zwracamy uwagę, że ilość zainteresowanych, którzy głośno wyrażają swoje niezadowolenie jest niewielka, co zapewne wynika z świadomości tych osób, że w pewien sposób stali się oni ofiarami swojej beztroski (tak jak wspominałem, PSM “Winogrady” wielokrotnie informowała o istnieniu zagrożenia w tym temacie) – Paweł Suchorski, Winogradzka Telewizja Kablowa.
Nasz komentarz
Jesteśmy gazetą internetową niezależną, a nie stroną www spółdzielni. Mamy prawo do spojrzenia na problem z różnych punktów widzenia – nie tylko prawo, ale i dziennikarski obowiązek. Dlatego też przedstawiamy stanowiska wszystkich zainteresowanych stron, a nie ograniczamy się do jednego, spółdzielczego punktu widzenia. Chodzi o dziennikarską zasadę obiektywizmu. Jednak zawsze prezentujemy nadesłane do redakcji stanowisko, czego dowodem powyższa wypowiedź.
Bo co ma zrobić mieszkaniec, któremu się to po prostu nie podoba, że musi miesiąc czekać na internet? Niewiele. Bez względu na przepisy spółdzielcze czy jakiekolwiek inne, bez względu na podejmowane przez spółdzielnię czy Inea działania, taki mieszkaniec chce mieć internet natychmiast albo rozzłoszczony, chce gdzieś zaprotestować, zgłosić, napisać, wyżalić się – rozmawialiśmy z takimi zdenerwowanymi mieszkańcami. Nie pojmują, jak w XXI wieku na internet czeka się miesiąc. Jednak przyznają, że winogradzka oferta jest jakościowo najlepsza z dostępnych, dlatego wolą zacisnąć zęby i czekać.
Mieszkańcy jednak zauważają, że gdyby nie tak nagły przypływ abonentów, pozyskanych z firmy Inea (kilka tysięcy wypowiedzeń naraz), to czas przyłączenia nie byłby tak długi. A skąd ten zalew nowych klientów? Po wygranej WTVK z Inea, o czym spółdzielnia z satysfakcją informuje na swoich stronach www, pomijając jednakże praktyczne skutki owego zwycięstwa. W takim razie, pytają mieszkańcy, po co Spółdzielnia Mieszkaniowa Winogrady zwalczała konkurencję, skoro nie jest w stanie zapewnić ludziom usługi w przyzwoitym czasie? Wychodzi na to, że Inea odciążała WTVK, a teraz WTVK ma prawdziwy problem.
Być może liczba mieszkańców, którzy “głośno wyrażają swoje niezadowolenie” jest rzeczywiście niewielka – ale to świadczy o kulturze ludzi, którzy cierpią w milczeniu, a także o tym, że zapewne nikt z pracowników spółdzielni nie zadaje pytania: “Czy są Państwo niezadowoleni, że będą miesiąc czekali na przyłączenie do internetu?” – bo tylko wówczas spółdzielnia mogłaby faktycznie ocenić, ilu jest zadowolonych, a ilu zdenerwowanych, rozżalonych, wręcz wkurzonych po uzyskaniu informacji o miesięcznym okresie oczekiwania. A mieszkańcom co pozostaje? Tylko czekanie. Miesiąc przecież minie, a internet zostanie. I to dobrej jakości, co cały czas podkreślamy.
Dodajmy tylko, że Inea nie nadesłała swojego stanowiska w tej sprawie, mimo prośby naszej redakcji.
(pewu)
Komentarze mieszkańców na ten temat czytaj tutaj: https://www.facebook.com/Winogradczycy/
