Dr Marcin Dolecki – filozof, chemik i doktor historii chemii. Obecnie pracuje w Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. Autor kilku publikacji o ontologii snów.
Nasza Noblistka, Olga Tokarczuk, sporo swojej prozy poświęciła snom. Opisywała swoje sny. Dała ogłoszenie, że zbiera sny, ale ludzie chcieli za to pieniądze. Potem przeszukała Internet i znalazła sporo stron poświęconych snom, gdzie każdy mógł wpisać swoje aktualne marzenia senne. Sny są dla ludzi ważne… Ale to przecież tylko sny. Tylko czy aż?…
Sny są zwierciadłem naszej wrażliwości, zapewne jest to jeden z najważniejszych powodów, dla których Olga Tokarczuk fascynuje się tą tematyką; ponadto uważa ona, że sny stanowią wartościowe źródło wiedzy o całości rzeczywistości. W podróży ludzi Księgi napisała o swojej bohaterce, kurtyzanie Weronice: „była przeświadczona, że inni śnią podobnie: całą noc, kolorowo i brzemiennie w skutki. Nie zdawała sobie sprawy, że została obdarzona zdolnością równie rzadką jak talent poetycki czy malarski. Należała do tej nielicznej grupy wybranych, którzy rozmawiają ze światem po swojemu i z nocy na noc zbliżają się do ogarnięcia całej jego złożoności”. Śnienie można traktować nie tylko jako odpoczynek, ale również jako okazję do realizacji istotnego zadania, jakim jest dostrajanie własnego intelektu, uczuć, wyobraźni oraz intuicji do poznawania tego, co istnieje.
Mózg to działania fizyko-chemiczne. Jak chemik tłumaczy zjawisko marzeń sennych?
Sny są jedną z konsekwencji procesów zachodzących w naszych ciałach, ogromnie złożonych przemian materii i energii. Marzenia senne bywają bardzo podobne do przeżyć na jawie, ponieważ procesy zachodzące w mózgu podczas snu i na jawie są analogiczne. Warto badać śnienie za pomocą metod, którymi dysponuje współczesna nauka, ponieważ jest to skuteczny sposób zdobywania wiedzy o działaniu mózgu i świadomości. Takie ujęcie tematu snów bynajmniej nie odbiera im aury tajemniczości, ponieważ ludzki mózg pozostaje jednym z najbardziej tajemniczych obiektów w świecie.
Jest Pan także filozofem, czy spojrzenie z punktu widzenia na sny jest odmienne? Chodzi przecież o to samo, o nasze sny…
Jako filozof uważam, że świat jawy, do którego się odwołujemy, gdy poszukujemy przyczyn naszych snów, również potrzebuje wyjaśnienia. Podobieństwo pomiędzy sposobem istnienia snów i jawy jest na tyle fundamentalne, że można poszukiwać wspólnego wyjaśnienia istnienia wszystkich tych światów: snów i jawy. Ich źródło znajdowałoby się gdzieś „poza” nimi, więc w tej kwestii nie pomogłoby odwołanie się do osiągnięć nauk przyrodniczych. Takie podejście bynajmniej nie przekreśla badań przyrodniczych nad mózgiem, lecz je uzupełnia z perspektywy metafizycznej. Problem polega na tym, że bardzo trudno jest ująć owo fundamentalne podobieństwo snów i jawy w słowach. Filozofowie, np. Kartezjusz, zastanawiali się nad tym, czy można być pewnym, że aktualnie się nie śni, skoro sny bywają łudząco podobne do jawy. Aby sprawdzić, czy w danym momencie nie śnimy, warto np. spojrzeć kilka razy na zegarek. W snach raczej nie zobaczymy w tej sytuacji takiego samego wskazania czasu.
Bada Pan związki marzeń sennych z realiami. One istnieją? Na czym polegają?
Światy snów są „pochodne” wobec jawy, w tym sensie, że bardzo często śnimy o osobach i sprawach, które są dla nas ważne. Podobno nie śnią się nam zupełnie nieznane twarze; nawet te, których nie moglibyśmy „przyporządkować” konkretnym osobom ze świata jawy, miałyby być połączeniem twarzy ludzi nam znanych, jeśli nie osobiście, to np. z mediów. Związki snów z jawą nie są jednak wyłącznie jednostronne. Sny mogą również wpływać na jawę, np. w tym sensie, że uznamy je za ostrzeżenie i po przebudzeniu powstrzymamy się od zrobienia czegoś, co zaplanowaliśmy. Wybitny XIX-wieczny chemik Friedrich August Kekulé, w półśnie, w który zapadł podczas jazdy angielskim omnibusem, zobaczył, jak atomy węgla tańczą mu przed oczami, łączą się ze sobą w pierścień, co zaowocowało opisaniem przez niego zagadkowej wówczas struktury benzenu.
Na ile realne jest nasze życie w snach? Dla wielu już samo pytanie pozbawione jest podstaw… Ale one przecież istnieją.
Piękna piosenka Anity Lipnickiej, Wszystko się może zdarzyć, zaczyna się od słów: „to nie jest sen, rzeczy naprawdę dzieją się”. Uważam, że rzeczy w snach również dzieją się naprawdę. Pochodzący z Tybetu lama Namkhai Norbu Rinpocze, autor książki Joga snu i praktyki naturalnego światła, stwierdził, że: „wszystkie wizje, jakie mamy w ciągu życia, są podobne obrazom ze snu. Jeżeli dobrze je zbadamy, stwierdzimy, że wielki sen życia i mniejsze sny jednej nocy, nie tak bardzo różnią się od siebie. A kiedy naprawdę ujrzymy istotną naturę obu, zobaczymy, że pomiędzy nimi rzeczywiście nie ma różnicy.” Takie stanowisko jest mi bliskie. Realności snów doświadcza się szczególnie silnie podczas świadomego śnienia. Można wprawdzie zaprzeczać, ze to, co dzieje się we śnie, wydarza się naprawdę, można nawet powiedzieć, że „przyśniło mi się, że zorientowałem się, że śnię”, ale jako osoba miewająca świadome sny, wiem, że taka interpretacja jest naciągana. Gdy byłem dzieckiem, przyśniło mi się, że znalazłem złotą monetę. Gdy zacząłem się budzić, obserwowałem ze smutkiem, jak powoli znika z mojej dłoni, rozpływając się w powietrzu. Jednak była dla mnie realna dopóki trwał sen. Być może w jakimś świecie ona ciągle istnieje.
Ludzie od dawna fascynują się snami. Senniki, także te w wydaniu online, cieszą się dużą popularnością. Ale czy można im wierzyć?
Warto zapoznawać się z nimi, porównywać ze sobą, chociażby z ciekawości, ale zbytnie przejmowanie się nimi może wywołać efekt samospełniającej się przepowiedni: jeśli obawiamy się jakiegoś snu, ponieważ dowiedzieliśmy się, że wiele osób uważa, że oznacza on coś złego (np. gdy śni się brudna woda), to jest spora szansa, że przyśni się również nam, właśnie dlatego, że poświęcamy mu sporo uwagi. Kilka lat temu obejrzałem film na YouTube, w którym zamieszczono rysunek mężczyzny o niepokojącym wyglądzie, jakby z kroniki kryminalnej, wraz z informacją, że przyśnił się już wielu tysiącom osób. Chociaż pozornie nie zrobiło to na mnie większego wrażenia, niepokój został zasiany. Kilka nocy później śniło mi się, że byłem na Ukrainie, w przytulnym drewnianym domu uczyłem wieczorem fizyki sympatyczną dziewczynę. Ktoś zapukał do drzwi, gdy otworzyłem, zobaczyłem tego mężczyznę. Wyciągnąłem karabin (nie wiem, skąd go wziąłem) i zacząłem strzelać do intruza. Nic mu się nie stało, tylko się zaśmiał szyderczo. Po chwili obudziłem się. W moich snach pojawiał się jeszcze kilkakrotnie, aż w jednym z nich chwyciłem za łopatę i go przegoniłem. Już więcej się nie pojawił i mam nadzieję, że tak już pozostanie.
Czy istnieje jakiś klucz interpretacyjny dla snów?
Często pierwsza interpretacja, która przychodzi na myśl po przebudzeniu, jest trafna, późniejsze nadmierne analizowanie znaczenia snu nierzadko zaciemnia sprawę; dlatego warto zaufać pierwotnej intuicji. Uważam, że zazwyczaj osoba, której przyśnił się dany sen, najlepiej zna jego znaczenie. Warto wspomnieć w tym kontekście sen Kalpurni, żony Cezara, opisany przez Szekspira. Przyśniło się jej, że z posągu jej męża wytryskiwały strumienie krwi i oblewały osoby stojące w pobliżu. Dla Kalpurni sen był ostrzeżeniem przed morderstwem. Gdyby Cezar posłuchał jej prośby i nie poszedł w dniu Idów Marcowych do senatu, być może uniknąłby zamachu. Ale on wolał przyjąć pokrętną interpretację podsuniętą przez człowieka, który później okazał się jednym ze spiskowców, i uznał, że tryskająca z niego krew symbolizuje moc, triumf, ożywcze źródło, z którego czerpać będzie wielu Rzymian. Jeśli ta historia jest prawdziwa, to błędna interpretacja snu kosztowała Cezara życie.
Jakie sny mają ludzie, kolorowe, czarno-białe, pełne strachów czy magicznych wizji? Co się nam najczęściej śni?
Sny bywają bardzo kolorowe, można w nich odczuwać zapachy, a nawet ból, można także mówić w językach obcych; trudno jest natomiast wykonać w nich znaczniejszy wysiłek umysłowy, np. sformułować i zapisać abstrakcyjną ideę czy wykonać obliczenia w pamięci. Często śnimy o tym, czego pragniemy oraz o tym, czego się boimy, chociaż znaczenie snów może skrywać się za zasłoną metafor, nierzadko o magicznym charakterze. Jednym z najbardziej charakterystycznych cech opowieści magicznych są nagłe i radykalne przemiany osób i rzeczy, np. człowieka w kamień lub w zwierzę. W snach również często zachodzą takie przemiany, nie tylko przedmiotów, lecz również miejsc i czasu akcji. Zapewne dlatego sny określa się jako magiczne.
Myśląc o Panu i pytaniach do wywiadu, zwróciłam uwagę na swój dzisiejszy sen. Byłam w pięknych górach pokrytych śniegiem, widziałam narciarzy i wspinaczy, potem weszłam do schroniska pełnego turystów, zostawiłam swój bagaż, a kiedy wróciłam, już go nie było. Po chwili poszukiwań część rzeczy się odnalazła, między innymi kosmetyczka pełna pieniędzy i dokumenty. Kiedyś dużo chodziłam po górach, stąd może ich piękne wspomnienie. Motyw kradzieży i odnalezienia, motyw pieniędzy, trzymanych w kosmetyczce, co to może znaczyć?
Być może obawia się Pani, że oddanie się w kontemplacji natury okaże się tak głębokie, że zapomni Pani o przyziemnych sprawach, co potencjalnie wiązałoby się z poważnymi i przykrymi konsekwencjami? A może ma Pani poczucie, że ktoś lub coś sprawuje nad Panią opiekę i nie pozwoli wyrządzić krzywdy?
Czy Pan interpretuje swoje sny? Znajomi o to Pana proszą?
Znajomi dość często opisują mi swoje sny, mając nadzieję, że spróbuję je zinterpretować. Mam jednak świadomość, że w wielu przypadkach nie jestem w stanie sprostać ich oczekiwaniom, dlatego zwykle mówię: ty sam/sama najlepiej wiesz, co oznaczał twój sen.
Wydał Pan kilka publikacji na temat snów, teraz pracuje nad nową książką, proszę o niej opowiedzieć?
Jeszcze tej zimy zostanie opublikowany mój esej dotyczący ontologii porównawczej snów i jawy. Zagadnienie śnienia ująłem od dość nietypowej strony, mianowicie unikałem rozważań psychologicznych oraz fizjologicznych, ponieważ na ten temat powstało bardzo dużo prac, zarówno naukowych, jak i literackich. Główną uwagę poświęciłem poszukiwaniu odpowiedzi na następujące pytania: w jaki sposób istnieje to, co się śni? Na ile jest to realne – w porównaniu z tym, co istnieje na jawie? Kim lub czym jest ten, kto śni? Na ile sam śniący jest rzeczywisty?
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Maria P. Wiśniewska
/wykładowca Wyższej Szkoły Pedagogiki i Administracji w Poznaniu/
Link do publikacji w wolnym dostępie: https://wydawnictwoepisteme.pl/shop/naukowe/filozofia/metafizyka-dzis-ontologia-porownawcza-snow-i-jawy-2/