Dr M. Talarczyk: „TRILOGI” (nazwa własna)
„Tata a Marcin powiedział”. Był kiedyś taki program. A teraz spotkać można, zwłaszcza w mediach społecznościowych trawestację – „a moja AI powiedziała/odpowiedziała” czyli co – „moja AI na to?” – na pytanie, na sprawę, na dylemat, itp. Czyli zupełnie nowy styl komunikacji – „trilogi”, czy rozmowa trzech uczestników, w tym jeden sztuczny.
Ale w przeciwieństwie do żywych międzyludzkich rozmów Marcina z Tatą, w trawestacji spotyka się jeden człowiek z drugim i towarzyszącą mu „słowną bronią” zwaną sztuczną inteligencją.
To co rzuca się w oczy, to asymetria, bo po jednej stronie jest osoba z jej inteligencją, emocjami, doświadczeniem, poglądami itp., a po drugiej stronie osoba z tym samym, ale dodatkowo z jej algorytmową „asystentką”. Jak może czuć się człowiek, który oczekuje symetrycznej rozmowy z interlokutorem, a dostaje „maszyną” po głowie?
Czyli jedna osoba staje nieuzbrojona (w AI) wobec drugiej z towarzyszącą jej algorytmową „żonglerką słowną” (1). Chyba, że ten pojedynczy w dialogu, a właściwie to w „trilogu” człowiek, też korzysta z AI i chce jej „użyć”.
Co wtedy?
Obie AI jako „systemy asystenckie” (2) będą bronić swojego „karmiciela” wyszukując słowa na „zasadzie statystycznej” (3), gdzie kolejne ma najbardziej pasować do ostatniego. Mogłyby więc AI wymieniać się ze sobą algorytmami, a ludzie w tym czasie pójść na kawę, ale jak stracić z oczu tę (pseudo)intelektualną słów wymianę, w której nie liczy się ten drugi – człowiek, a liczy się „moja” racja wzmocniona racją „mojej” AI.
Pomijając bardziej lub mniej (nie)uświadomioną antropomorfizację modeli językowych powołanych do roli eksperta w rozmowach, bywa, że dewaluowany jest człowiek.
I to dewaluowany podwójnie, bo z jednej strony – ten, do którego skierowane są algorytmy, a z drugiej – ten, który je wykorzystuje i kieruje jako bardziej argumenty przekonujące od swoich myśli, oddając pole do dyskusji „maszynie”.
Sądzę, że odwoływanie się do treści generowanych przez AI w dialogu z drugą osobą, może dewastować ludzką komunikację, często też międzyludzkie relacje.
Czynienie przez człowieka z AI eksperta i wyroczni, która „nie rozumie pytań” (3), osłabia ludzką pozycję i poczucie kompetencji.
Wszak można zapytać AI o każdy temat, np. istnienie Boga, sens życia, miłość, itp. i liczyć się z jej wywodami, bardziej niż z ludzką myślą rozwijającą się od stuleci.
Ale co tam człowiek, szczególnie ten drugi, jego myśli i emocje, bo ważne, że moje „ja” ma rację, tym bardziej, że tę rację wspiera „ekspercka” tzw. sztuczna inteligencja, czyli duże modele językowe, nierozumiejące pytań, za to generujące statystyczne odpowiedzi z prędkością światła.
Chyba, że ktoś lubi brać udział w takich niesymetrycznych „trilogach” – człowieka z człowiekiem oraz AI po jednej stronie?
Małgorzata Talarczyk
Cytaty słów:
- Prof. Piotr Durka w rozmowie z red. Karoliną Głowacką w Radio Naukowe:
https://m.youtube.com/watch?v=kgl5UiIK0sc…
- Prof. Alexandra Przegalinska https://www.facebook.com/share/p/1CXRHYTuRf/
- Jowita Michalska w rozmowie z Aleksandra Kwaśniewską – podcast „Jestem Kobietą”.
https://www.facebook.com/share/p/14R5SDQniCP/
Źródło grafiki: <a href=’https://pngtree.com/freepng/color-highlights-abstract-light-effects-ai-characters_5528945.html’>png image from pngtree.com/</a>


