Gmina Suchy Las: Panie Prokuratorze, dlaczego?…

ss W połowie grudnia 2020 r. pan L. potrącił autem swojego psa, Sarę, suczkę rasy husky. Nie udzielił Sarze pomocy przez dwa tygodnie. Skowyczącego z bólu psa zabrała dopiero Straż Gminna gminy Suchy Las, wezwana po interwencji sąsiadów i prezesa działek ROD Złotniki. Sprawa trafiła na Policję w Suchym Lesie, następnie w Poznaniu, po czym Policja zawnioskowała o umorzenie, nie dopatrując się naruszenia ustawy o ochronie zwierząt. Prokuratura sprawę umorzyła. Pan L. cierpiącego psa nie zawiózł do weterynarza, i to przez dwa tygodnie, ale nie poniesie żadnych konsekwencji. Tak w praktyce działa wspomniana ustawa. Staramy się wyjaśnić, jak to możliwe?

Co mówi Ustawa?

USTAWA z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt w rozdziale pierwszym, stwierdza, że: „Art. 1. 1. Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. (…) 3. Organy administracji publicznej podejmują działania na rzecz ochrony zwierząt (…)”. Art. 4: „Ilekroć w ustawie jest mowa o: „humanitarnym traktowaniu zwierząt – rozumie się przez to traktowanie uwzględniające potrzeby zwierzęcia i zapewniające mu opiekę i ochronę”, kiedy ustawa mówi o rażącym zaniedbaniu – rozumie się przez to drastyczne odstępstwo od określonych w ustawie norm postępowania ze zwierzęciem, a w szczególności w zakresie utrzymywania zwierzęcia w stanie zagłodzenia, brudu, nieleczonej choroby, w niewłaściwym pomieszczeniu i nadmiernej ciasnocie”. Art. 5 mówi, że: „Każde zwierzę wymaga humanitarnego traktowania”. Ustawa zabrania znęcania się nad zwierzętami. W rozdziale 11 zapisano: „podlega karze pozbawienia wolności do lat 3, kto znęca się nad zwierzęciem”.

Czy nieudzielenie pomocy przez 2 tygodnie cierpiącemu zwierzęciu po potrąceniu przez auto nie stanowi znęcania się ze szczególnym okrucieństwem?… Zdaniem prokuratora, nie.

Opinia weterynaryjna

Sara po interwencji Straży Gminnej została zabrana do kliniki lek. wet. Szymona Szymczaka w Suchym Lesie. Mimo kilkukrotnych prób, nie udało nam się dowiedzieć, jakie konkretnie informacje weterynarz przekazał Policji. Z naszych ustaleń na podstawie zdjęcia RTG wynika, że pies doznał złamania biodra, co potwierdza inny weterynarz, chirurg spoza gminy Suchy Las.

„Na dostarczonych obrazach rentgenowskich widoczne są:

1/ złamanie prawego guza biodrowego

2/ choroba zwyrodnieniowa obu stawów biodrowych średniego zaawansowania

3/ pozostałe uwidocznione odcinki miednicy i kończyn stosowne do wieku.

Zwyrodnienie stawów biodrowych może dawać objawy bólowe w sposób przewlekły, złamanie guza biodrowego daje ból ostry zwłaszcza przy próbach chodzenia” – stwierdził Mariusz Mikow, lekarz weterynarii, specjalista chirurg.

Fakt złamania potwierdza też lek. wet. Dorota Sumińska, którą też poprosiliśmy o opinię w tej sprawie:

– Co prawda nie jestem rentgenologiem, ale w miarę swojej wiedzy na ten temat potwierdzam to co napisał pan dr Mikow – przekazała nam lek. wet. Dorota Sumińska.

Stanowisko Policji

– Prosimy o wyjaśnienie i komentarz, jak Policja mogła skierować do umorzenia sprawę tak karygodnego zaniedbania – potrącony przez auto właściciela pies ze złamanym biodrem cierpiał przez dwa tygodnia, gdyż sprawca potrącenia i zarazem właściciel psa, odmawiał udzielenia psu pomocy weterynaryjnej. Przecież to jest okrucieństwo wobec zwierząt i nie powinno być skierowane do umorzenia. To wygląda na zaniedbanie i niedopatrzenie ze strony Policji – napisaliśmy do biura rzecznika Komendy Głównej Policji.

– Zgodnie z właściwością powinna Pani zwrócić się do wskazanej w artykule Prokuratury – odpowiedział kom. Piotr Świstak, Wydział Prasowo-Informacyjny Biura Komunikacji Społecznej Komendy Głównej Policji.

Próbowaliśmy drążyć sprawę dalej.

– Właśnie w tym problem, że stało się coś, do czego nie powinno było dojść. Policja przekazała sprawę do umorzenia, więc ponosi największą za to odpowiedzialność. Prokuratura zadziałała na wniosek Policji. A wszystko wskazuje na to, że to właśnie Policja w sposób niewłaściwy i nierzetelny zbadała tę sprawę – „bo to tylko pies”? Albo też możliwe, że weterynarz Szymon Szymczak wprowadził Policję w błąd swoją opinią – stwierdzając, że złamania nie było, a ono przecież miało miejsce, co można sprawdzić na zdjęciach RTG – napisaliśmy, starając się dalej dociec przyczyn tego umorzenia, którego w naszym przekonaniu być nie powinno. – Czy ta sprawa nie powinna być zbadana ponownie? Chodzi o przestrzeganie ustawy o ochronie praw zwierząt, która w tym przypadku została naruszona, jak wynika z zebranego przez nas materiału. Wszystko wskazuje na to, że Policja nie dołożyła wszelkich starań do przeanalizowania tej sprawy i zbadania wszystkich dowodów i materiałów. Dlatego pozwalamy sobie ponowić pytanie do Policji, ponieważ Prokuratura działa na wniosek Policji. Bo jeżeli Policja popełniła błąd, to czy nie powinna go naprawić? – dopytywaliśmy dalej.

– To prokurator jest gospodarzem postępowania i zgodnie z art. 156 kodeksu postępowania karnego tylko i wyłącznie prokurator może udzielać odpowiedzi w zakresie prowadzonego postępowania przygotowawczego. Pamiętać należy, że nie każdy czyn, nawet oceniany bardzo nagannie przez niektóre osoby, wyczerpuje ściśle określone prawem znamiona przestępstwa. W tym przypadku, jeżeli według Państwa redakcji mogło dość do zaniedbań wydaje się, że właśnie Prokuratura jako niezależny organ, nadzorujący prowadzone postępowanie jest najbardziej kompetentny i bezstronny w swoich wypowiedziach, a także posiada narzędzia pozwalające wzruszyć zakończone prawomocnie postępowanie – stwierdził kom. Piotr Świstak, Wydział Prasowo-Informacyjny Biura Komunikacji Społecznej Komendy Głównej Policji.

Stanowisko Prokuratury

– Przedmiotowe postępowanie nadzorowane było przez Prokuraturę Rejonową Poznań Stare Miasto w Poznaniu pod sygnaturą PR 3 Ds. 113.2021. Prokurator tejże Prokuratury po zapoznaniu się z materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie, w dniu 2 lutego 2021 roku zatwierdził wydane w dniu 27 stycznia 2021 roku przez KP w Suchym Lesie postanowienie o umorzeniu dochodzenia o czyn z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt, wobec stwierdzenia negatywnej przesłanki procesowej w postaci braku znamion czynu zabronionego (art. 17 par 1 pkt 2 k.p.k.). W ocenie prokuratury – zebrane dowody nie wykazały, że miało miejsce znęcanie się nad psem. Prokuratorem, który nadzorował i zatwierdził decyzję o umorzeniu był Adam Lipczyński – przekazał nam Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Łukasz Wawrzyniak.

– Pies miał złamaną miednicę. Czy w opinii prokuratora nieudzielenie rannemu psu pomocy przez dwa tygodnie nie nosi „znamion czynu zabronionego”? Decyzja prokuratora stanowi jakby poparcie takiego działania – można potrącić psa autem i nie udzielić mu pomocy – to przekaz, który naszym zdaniem został skierowany do mieszkańców gminy Suchy Las, ponieważ ta sprawa jest tam znana. Czy nie jest to wspieranie okrucieństwa wobec zwierząt? Świadkowie potwierdzają, że pies cierpiał, nie mógł się ruszać, podczas wizyty funkcjonariuszy Straży Gminnej skowycząc z bólu czołgał się w stronę ludzi, nie był w stanie wstać – świadkiem tego były cztery osoby, w tym dwoje funkcjonariuszy SG Suchy Las – napisaliśmy do rzecznika Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Spytaliśmy także, czy prokurator osobiście zapoznał się z opinią weterynaryjną dra Szymczaka z kliniki w Suchym Lesie? Czy zbadał dokumentację medyczną osobiście i stwierdził, jakich urazów doznał pies? Pozwoliliśmy sobie również zadać pytania dotyczące merytorycznego przygotowania prokuratora A. Lipczyńskiego – czy przechodził szkolenia dotyczące rozpoznawania spraw z zakresu ochrony praw zwierząt, jeśli tak, to jakie i kiedy? Poprosiliśmy również o informację o dorobek zawodowy prokuratora, od ilu lat pełni tę funkcję, ile miał spraw z zakresu znęcania się nad zwierzętami i czy wszystkie były umarzane?

Zadaliśmy też dwa pytania, na które wprawdzie Prokuratura nie ma obowiązku udzielania odpowiedzi, ale które jednak mają związek ze sprawą związana z okrucieństwem wobec zwierząt. Czy prokurator ma psa lub czy kiedykolwiek miał? Czy prokurator przechodził jakiekolwiek złamanie/pęknięcie kości? Dwa ostatnie pytania są o tyle istotne, że pozwalają wykazać ogólną wiedzę prokuratora na temat opieki nad psem oraz doznania bólu, jaki wywołuje złamanie/pęknięcie kości – tym samym doświadczenia te mogą stanowić zakres osobistych doświadczeń Prokuratora, które mimo usiłowań i obowiązku zachowania bezstronności i obiektywizmu mogą rzutować na możliwości ocenne w zakresie przedmiotowej sprawy.

Uważamy bowiem – za Wisławą Szymborską – że „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”. Posiłkujemy się założeniem, że posiadanie psa warunkuje rozumienie zwierząt o pozwala na bardziej kompetentne rozpoznanie sprawy z zakresu dotyczącego przestrzegania praw zwierząt. Chcieliśmy dowiedzieć się, na jakiej podstawie sprawę umorzono.

Nasze pytania w żadnym razie nie miały w zamyśle uchybienie godności urzędu prokuratorskiego, co podkreślamy.

– Odnosząc się do treści maila wyjaśniam, że prokurator jak każdy inny organ procesowy kształtuje swoje przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego w myśl zasady swobodnej oceny dowodów zawartej w art. 7 kodeksu postępowania karnego. Jak wskazałem w poprzedniej odpowiedzi, prokurator przed zatwierdzeniem decyzji o umorzeniu, jak w każdej sprawie, zapoznał się i przeanalizował cały materiał dowodowy, w tym zeznania świadka Szymczaka. O tym czy dany czyn stanowi przestępstwo, czyli czyn zabroniony przesądza zaistnienie wszystkich jego znamion opisanych w danym przepisie karnym. Aby można było mówić o tym, że doszło do popełnienia przestępstwa, jego sprawca musi wypełniać podmiotową (kwestia winy – art. 1 par 3 k.k.) oraz przedmiotową (realizować czynności sprawcze) dane występku. Jednocześnie informuję, że Pan prokurator Adam Lipczyński wykonuje zawód prokuratora od 2016 roku. Prokuratura nie prowadzi statystyk dotyczących rodzaju spraw i decyzji wydawanych przez konkretnego prokuratora. Przygotowanie merytoryczne Pana prokuratora nie budzi żadnych zastrzeżeń, a wiedza i doświadczenie uzyskane w toku studiów prawniczych, odbytej aplikacji prokuratorskiej, asesury oraz dotychczasowej pracy – są adekwatne do powierzanych mu zadań oraz obowiązków. W zakresie pozostałych pytań, odpowiedź nie zostanie udzielona, albowiem pytania te wkraczają w sferę danych wrażliwych odnoszących się do osobistego życia i zdrowia Pana prokuratora, które to informacje podlegają szczególnej ochronie prawnej i nie mają związku z wykonywanymi przez niego czynnościami służbowymi. Równocześnie przypominam, że prokurator jak każdy funkcjonariusz publiczny korzysta z ochrony prawnej przewidzianej w ustawie karnej (art. 226 k.k. i inne). Jednocześnie pragnę zaznaczyć, że temat dotyczący tej sprawy uznaję za wyczerpany i w wypadku kolejnych pytań, zastrzegam sobie prawo do pozostawienia ich bez odpowiedzi – odpowiedział nam Rzecznik Prasowy Łukasz Wawrzyniak, Prokuratura Okręgowa w Poznaniu.

Wielkopolska Izba Weterynaryjna – bez komentarza

Z naszych ustaleń wynika, że decyzja o umorzeniu została podjęta na podstawie opinii weterynaryjnej lek. wet. Szymona Szymczaka. Nie udało się nam temu ani zaprzeczyć, ani tego potwierdzić bezpośrednio u wet. Szymona Szymczaka, ponieważ zarówno nasze telefony, jak i maile pozostały bez odpowiedzi na te kluczowe pytania.

Przypominamy jedynie informację uzyskaną z Policji, cytowaną w naszym poprzednim artykule na temat Sary:

– W toku prowadzonego postępowania policjanci przesłuchali świadków, właścicieli zwierzęcia, a także lekarza weterynarii, który udzielał mu pomocy. Weterynarz stwierdził jednoznacznie, że stan zwierzęcia wynika z jego zaawansowanego wieku i związanego z tym ogólnego stanu zdrowia. Nie potwierdził u psa urazów będących wynikiem potrącenia przez samochód. W trakcie dochodzenia policjanci nie potwierdzili faktu naruszenia przepisów z Ustawy o ochronie zwierząt. W związku z tym, po wykonaniu wszystkich ustaleń policjanci przesłali akta do prokuratury z wnioskiem o umorzenie postępowania. Prokurator przychylił się do tego wniosku i postępowanie zostało umorzone z uwagi na brak znamion czynu zabronionego – poinformowała podinsp. Iwona Liszczyńska, Zespół Prasowy KWP w Poznaniu.

Fakt potrącenia Sary przez auto właściciela potwierdzała natomiast Grażyna Sykała, prezes działek ROD Złotniki, na którym to terenie doszło do tego zdarzenia; pani prezes też osobiście interweniowała u właścicieli, namawiając ich do udzielenia pomocy psu i wezwania weterynarza /o czym pisaliśmy we wcześniejszych tekstach o Sarze, linki pod tekstem/.

Zwróciliśmy się z pytaniem do Wielkopolskiej Izby Weterynaryjnej, prosząc o komentarz w tej sprawie. Napisaliśmy, że jak wynika z zebranych przez nas informacji, a przede wszystkim – tej cytowanej, przekazanej nam przez Policję, sprawa została umorzona na podstawie informacji lekarza wet. Szymona Szymczaka z Suchego Lasu, który miał NIE stwierdzić złamania kości biodrowej u psa w wyniku potrącenia przez auto. Załączyliśmy zdjęcia, z których ewidentnie wynika coś innego /zdjęcia pochodzą z kliniki lek. wet. Sz. Szymczaka/. Złamanie kości potwierdził też inny lekarz weterynarii, chirurg /wypowiedź w materiale/. Spytaliśmy, czy będą wyciągnięte konsekwencje wobec weterynarza, który przekazuje mylne informacje o stanie psa i odniesionych obrażeniach Policji i Prokuraturze, co mogło wpłynąć na decyzję o umorzeniu postępowania prokuratorskiego, jak wynika z zebranych przez nas informacji. Tym samym okrucieństwo wobec zwierząt nie zostało napiętnowane społecznie i prawnie. “Jeżeli istnieją jakieś inne możliwości wyjaśnienia tej sprawy, to też poprosimy” – napisaliśmy w mailu z dn. 24 maja 2021.

Do dnia publikacji artykułu, czyli 7 czerwca 2021, nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

Parlamentarny Zespół ds. Ochrony Zwierząt, Praw Właścicieli Zwierząt oraz Rozwoju Polskiego Rolnictwa – bez odpowiedzi

Podobnie – nie otrzymaliśmy odpowiedzi od Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Zwierząt, Praw Właścicieli Zwierząt oraz Rozwoju Polskiego Rolnictwa /pytanie przesłane 8.05.2021/.

Prokuratorskie umorzenia – wybrane przykłady

Nie mamy zatem pewności, czy pan prokurator podjął decyzję o umorzeniu na podstawie informacji o braku urazu kości w wyniku potrącenia przez auto, czy też umorzył sprawę, wiedząc jednak o złamaniu kości biodrowej po potrąceniu przez samochód sprawcy i nieudzieleniu pomocy psu z “bólem ostrym” przez dwa tygodnie. A jaka jest zauważalna i nagłaśniana medialnie tendencja w postępowaniu prokuratorskim w sprawach dotyczących zwierząt?

Jak wynika z analizy przekazów medialnych, polski wymiar sprawiedliwości nazbyt często łaskawość wykazuje dla sprawców, nie zwierzęcych ofiar. W Internecie można znaleźć setki artykułów czy reportaży potwierdzających tę prawidłowość. Oto tylko kilka wybranych przykładów:

Dramat zwierząt jest także dramatem wolontariuszy walczących o ich prawa – https://spoleczenstwo.com.pl/bahati-gorzka-prawda-o-niesieniu-pomocy-zwierzetom/

Komentarz lek. wet. D. Sumińskiej

41

Przeciętnie wrażliwy człowiek nie przejdzie obojętnie obok wyjącego z bólu psa. Może sam nie rzuci się na ratunek, ale poszuka kogoś, komu przyjdzie to łatwiej. To samo dotyczy poszkodowanego człowieka. Jeśli nie umiemy pomóc, wzywamy Pogotowie Ratunkowe. Zaniechanie udzielenia pomocy jest traktowane jak przestępstwo, bo jest przestępstwem. Ustawa O Ochronie Zwierząt wyraźnie mówi, że zwierzę nie jest rzeczą i należy mu się poszanowanie godne istoty czującej. Czującej tak samo jak my, ludzie. Niestety „polska tradycja” pieskiego życia jest silniejsza niż prawo. Historia Sary jest tego najlepszym dowodem. Prawny jej finał przeraża. Obojętność wobec wyraźnie widocznego cierpienia psa jest okrucieństwem, a czas jej trwania sugeruje sadyzm. Takiego typu zachowanie podlega karze z pozbawieniem wolności włącznie. Dlaczego polski wymiar sprawiedliwości nie reaguje natychmiast i skutecznie? Nie wiem. Czy naprawdę nasza troska o byt braci mniejszych to tylko frazes, lub dla niektórych kłopot prawny? Dorota Sumińska

Nasz komentarz

Panie Prokuratorze, dlaczego?…

(wal, pewu)

Czytaj także:

Na zdjęciu: suczka Sara dwa lata przed wypadkiem oraz u nowego właściciela, pana Krzysztofa – cierpliwie znosi zabiegi pielęgnacyjne, bo wie, że warto!

/Aktualizacja materiału: 10.06.2021, godz. 19.53/

Sara suczka IMG_1346 IMG_1352

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Current ye@r *