Gmina Suchy Las: Sprawcy znęcania się nad psem rasy husky skazani prawomocnym wyrokiem

Andrzej L. i Irena L. zostali skazani za znęcanie się nad Sarą, psem rasy husky. Takie wyroki zapadają nieczęsto. U nas wielkim wyzwaniem jest doprowadzenie do ukarania sprawców znęcania się nad zwierzęciem. W społecznej świadomości istnieje jakieś nieokreślone i niepisane prawo zezwalające na czynienie zła zwierzętom, na bezkarne zadawanie im cierpienia. Sprawa suczki Sary jest tego najlepszym dowodem.

O historii suczki Sary pisaliśmy wielokrotnie na naszych łamach, opisywaliśmy jej cierpienie, zaniedbania opiekunów, gdy po potrąceniu przez auto właściciela, nie udzielono jej pomocy. Połamany pies leżał na mrozie, bez schronienia, na gołej zamarzniętej ziemi, w grudniu 2021 była mroźna i śnieżna pogoda. Wycie, skomlenie i przeraźliwe skowyczenie psa nie spowodowało odruchu litości u państwa L., psu nie udzielono pomocy, także mimo nalegań sąsiadów oraz prezesa działek ROD Złotniki. Zarówno Irena L., jak i Andrzej L., pozostawali nieugięci. Ostatecznie prezes działek wezwała Straż Gminną, która odebrała interwencyjnie psa i dopiero wówczas można mu było udzielić pomocy weterynaryjnej. Droga do uzyskania sprawiedliwości za znęcanie się nad zwierzęciem okazała się jednak długa i kręta. Za pierwszym razem sprawa została umorzona, dopiero po wznowieniu postępowania i skierowaniu go do sądu, zapadł wyrok skazujący, obecnie prawomocny.

Wyrok dla Andrzeja L. i Ireny L.

Wyrok Sądu Rejonowego Poznań-Stare Miasto w Poznaniu, III Wydziału Karnego, sygn. akt. III K 621/21/16, dla oskarżonych Andrzeja L. i Ireny L. brzmi tak: „W okresie od 14 grudnia 2020 roku do 28 grudnia 2020 roku w miejscowości Złotniki działając wspólnie i w porozumieniu znęcali się nad psem rasy husky poprzez niezapewnienie opieki weterynaryjnej psu z obrażeniami wynikającymi z najechania na niego samochodem, doświadczającemu bólu i cierpienia, następnie poprzez utrzymywanie go w stanie nieleczonej choroby w okresie zimowym, niezdolnego do prawidłowej termoregulacji i bez zapewnienia pomieszczenia gwarantującego zabezpieczenia przed zimowymi warunkami atmosferycznymi, to jest przestępstwo określone w art. 35 ust. 1a Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt (…) wymierza karę 6 miesięcy ograniczenia wolności, polegającą na obowiązku wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin w stosunku miesięcznym”. Sąd ponadto zakazał na okres 2 lat posiadania zwierząt dla obojga oskarżonych, a także nawiązkę po 1 tys. zł dla schroniska dla zwierząt w Skałowie, zgodnie z informacjami uzyskanymi w Sądzie Rejonowym Poznań-Stare Miasto w Poznaniu.

Jak poinformowano nas w Sądzie Okręgowym w Poznaniu, zarządzono wykonanie wyroku i uprawomocnił się on z dniem 1 marca 2022 r. Nadzór nad wykonaniem wyroku sprawuje kurator z zespołu służby kuratorskiej Sądu Rejonowego Poznań Stare Miasto w Poznaniu.

Niełatwa droga do uzyskania sprawiedliwości

Sprawę suczki Sary początkowo przejęła Policja (KP w Suchym Lesie). Prokuratura nadzorowała prowadzone postępowanie. Prokuratura, reprezentowana przez prok. Adama Lipczyńskiego, podjęła wówczas decyzję o… umorzeniu postępowania nie odnajdując znamion czynu zabronionego (sic!).

– Przedmiotowe postępowanie nadzorowane było przez Prokuraturę Rejonową Poznań Stare Miasto w Poznaniu pod sygnaturą PR 3 Ds. 113.2021. Prokurator tejże Prokuratury po zapoznaniu się z materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie, w dniu 2 lutego 2021 roku zatwierdził wydane w dniu 27 stycznia 2021 roku przez KP w Suchym Lesie postanowienie o umorzeniu dochodzenia o czyn z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt, wobec stwierdzenia negatywnej przesłanki procesowej w postaci braku znamion czynu zabronionego (art. 17 par 1 pkt 2 k.p.k.). W ocenie prokuratury – zebrane dowody nie wykazały, że miało miejsce znęcanie się nad psem. Prokuratorem, który nadzorował i zatwierdził decyzję o umorzeniu był Adam Lipczyński – przekazał nam wtedy Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Łukasz Wawrzyniak.

Pragnęliśmy wyjaśnić, dlaczego w lutym 2021 r. ta sprawa została umorzona i na ile rzetelnie Policja prowadziła postępowanie, nie dopatrując się „znamion czynu zabronionego”.

– To prokurator jest gospodarzem postępowania i zgodnie z art. 156 kodeksu postępowania karnego tylko i wyłącznie prokurator może udzielać odpowiedzi w zakresie prowadzonego postępowania przygotowawczego. Pamiętać należy, że nie każdy czyn, nawet oceniany bardzo nagannie przez niektóre osoby, wyczerpuje ściśle określone prawem znamiona przestępstwa. W tym przypadku, jeżeli według Państwa redakcji mogło dość do zaniedbań wydaje się, że właśnie Prokuratura jako niezależny organ, nadzorujący prowadzone postępowanie jest najbardziej kompetentny i bezstronny w swoich wypowiedziach, a także posiada narzędzia pozwalające wzruszyć zakończone prawomocnie postępowanie – wyjaśniał w maju 2021 r. kom. Piotr Świstak, Wydział Prasowo-Informacyjny Biura Komunikacji Społecznej Komendy Głównej Policji.

Tajemnica „swobodnej oceny dowodów”

Dopiero kiedy do sprawy włączyła się Fundacja zajmująca się obroną praw zwierząt, udało się doprowadzić do ponownego rozpatrzenia tej sprawy, sporządzenia aktu oskarżenia i do wydania wyroku skazującego.

– Sprawa zakończona została skierowaniem w dniu 31 grudnia 2021 roku aktu oskarżenia do SR Poznań Stare Miasto w Poznaniu przeciwko Irenie L. i Andrzejowi L. o przestępstwo z art. 35 ust 1 ustawy o ochronie zwierząt. Sąd wydał w dniu 27 stycznia 2022 roku wyrok skazujący – III K 621/22 –  poinformował Rzecznik Prasowy Prokuratury, prok. Łukasz Wawrzyniak.

Jak się okazało, sprawę doprowadził do finału… ten sam prokurator, który wcześniej nie dopatrzył się znamion czynu zabronionego. Potem zmienił zdanie. Chcieliśmy się dowiedzieć, dlaczego? Prosiliśmy o wyjaśnienie, dlaczego prokurator Adam Lipczyński pierwotnie umorzył postępowanie? Pytaliśmy, czy to niedopatrzenie prokuratorskie? Brak czasu na „sprawę psa z działek”? Nieuznanie cierpienia psa, leżącego przez dwa tygodnie na mrozie na gołej ziemi nie wydaje nam się profesjonalne, narusza istotę ustawy o ochronie zwierząt. Prokurator to przecież to zawód zaufania publicznego – a jak można ufać prokuratorowi, który podejmuje decyzję o niewszczynaniu postępowania w tej, drastycznej, naszym zdaniem, sprawie?…  Zważywszy po kilku miesiącach wydany wyrok skazujący – ewidentny błąd prokuratora, tak oceniamy na podstawie znanych nam faktów. Pytaliśmy w Prokuraturze, czy ów prokurator poniesie jakiekolwiek konsekwencje?… Ponadto prosiliśmy o podanie liczby spraw prowadzonych przez prokuratora Adama Lipczyńskiego z ustawy o ochronie zwierząt, liczbę postępowań wszczętych oraz spraw umorzonych i niewszczętych w ogóle.

Na powyższe nasze pytania otrzymaliśmy jedynie taką odpowiedź:

– Prokuratura nie prowadzi statystyk dotyczących liczby spraw z danej kategorii prowadzonej przez konkretnego prokuratora.  Prokurator jako organ procesowy ma prawo do swobodnej oceny dowodów wyrażonej w art. 7 k.p.k. – poinformował Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, prok. Łukasz Wawrzyniak.

Kontaktowaliśmy się też z samym prowadzącym sprawę prok. A. Lipczyńskim.

– Po zakończeniu dochodzenia sporządzona zostanie decyzja merytoryczna zawierająca uzasadnienie. Informuję nadto, iż nadzorowałem postępowania dotyczące znęcania się nad zwierzętami i tam, gdzie doszło do realizacji znamion czynów zabronionych kierowany był akt oskarżenia do sądu – przekazał nam w sierpniu 2021 prokurator Adam Lipczyński.

Nigdy jednak nie uzyskaliśmy uzasadnienia „decyzji merytorycznej” po tym, jak ona zapadła, ani też tego, dlaczego jedna decyzja została podjęta o umorzeniu postępowania, a druga – całkowicie odmienna, o skierowaniu aktu oskarżenia do sądu oraz co kryje się w tej konkretnej sprawie pod określeniem „swobodnej oceny dowodów”. Nie wiemy zatem, na czym konkretnie polegała owa „swobodna ocena dowodów”, pozwalająca raz na umorzenie postępowania, a następnie, na jej wszczęciu, już po włączeniu się Fundacji do sprawy. Druga z decyzji prokuratora A. Lipczyńskiego okazała się właściwa, o czym świadczy wyrok skazujący dla obojga oskarżonych.

Opinia weterynaryjna

Dla prowadzonego postępowania istotna była opinia weterynaryjna. Pisząc o sprawie Sary, usiłowaliśmy się dowiedzieć, jakich suczka dokładnie doznała obrażeń po potrąceniu przez auto i czy te informacje o stanie zdrowia psa rzetelnie zostały przekazane Policji i Prokuraturze. Fakt pierwszego umorzenia sprawy kazał nam zadawać tego typu pytania. Uzyskanie odpowiedzi jednak okazało się nieproste. Nie odpowiadano nam na nasze maile, weterynarz, który udzielił psu fachowej pomocy, nie porozmawiał wówczas z redaktorkami piszącymi artykuły. Zwróciliśmy się wtedy z odnośnym pytaniem do Wielkopolskiej Izby Weterynaryjnej, skąd informację uzyskaliśmy dopiero po pół roku.

– Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Wielkopolskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej  wyjaśnia, że: na podstawie dokumentacji zabezpieczonej i otrzymanej od Prokuratora Prokuratury Rejonowej Poznań Stare Miasto ustalił, że lek. wet. Szymon Szymczak przeprowadził pełne badania kliniczne, laboratoryjne i obrazowe psa o imieniu Sara, rasy Siberian husky i stwierdził m. in. (co wynika z książki leczenia) złamanie z przemieszczeniem kości biodrowej. Na tej podstawie zostało wdrożone  odpowiednie postępowanie lekarsko-weterynaryjne. Tym samym nie jest prawdą, że lek. wet. Szymon Szymczak przekazał Policji i Prokuraturze nieprawdziwe informacje w sprawie – napisał nam Rzecznik OZ  WIL-Wet., Piotr Kałużny.

Liczba nieznana

Chcieliśmy przy okazji sprawy suczki Sary dowiedzieć się, ile spraw dotyczących znęcania się nad zwierzętami trafia do poznańskich sądów. Niestety, te dane nie są możliwe do uzyskania.

Biuro Rzecznika nie posiada informacji, ile spraw z ust. o ochronie zwierząt wpłynęło w 2021 roku do sądów poznańskich. Okręg poznański liczy 21 sądów rejonowych i takie dane nie są gromadzone przez Biuro Rzecznika, jak przekazano nam w Sądzie Okręgowym w Poznaniu.

41 Komentarz Doroty Sumińskiej

– Gratuluję i Państwu, i Wymiarowi Sprawiedliwości, choć ten zbyt długo zwlekał. Oprawcy Sary ponieśli karę, ale sam fakt, że w ogóle dostali wyrok już stanowi milowy krok w naszym prawie. Może następni zwolennicy traktowania zwierząt jak rzeczy przestraszą się konsekwencji tego typu obojętności wobec nich. Mam nadzieję, że Sara czuje się dobrze i jest pod troskliwą opieką – skomentowała lek. wet. Dorota Sumińska, publicystka, autorka książek o zwierzętach.

Pisaliśmy o Sarze, walcząc w jej imieniu o sprawiedliwość

Wiele miesięcy trwała walka o sprawiedliwość dla Sary. Udało się, choć ten sukces ma gorzki smak, naznaczony cierpieniem rannego, potrąconego przez auto i pozbawionego pomocy zwierzęcia, leżącego bezradnie na mrozie.

Oto nasze teksty o Sarze i prawach zwierząt:

(wal, pewu)

Na zdjęciu: suczka Sara dwa lata przed wypadkiem oraz u nowego właściciela, pana Krzysztofa. Fundacja walcząca o prawa zwierząt znalazła dla Sary nowy dom, w którym pies ma zapewnioną właściwą opiekę i miłość nowych właścicieli.

Sara-suczka IMG_1352-768x576

E979B675-171E-4C3D-8AFA-B44F4C2C6D7D

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Current ye@r *