Kultura: Repertuar ostatniego Rendez Vous o 6.10

Tak jak Prochownia w stolicy prowadzona przez Wielkiego aktora Wojciecha Siemiona, to poznańska Stara Prochownia staje się miejscem spotkań ludzi reprezentujących środowisko muzyczne. Nie tylko wykonawców, ale także melomanów rożnych gatunków muzycznych i konwencji stylistycznych.

Wielu z nas przyjęło zaproszenie na kolejny koncert – audycję w ramach comiesięcznych spotkań umuzykalniających formę RENDEZ VOUS o 6.10. Usłyszeliśmy garść standardów, coverów niczym z rogu obfitości skomponowanych w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych m.in. przez Johna Fogertego, Boba Dylana, Paula Mc Cartneya, Raya Charlesa, Patta Boona, Chucka Barrego, Krzysztofa Klenczona, Seweryna Krajewskiego, Andrzeja Korzyńskiego, Józefa Krzeczka, Mateusza Święcickiego, Marka Sewena. Tych twórców przypomniał na duet wykonawczy Piotr Kuhn – gitara, harmonijka ustna, śpiew i Wojciech Szopka – instrumenty klawiszowe, śpiew

Oto tytuły jakie wysłuchaliśmy i jakie mogliśmy wspólnie intonować – szczególnie refreny dobrze nam znane; Hace You Ever Seen Rain, Speedy gonzales, Good lake charm, I cant Stop Loving You, Bad moon rising, Wschód słońca w stadninie koni, Honky Tonk Women, Wspomnienie, Trzecia miłość żagle, Johnny B Good, Love me tender, Pod papugami, Goniąc kormorany, Knock On Heavens Door, I hate It.

Ale zanim na estradzie pojawił się wspomniany duet wcześniej dali popis instrumentalny Jerzy Konopa – sax tenorr, pianista Wiesław. Stieler i wokalno – aktorski Sławomir Jaślar. Widownia była tym krótkim (powiedziałbym, że zdecydowanie za krótkim), acz pięknym występem poruszona.

Na wyżyny wzniósł się – nie po raz pierwszy w swojej karierze – tenor Sławomir Jaślar, który po aktorsku wykonał epitafium dla niedawno zmarłego Mistrza Komizmu, Wiesława Gołasa. wylansowany przez Niego przebój „W Polskę idziemy”. Bez zachęty, bez komendy uczestnicy koncertu wstali i w ten sposób oddali wyraz hołdu Wielkiemu Aktorowi.

Było ogólne poruszenie przekonaliśmy się ze swoimi znajomymi, bo w tej ogólnej zabawie uczestniczyliśmy. Jeśli napiszę, że podczas występu duetu Piotr – Wojciech tryskał żywioł niczym na uznanych koncertach i nostalgia, która nas prowadziła w określone zakamarki. Czuło się niezwykłą formę opisu świata pozwalającą na zrozumienie ograniczeń gatunków z jakimi boryka się współczesna muzyka – nie tylko urockowiona.

Tekst i fot. Krzysztof Wodniczak

F -Stanisław Wróblewski (1)

F -Stanisław Wróblewski (2) F -Stanisław Wróblewski (3) F -Stanisław Wróblewski (4) F -Stanisław Wróblewski (5) F -Stanisław Wróblewski (6) F -Stanisław Wróblewski (7)

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Current ye@r *