Uniwersytet Przyrodniczy: Ptasi Azyl nie udziela informacji o stanie rannych czy chorych dzikich zwierząt

Pani Karolina znalazła rannego ptaszka. Przywiozła go do Ptasiego Azylu, chciała się potem dowiedzieć, czy udało się go uratować. Niestety, takich informacji pracownicy Ptasiego Azylu nie udzielają. Pani Karolina czuje się zawiedziona, chciałaby znać dalsze losy przekazanego ptaszka. 

Chore czy ranne ptaki można przywieźć do Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, gdzie działa Ptasi Azyl, czyli specjalistyczny ośrodek leczenia i rehabilitacji ptaków rodzimych gatunków. Ośrodek pełni dyżur w dni powszednie, niedziele i święta w godzinach 8.00-21.00 przy ul. Szydłowskiej 43 w Poznaniu (tel. 061 84 666 84).  Najpierw najlepiej powiadomić Straż Miejską /tel. 986/. Strażnicy przekażą tę informację Ptasiemu Azylowi, doradzą, co dalej robić.

Poznaniacy, którzy przynoszą ranne ptaki, też potem chcieliby się dowiedzieć, czy udało się je uratować, ale na to już nie ma szans.

Pani Karolina napisała do nas tak: “Ptaszka znalazłam u mnie na działce w Poznaniu dnia 18.07.2022 r. Zawiozłam do kliniki Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu ok 19:15. Pani w recepcji spisała mnie i kazała mi podejść na bok budynku, tam jest PTASI AZYL. Tam wyszła pani i bez słowa zabrała kartonik z ptakiem. Cofnęłam się do recepcji i poinformowałam, że zadzwonię kolejnego dnia w celu zapytania o stan zdrowia ptaka. Pani mnie poinformowała, że nie udzieli mi informacji, ponieważ mają podpisaną umowę z miastem na zakaz udzielania informacji. Więc zapytałam na jakiej podstawie? Czy chodzi o RODO? Pani potwierdziła”.

Nie chcieliśmy uwierzyć, że pracownicy Ptasiego Azylu nie informują osób zainteresowanych i przejętych losem uratowanego, jak sądzą, ptaka. Poprosiliśmy o informację, co stało się z ptaszkiem przywiezionym przez panią Karolinę. Czy udało się go wyleczyć? Jaki jest jego dalszy los? I – jeśli to prawda – dlaczego Ptasi Azyl nie udziela informacji o stanie przyniesionych rannych zwierząt? Załączyliśmy foto ptaka.

A oto odpowiedź rzecznika Uniwersytetu Przyrodniczego.

“Uniwersyteckie Centrum Medycyny Weterynaryjnej, przy którym mieści się Ptasi Azy, nie udziela informacji związanych z pacjentami ze względów formalnych. Ponadto należy wziąć pod uwagę, że rocznie Azyl udziela pomocy ponad 2000 ptakom oraz niemalże 200 małym ssakom i choćby z czysto praktycznego punktu widzenia pracownicy nie są w stanie udzielać informacji na temat udzielanej pomocy” – napisała Iwona Cieślik, Rzeczniczka prasowa, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu.

2200 ptaków oraz małych zwierząt przyjętych do leczenia w ciągu roku to 6, słownie – sześciu – pacjentów na dobę. Ale mimo to, wedle słów rzecznika, “pracownicy nie są w stanie udzielać informacji” o stanie przekazanych zwierząt.

Rzeczniczka nie odniosła się natomiast do słów pracownicy, która odmowę udzielenia informacji uzasadniła przepisami RODO, dotyczącymi przecież wyłącznie ludzi, nie zwierząt. Nie napisała też ani słowa, co stało się z rannym ptaszkiem znalezionym przez panią Karolinę. Czy przeżył?…

– Taka postawa pracowników Ptasiego Azylu zniechęca do pomocy. Naprawdę. Bo chciałam pomóc, ale i tak nie wiem, co się z ptaszkiem stało… – skomentowała rozżalona pani Karolina.

Nasz komentarz

I naszym zdaniem, tak być nie powinno.  Ludzie, którzy pomagają zwierzętom mają prawo do informacji na temat ich dalszych losów i stanu zdrowia. Tak uważamy.

(wal)

Na zdjęciu – ranny ptaszek przekazany pracownikom Ptasiego Azylu, nie wiadomo, jakie są dalsze losy ptaszka, czy udało się go uratować?…

Fot. Pani Karolina

294590211_3022754754682716_2789712597816592819_n

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Current ye@r *