W pociągach PKP Intercity część wagonów wyposażona jest w bardzo niewygodne siedzenia z zagłówkami wysuniętymi do przodu, co zmusza do pozycji “na gęś”. Ten rodzaj pozycji ortopedzi zaczynają nazywać też “szyją sms”, gdyż właśnie tak ustawiony jest kręgosłup szyjny przy pisaniu sms-ów i korzystaniu ze smartfona, co ma katastrofalne skutki zdrowotne. Spytaliśmy zatem PKP, dlaczego skazuje na tego rodzaju dyskomfort swoich podróżnych?
Dlaczego zagłówki w pociągach są wysunięte do przodu, a nie cofnięte? To dosyć niewygodne. Pasażer ma wówczas głowę wysuniętą ku przodowi, nie da się jej wygodnie ułożyć, co przy wielogodzinnej podróży staje się istotne. Kto jest autorem projektu? Czy przed zatwierdzeniem takiego projektu siedzisk osoby decyzyjne z PKP spróbowały przez kilka godzin siedzieć w tak zaprojektowanym siedzisku? – takie pytania zadaliśmy rzecznikowi kolei.
– PKP Intercity dysponuje nowoczesnym taborem jak Pendolino, PesaDART czy FLIRT3 oraz zmodernizowanymi wagonami. Obecnie realizujemy strategię taborową na lata 2016-2020, w ramach której przeznaczymy ok. 2,5 mld złotych na zakup i modernizację w sumie 510 wagonów i 60 lokomotyw. Obecnie w modernizowanych wagonach instalowane są fotele tak zaprojektowane, by zapewnić pasażerom komfort podróży. Standard siedzeń sprawdzany jest za pomocą trójwymiarowego manekina. Przesłane zdjęcia dotyczą foteli, znajdujących się w wagonach, które nie były modernizowane zgodnie z najnowszymi wytycznymi i obecnie obowiązującymi normami – poinformowała Agnieszka Serbeńska, Rzecznik Prasowy PKP Intercity.
Nasz komentarz
Nie dowiedzieliśmy się, kto był autorem projektu niewygodnych siedzisk oraz czy władze PKP miały okazję wypróbować podróż siedząc na takich miejscach. Jedno cieszy na pewno – nowa “strategia taborowa”. Jednak 510 wagonów chyba problemu niewygody nie rozwiąże całkowicie…
(wal)
Na zdjęciu: feralne zagłówki w pociągu PKP Intercity