Pasażerka PKP chciała kupić bilet na dworcu, tak jak czyniła to przez całe życie. Nie korzysta z internetu, “maszynka” do sprzedaży biletów też nie budzi jej zaufania. Nie mogła uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczyła kolejki przed kasami na poznańskim dworcu głównym.
Spytaliśmy, dlaczego działa tak mało kas i dlaczego są takie długie kolejki po bilety kolejowe.
– Na dworcu Poznań Główny funkcjonują cztery własne kasy PKP Intercity, natomiast w Centrum Obsługi Klienta, które jest zlokalizowane na antresoli, znajdują się 4 stanowiska obsługi pasażerów. Podróżni mają również do dyspozycji 11 biletomatów. Warto zaznaczyć, że trwający właśnie sezon letni, to czas wakacyjnych wyjazdów i zwiększonych potoków pasażerskich w pociągach PKP Intercity. Wiele osób korzysta z przedsprzedaży, jednak nadal duża część podróżnych kupuje bilet „na ostatnią chwilę”, co może skutkować pojawianiem się kolejek na dworcach. Pasażerowie pociągów PKP Intercity mają do wyboru różne kanały sprzedaży, z których mogą skorzystać, chcąc kupić bilety na przejazd. Oprócz kas biletowych podróżni mogą nabyć bilet za pośrednictwem strony internetowej czy aplikacji IC Mobile Navigator. Liczba osób korzystających z tej formy zakupu biletów stale rośnie. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2017 roku 41% pasażerów kupiło bilet online – wyjaśnia Marta Ziemska, p.o. Rzecznika prasowego PKP Intercity S.A.
W załączeniu M. Ziemska przesłała najnowszą infografikę przedstawiającą dostępne kanały sprzedaży biletów na przejazdy pociągami PKP Intercity, którą prezentujemy poniżej.
Nasz komentarz
Żeby wsiąść do pociągu na dworcu w Poznaniu, trzeba swoje odstać. Nie wszyscy pasażerowie potrafią skorzystać z komputera czy choćby biletomatu. A tradycyjna możliwość zakupu biletu w okienku jakoś jest przez kierownictwo PKP lekceważona. A, jak widać na załączonym zdjęciu, najwyraźniej pasażerowie wolą kupić bilet tradycyjnie, osobiście. O czym świadczą właśnie owe kolejki. I tu powstaje tradycyjne pytanie – kto do kogo ma się dostosować, pasażer do PKP czy też na odwrót. I jak to w Polsce bywa, klient nie ma prawa głosu. Ma się dostosować. Kierownictwo PKP wie lepiej, co jest dla pasażera dobre. A pasażer uparcie woli gorsze rozwiązanie niż to lepsze, preferowane przez PKP. I właśnie przez to są kolejki przy kasach.
(wal)
