Stoi na stanowisku, że kierowanie „Cegielskim” to przywilej a zarazem odpowiedzialność. Dla niego „Cegielszczacy” byli, są i będą fachowcami. Prezes zarządu „H. Cegielski – Poznań S.A” – Krzysztof Zalewski w szczerej rozmowie z Dominiką Narożną.
Od czerwca tego roku stoi Pan na czele organizacji, która ma długą tradycję. Ułatwia to Panu pracę czy utrudnia?
Kierowanie renomowaną firmą o 175-letniej historii to dla menadżera przywilej, ale również odpowiedzialność. Zakłady „Cegielskiego” zajmują zasłużone miejsce w historii polskiego przemysłu. Są symbolem Poznania – wielkopolskiego etosu pracy, dumy i honoru – wartości za obronę których Cegielszczacy zapłacili krwią podczas wydarzeń Poznańskiego Czerwca 1956 roku. To dziedzictwo traktuję jako szczególne zobowiązanie.
Co jest najtrudniejsze w Pana pracy, pracy jako prezesa tak szanowanego w Poznaniu przedsiębiorstwa?
Nie jest tajemnicą, że ostatnie kilkanaście lat było trudne dla „Cegielskiego”. W naszej firmie przez ponad sto pięćdziesiąt lat wytwarzano maszyny, które znała cała Polska – najpierw maszyny rolnicze, potem lokomotywy i silniki okrętowe. Gdy zabrakło kolejnego flagowego produktu w Zakładach „Cegielskiego” zaczęło dziać się gorzej.
Dlaczego?
Było wiele prób zaszczepienia w „Cegielskim” nowych „produktów”, jednak bez trwałego efektu. W ubiegłym roku sytuacja finansowa spółki była już na tyle trudna, iż przeprowadzono uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne. Obecnie pracujemy nad odzyskaniem rentowności biznesowej i budowaniu efektywności działania całej organizacji. Przed nami dużo ciężkiej pracy, ale pozostaję optymistą.
Pamiętam, jak cała moja rodzina cieszyła się z faktu, że mój dziadek pracował „w Cegielskim”. Bycie pracownikiem w tym przedsiębiorstwie zawsze brzmiało dumnie.
To nadal brzmi dumnie. Wielu naszych pracowników kontynuuje w „Cegielskim” znakomite rodzinne tradycje. „Cegielszczacy” to fachowcy – tak było, jest i pozostanie. Ważne jest by ten etos przekazywać kolejnym pokoleniom „Cegielszczaków”.
„Zakłady Hipolita Cegielskiego” to nie tylko przeszłość, lecz także teraźniejszość. Na czym skupia się obecnie działalność przedsiębiorstwa?
Skupiamy się na rozwoju usług, gdzie posiadamy kompetencje, doświadczenie i unikalne maszyny produkcyjne. Dzisiaj w „Cegielskim” powstają spawane konstrukcje stalowe, m.in. urządzenia do projektów off-shore czy wielkogabarytowe części do maszyn. Istotnym elementem działalności pozostaje także serwis oraz produkcja części zamiennych do silników okrętowych wytwarzanych kiedyś w naszym zakładzie. Większość naszych klientów to klienci zagraniczni. Pracujemy także nad rozwojem naszych spółek: „H. Cegielski – Energocentrum” oraz „Infocentrum”. Obecnie w „Cegielskim” i spółkach córkach pracuje łącznie prawie 470 osób.
Z jakimi wyzwaniami spotyka się Pan na co dzień?
Rynek usług na którym działa „Cegielski” jest konkurencyjny. Pozyskanie klientów w dobie rosnących kosztów produkcyjnych, jak też zmian cen i dostępności komponentów jest dużym wyzwaniem. Jeszcze większym pozostaje na tym tle jakościowa realizacja zadań w terminach i w założonych budżetach ofertowych uwzględniających koszty działania spółki. „Cegielski”, by się rozwijać, musi zarabiać jak każda organizacja biznesowa. Jak wspomniałem, czeka nas dużo pracy w sferze efektywności.
Czy obecna sytuacja rynkowa oraz wojna ukraińsko-rosyjska rzutuje na kondycję przedsiębiorstwa?
Sytuacja geopolityczna ma wpływ zarówno na działalność „Cegielskiego”, jak i naszych klientów czy dostawców, szczególnie w zakresie zmienności cen i dostaw stali. Zamrożenie relacji handlowych z Rosją nie wpłynęło krytycznie na działalność handlową „Cegielskiego”. Jednakże odczuwamy skutki wojny w inny sposób. Zbliżająca się zima w kontekście wysokich cen dostaw energii elektrycznej, ciepła i gazu zapewne mocno uderzy w nasz budżet. Wdrożyliśmy jednak szereg inicjatyw oszczędnościowych, które w dłuższej perspektywie przyniosą spółce więcej korzyści niż uciążliwe koszty najbliższej zimy.
Jakie plany stoją przed Pana organizacją, którą Pan obecnie zarządza?
Kilka tygodni temu rozpoczął się proces korporacyjny, który otwiera „Cegielskiemu” możliwość dołączenia do „Polskiej Grupy Zbrojeniowej”.
Jest to szansa dla „Cegielskiego”?
Oczywiście. Już dzisiaj spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej należą do naszych klientów i partnerów. Dostrzegam olbrzymi potencjał płynący z tej współpracy, szczególnie w zakresie udziału „Cegielskiego” w projektach służących podnoszeniu potencjału sił zbrojnych RP.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
Fot. Dominika Bajon