Osiedle Zwycięstwa: Prywatna wojna pana X

Pan X, mieszkaniec wieżowca numer 14 na osiedlu Zwycięstwa od kilku lat pisze pisma do policji, Straży Miejskiej, a także administracji osiedla w sprawie psa z parkingu naprzeciw kościoła. Pies, jak to pies, czasem sobie szczeknie. A mieszkaniec wytrwale skargi pisze, służby sprawdzają i pracowicie odpowiadają.

DSC_0098 Naszą redakcję w tej sprawie zaalarmowali mieszkańcy tego osiedla, trzymający swoje auta na tym parkingu. Z psem zdążyli się zaprzyjaźnić, nawet zimą gotują mu gorące zupy. Owczarek Nela na parkingu zamieszkała siedem lat temu jako kilkumiesięczny szczeniak. Ten parking to jej dom. Pracownicy parkingu oraz niektórzy właściciele parkujących tu aut – to jej rodzina, jedyna, jaką posiada. Nela jest spokojnym i miłym psem, denerwuje się jedynie, gdy ktoś podchodzi do płotu, za którym usytuowana jest jej buda i ją drażni. Wtedy szczeka. Szczekanie z kolei denerwuje pana X, mieszkańca wieżowca numer 14.

– Pierwsza skarga na hałas powodowany szczekaniem psa bytującego na parkingu strzeżonym vis a vis kościoła wpłynęła do administracji osiedla trzy lata temu – wyjaśnia kierownictwo osiedla Zwycięstwa. – Skargę tę złożył mieszkaniec budynku nr 14 na os.  Zwycięstwa. W kolejnych latach w okresach letnich interwencje mieszkańca powtarzały się. Za każdym razem były one szczegółowo badane przez pracowników administracji,  jak i organy samorządowe spółdzielni, łącznie z wizjami na parkingu w godzinach nocnych. Osoba skarżąca za każdym razem twierdziła, że szczekanie psa uniemożliwia  jej wypoczynek nocny. Również w ostatniej  interwencji z sierpnia tego roku potwierdza brak możliwości snu z uwagi na szczekanie ww. psa.

Skargi od pana X wpływały także do Straży Miejskiej oraz na policję.

– W roku 2013 i wcześniej interwencji było sporo. Ponieważ straż miejska patrole nocne utrzymuje tylko w rejonie ścisłego centrum miasta, wspierając w ten sposób policję w najtrudniejszej części Poznania, nasze działania w godzinach nocnych polegają na kierowaniu zgłoszeń do właściwej jednostki policji. Natomiast następnego dnia docieraliśmy zarówno do obsługi parkingu, jak i do administracji osiedla informując o skargach. Z tego rejonu mamy zdecydowanie więcej skarg dotyczących zakłócania porządku publicznego, ale zgłaszający nie przedstawiają się imiennie – stwierdza Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej.

– Od 2013 roku do teraz w policyjnym systemie są zarejestrowane dwie interwencje zgłoszone przez mieszkańca – informuje mł. asp. Maciej Święcichowski. – Każdorazowo policjanci sprawdzali, czy doszło do popełnienia wykroczenia. W zgłoszeniu z 2013 roku zgłoszenie nie zostało potwierdzone. Natomiast ostatnie zgłoszenie z sierpnia 2015 roku jest wyjaśniane. Każdy obywatel ma prawo zgłaszać policjantom podejrzenia popełnienia wykroczenia, policjanci mają obowiązek je weryfikować – dodaje mł. asp. M. Święcichowski.

Co (nie) przeszkadza panu X?

Odległość między budą psa parkingowego a wieżowcem numer 14, w którym mieszka pan X, jest znaczna. Po drodze znajduje się spory teren porośnięty trawą, po którym często hasają inne osiedlowe psy, wyprowadzane przez swoich właścicieli. Bawiąc się, często szczekają radośnie. Miejsce ich zabaw znajduje się w połowie drogi między mieszkaniem pana X a budą Neli. Jednak szczekanie innych psów z bliższej odległości nie przeszkadza panu X. W połowie drogi znajdują się również dwie ławeczki, na których często spotyka się osiedlowa młodzież, urządzając sobie nocne imprezy. Młodzi ludzie głośno śmieją się, rozmawiają, a ślady ich zakrapianych zabaw rano muszą sprzątać pracownicy osiedla. To jednak też nie przeszkadza panu X. Pan X toleruje także bez problemów hałasy towarzyszące „męskim” spotkaniom odbywającym się regularnie wieczorową i nocną porą pod sklepem monopolowym, usytuowanym bezpośrednio pod wieżowcem numer 14, czyli pod domem pana X. Pijący alkohol panowie głośno dyskutują na temat rozgrywek ligowych oraz zakładów sportowych, swoje naturalne potrzeby załatwiając w pobliskich krzewach. To też zupełnie nie przeszkadza panu X. Panu X przeszkadza wyłącznie parkingowa Nela. W jej sprawie pisze kolejne pisma z żądaniem interwencji. W jaki sposób odróżnia szczekanie Neli od odgłosów wydawanych przez inne osiedlowe psy, tego w swoich pismach nie wyjaśnia. Warto dodać, że wieżowiec pana X znajduje się tuż przy sześciopasmowej ruchliwej alei Solidarności, naprzeciw marketu Kaufland. Jednak ruch uliczny, trąbienie samochodów oraz ściganie się motocykli i ryk ich motorów też na panu X nie robi wrażenia. Panu X przeszkadza wyłącznie pies z odległego parkingu.

Osiedle Zwycięstwa

Źródło mapy:

https://www.google.pl/maps/place/osiedle+Zwyci%C4%99stwa,+Pozna%C5%84/@52.4377473,16.9253021,467m/data=!3m1!1e3!4m2!3m1!1s0x47044353a4d86a65:0x511aca149c5ad371

Smutny los psa parkingowego

Co będzie dalej z parkingową Nelą, nie wiadomo.

– Wobec zaistniałej sytuacji  została przeprowadzona kolejna rozmowa z dzierżawcą terenu pod parkingiem,  który zasugerował, że jedynym rozwiązaniem problemu będzie znalezienie nowego właściciela i domu dla Neli. Administracja mając na uwadze komfort mieszkańca i jednocześnie dobro Neli, włączy się w poszukiwania osoby, która przygarnie Nelę do swojego domu, jeżeli pies będzie musiał opuścić parking – zapowiada kierownictwo administracji osiedla Zwycięstwa.

Suczka już raz musiała “opuścić parking” – poprzedniego lata przeniesiono ją na inny, właśnie z powodu uporczywych skarg pana X.

– Była smutna i tęskniła – opowiada pani Elżbieta, która ją tam odwiedzała. – Nawet budę miała o wiele gorszą, zbyt małą.

Pani Elżbieta mieszka bliżej parkingu i budy Neli, bo w wieżowcu numer 16, ale nigdy nie słyszy ani “uporczywego szczekania”, ani nawet żadnego. Suczkę zna i bardzo lubi. Nela bowiem oprócz wrogo do siebie ustosunkowanego pana X ma też klub fanów i fanek. Przychodzą do niej ze smakołykami, głaszczą i przytulają. Twierdzą, że to najmilszy pies pod słońcem. Jednak przygarnąć jej nie chcą lub też nie mogą ze względu na kłopoty zdrowotne czy też posiadanie własnego psa. Ale murem stają za Nelą. Nasza czytelniczka przesłała do redakcji InterwencjiPoznanskich.pl wycinek z gazety „Angora”, z którego niezbicie wynika, iż podstawą prawną do uznania skargi na ujadanie psa jest wybitna uciążliwość, np. gdyby pies wył całymi nocami /czytaj – na dole strony/.

– A tak przecież nie jest! – oburzają się na działania pana X. Nie mogą także zrozumieć, dlaczego ani policja, ani straż miejska nie ukarała pana X mandatem za składanie bezzasadnych skarg. – Przecież te służby interweniują również z naszych pieniędzy jako podatników – argumentują.

Pan X z pasją godną lepszej sprawy zwalcza parkingową Nelę. Czy dlatego, że ta suczka nie ma kochającego właściciela, który by się za nią ujął i tym samym może stanowić łatwy cel ataków?… Gdyby pan X swoje zaangażowanie i czas poświęcił choćby na działalność charytatywną, byłoby to z korzyścią dla niego samego oraz podopiecznych danej organizacji pożytku publicznego. Albo gdyby pan X po prostu skorzystał ze zwykłych stoperów do uszu… Tym jednak na pewno nie uleczy się frustracji… A wszystko na to wskazuje, że właśnie to najbardziej gnębi pana X. 

AKTUALIZACJA 8.09.2015 R.

Oprócz uporczywej działalności pisarskiej pana X jest i druga strona medalu – dobro parkingowej Neli, która już chyba zasłużyła na psią emeryturę i prawdziwy, kochający dom. Żaden z jej sympatyków nie wyrażał gotowości, by otworzyć przed nią drzwi swego domu. Ale znalazła się rodzina, która chciałaby to uczynić. Życzymy Neli, by to się udało, a miejsce parkingowe by zamieniła na PRAWDZIWY dom i kochającą rodzinę. Dom, jakiego nigdy nie miała. Bo – z całym szacunkiem dla sympatyków parkingowej Neli – nic i nikt nie zastąpi właśnie tego prawdziwego i kochającego domu. Neli do tego upragnionego domu potrzebuje tylko teraz jednego – zgody prawnych właścicieli, czyli dzierżawców parkingu na osiedlu Zwycięstwa.

(pewu)

Angora

 

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Current ye@r *