Dopiewo: Odpowiedź Policji

Otrzymaliśmy odpowiedź Policji w sprawie braku wsparcia dla wolontariuszek Fundacji i tym samym utrudnianie im interwencji w sprawie zaniedbanych zwierząt.

Poprosiliśmy Policję o wyjaśnienie, dlaczego komisariat policji w Dopiewie nie wspiera działania na rzecz zwierząt, tylko raczej utrudnia wolontariat? Dlaczego policjanci chcieli ukarać interweniującego lekarza weterynarii i wolontariuszkę? Brzmi to jak jak próba nacisku, by wolontariuszka zaprzestała interwencji, ale jest prawdziwe /załącznik o ostatecznym „odstąpieniu” od ukarania wolontariuszka umieściła na profilu Fundacji/. Dlaczego też Policja nie reaguje na interwencje samych mieszkańców gminy w sprawie zaniedbanych zwierząt?
Prosiliśmy  o odpowiedzi na te dwa pytania oraz o komentarz w sprawie poniżej opisanej. Zadaliśmy też pytania odnośnie kontroli pracy policjantów z tego komisariatu. Spytaliśmy o wyniki oraz o to, czy kontroli poddano przestrzeganie ustawy o ochronie zwierząt? Czy policjanci przechodzili jakiekolwiek szkolenia z tego zakresu? Jeśli tak, to kiedy i jakie?

Oto opis sprawy wolontariuszki z Fundacji, zamieszczony na profilu społecznościowym:
„Wiele interwencji przeprowadzamy na terenie Gminy Dopiewo, a ze względu na siedzibę Fundacji również przesłuchania związane z interwencjami z innych rejonów Wielkopolski są przeprowadzane w Komisariacie w Dopiewie. Tak, policjanci mają przez nas trochę roboty. Tak, wzywamy Ich do każdej interwencji, bo najzwyczajniej w świecie boimy się interweniować same ze względu na zagrożenie lub konsekwencje. W przypadku odbioru psa z Konarzewa już Policji nie wzywałyśmy. Pani, która nam to zgłosiła, dzwoniła na telefony alarmowe, ale nikt nie reagował. Mijały dni i dopiero my pojechałyśmy. I trzeba było najwidoczniej czekać na patrol. Jednak to była 3. interwencja tego dnia i czekanie zajęło nam już kilka godzin. Odbiór był w połowie lutego, przebadanie psa i skompletowanie wszystkich dokumentów do zawiadomienia trwało kilka tygodni, potem wybuchła epidemia. Właściciel psa zgłosił kradzież chyba na drugi dzień, a ponieważ ja zgłosiłam ZA PÓŹNO fakt znęcania, to postawiono mi zarzut kradzieży psa i szkodę na !!!UWAGA!!! 50 zł!!! Jeśli podam nazwiska wolontariuszy, którzy byli ze mną, to będą mieli współudział. Leczenie odebranego psa wyniosło około tysiąc (faktury dołączone do zeznań). Taka kalkulacja. No i są pierwsze zarzuty. Oczywiście spływa to po mnie jak woda po kaczce. To wykroczenie jest tak śmieszne jak w sumie cała sytuacja w naszym kraju. Paranoją jest to, że znają mnie /Fundację i doskonale zdają sobie sprawę, że psa nie ukradłam. W końcu tego samego dnia, kiedy postawiono mi zarzuty, inny Policjant chciał mnie przesłuchać w sprawie znęcania nad tym psem.
Prowadzący sprawę może interpretować przepisy, jak chce. W Ustawie o Ochronie Zwierząt przepis mówi, żeby niezwłocznie zgłosić fakt odbioru. Ale co to znaczy „niezwłocznie”? Dla policjanta z Dopiewa nie więcej niż dwa miesiące. Zwlekałam, więc kradzież. Żelazna logika. Jego przełożeni uważali tak samo. Okej. Szkoda tylko, że w trakcie pandemii wszystkie terminy były zniesione, a urzędy działały, jak działały. Gdybym złożyła zawiadomienie bez wyników badań, opinii lekarskich, to by umorzyli, bo za mało dowodów… Jak za długo, to pies wzięty bezprawnie… Nie dogodzisz. Odwalamy robotę, którą Oni powinni robić. Mi nikt za to nie płaci, to nie jest moja praca ani mój obowiązek. Chcieli mnie ukarać dla przykładu? Coś mam dzięki temu przemyśleć? Może jednak chcą mnie zniechęcić? Tylko do czego? Mam przekierować wszystkie zgłoszenia do Komisariatu w Dopiewie? Zrobią to lepiej? Mają czas? Smutne to i bardzo rozczarowujące. Wydawało mi się, że dla dobra zwierząt ta współpraca będzie się układała. Niestety. Zaczęło się gnębienie tych, którzy chcą pomóc. Dialogu nie ma. To nie jest oczywiście koniec. Będziemy jeździć na interwencje i tego nie zmieni żadne oskarżenie.”

Przytaczamy pismo otrzymane z Policji:

“Wielkopolscy Policjanci, w tym funkcjonariusze KP Dopiewo zawsze wspierali i reagowali na zgłoszenia dotyczące potencjalnym znęcaniem się nad zwierzętami. Wielokrotnie nasze interwencje kończyły się stawianiem zarzutów z Ustawy o ochronie zwierząt, a sprawcy odpowiadali przed sądem. Natomiast zwierzęta były im odbierane. Nie ma z naszej strony pobłażania dla tego typu zachowań. Proszę pamiętać, że policjanci muszą reagować na wszystkie zgłoszenia, które następnie są weryfikowane pod kątem ewentualnego popełnienia przestępstwa lub wykroczenia.  W tym przypadku zgłosił się właściciel psa, składając zawiadomienie o kradzieży. Artykuł 7 ust. 3 Ustawy o ochronie zwierząt nakazuje niezwłocznie powiadomić o fakcie zabrani zwierzęcia właściwy organ. Policjanci po analizie całego materiału zebranego w tej sprawie doszli do wniosku, że mimo zwłoki ze strony lekarza weterynarii, nadrzędnym interesem była troska o dobro zwierzęcia. Dlatego policjanci odstąpili od skierowania wniosku o ukaranie do sądu. Po oficjalnym zgłoszeniu ze strony pani lek. weterynarii, dotyczącym możliwości znęcania się nad psem i otrzymaniu stosownej dokumentacji medycznej, prowadzimy czynności sprawdzające. Jeżeli okaże się, że doszło do złamania prawa, właściciel będzie musiał liczyć się z konsekwencjami. Z poważaniem podkom. Maciej Święcichowski, Zespół Prasowy KWP w Poznaniu”.

Policja nie odniosła się do zarzutu, iż wszczęcie sprawy, nawet przy jej szybkim umorzeniu, sugeruje tutaj próbę zniechęcenia wolontariuszek do podejmowania działań i przekazuje – tak między wierszami owego pisma – sygnał zniechęcający do proszenia Policji o wsparcie. Policja w Dopiewie nie wzięła również pod uwagę faktu pandemii, który uniemożliwił natychmiastowe zgłoszenie faktu odebrania zwierzęcia. Wolontariuszka uczyniła to natychmiast, jak tylko stało się to możliwe, złożyła też odpowiednie wyjaśnienia. Zadaliśmy również szereg innych pytań, na które już nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Pozwalamy sobie je ponowić. Pytania dotyczyły kontroli pracy policjantów z tego komisariatu. Spytaliśmy o to, czy taka kontrola się odbyła, jeśli tak, to o jej wyniki oraz o to, czy kontroli poddano przestrzeganie ustawy o ochronie zwierząt? Czy policjanci przechodzili jakiekolwiek szkolenia z tego zakresu? Jeśli tak, to kiedy i jakie? Napisaliśmy też, że wcześniej sami mieszkańcy gminy Dopiewo zgłaszali tę interwencję bezpośrednio Policji w Dopiewie, ale tamtejsza Policja nie podjęła żadnych działań. Na to też nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Liczymy na udzielenie wyjaśnień. Liczymy też na dobrą współpracę Policji z wolontariuszami Fundacji prozwierzęcych. Nam wszystkim zależy na przestrzeganiu prawa.

 

Nasz komentarz

Mimo obecnie niekorzystnego klimatu politycznego wokół prozwierzęcych Fundacji ustawa o ochronie zwierząt nadal obowiązuje, podobnie jak określony w ustawie o Policji zakres obowiązków tej służby mundurowej, obejmującej ochronę praw zwierząt i interwencje w przypadkach, gdy naruszane są prawa zwierząt. To nigdy nie są miłe interwencje, wręcz przeciwnie. Ale nie może to oznaczać, że Policja wybiera sobie te sprawy, których się podejmuje chętniej, i te, spychane na margines. I jest – oprócz wspomnianych ustaw – jeszcze coś takiego jak ludzkie sumienie i empatia wobec cierpienia. Wolontariuszki nie potrafią biernie przyglądać się dramatom zaniedbywanych i cierpiących zwierząt. Policja też nie powinna.

(pewu)

Na zdjęciu – zrzut ze strony Fundacji i wpis dotyczący powyższej interwencji

Przechwytywanie

 

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Current ye@r *