Dr J. Plak-Warecka: Kiedy nie chce się żyć. Samobójstwa wśród dzieci i młodzieży

Pamiętajmy o młodych ludziach w rodzinie, wokół nas. To najbardziej wrażliwy wiek, wymagający sporo uwagi i miłości, ale przede wszystkim – czasu. Dajmy młodym swój czas, bo to uzdrawia najbardziej. O problemach młodości, wcale nie tak łatwej, jak to się powszechnie uważa, zwłaszcza, jak się już przez tę młodość i okres dorastania przeszło… O problemach wieku dojrzewania rozmawiamy z dr Joanną Plak-Warecką. 

  • Statystyki dotyczące samobójstw wśród młodzieży i dzieci są porażające. Dane Komendy Głównej Policji budzą głęboki niepokój. W 2022 r. odnotowano ponad 2 tys. prób samobójczych wśród osób do 18. roku życia. Stanowiły one przeszło 14% wszystkich zarejestrowanych. W grupie wiekowej do 24 lat w ub.r. łącznie było blisko 3,8 tys. takich zdarzeń, tj. 26,1% odnotowanych w całym kraju, a w 2021 roku – blisko 3,1 tysięcy, czyli 22,2% ogółu[1]. Dlaczego aż tylu młodych ludzi odbiera sobie życie, coraz więcej z roku na rok?

Młodzi ludzie odbierają sobie życie w powodu zawodów miłosnych, poczucia samotności i odtrącenia, prześladowania i upokorzenia przez znane sobie osoby (w dużej mierze przez rówieśników), problemów emocjonalnych, nadużyć ze strony bliskich lub nieznanych sobie osób, przemocy fizycznej lub psychicznej; nadużywania substancji psychoaktywnych, takich jak: alkohol, narkotyki, dopalacze. Większe ryzyko podjęcia próby samobójczej występuje wśród młodzieży, która pochodzi z rodziny dysfunkcyjnej i przemocowej o niskim statusie społecznym, w której bliska osoba popełniła samobójstwo, która ma zaburzoną strukturę w odniesieniu do pełnionych ról (dziecko może pełnić rolę osoby dorosłej, może odczuwać chłód emocjonalny lub wręcz przeciwnie być zalewane emocjami z którymi nie radzą sobie dorośli). Próba samobójcza może być także następstwem stresujących wydarzeń, takich jak śmierć bliskiej osoby, poważna choroba w rodzinie, rozwód rodziców. Znane są również przypadki samobójstw popełnionych za namową przyjaciela, przyjaciółki lub będących następstwem obejrzanego filmu. Jakiś czas temu przeczytałam artykuł o młodym chłopaku, który czuł się niepotrzebny. W domu urodziło się dziecko, mające problemy zdrowotne, na którym skupiła się cała uwaga rodziców. On przestał być zauważany. Pewnego dnia obejrzał film o swoim rówieśniku, który przez przypadek zażył za dużo leków, trafił do szpitala i cudem go odratowano. Postanowił zainspirować się tą historią. Zaczekał na dogodną chwilę, kiedy rodzice z bratem pojadą do szpitala, napisał list, zażył leki uspokajające mamy i czekał na ich powrót. List, pozostawiony w widocznym miejscu, miał zagwarantować, że rodzice go znajdą, uratują i będą się nim zajmować, bo też będzie chory. Niestety, wizyta w szpitalu się przedłużyła i po powrocie do domu rodzice nie mieli już kogo ratować. Pozostał tylko ten list.

  • Winę na próby samobójcze przerzuca się na Internet i media społecznościowe, czy słusznie?

Słusznie. Niebagatelny wpływ na to zwiększenie się liczby samobójstw wśród dzieci i młodzieży miała pandemia i nauka w zdalnej rzeczywistości bez możliwości kontaktów z rówieśnikami. Pogłębiła ona poczucie izolacji wśród młodych osób; zaburzyła ich poczucie bezpieczeństwa; spowodowała, że wielu z nich zaczęło mieć problemy emocjonalne; przejawiało zachowania agresywne; nie umiało odnaleźć się rzeczywistości. Życie młodych osób przeniosło się do sieci, co zwiększyło ryzyko stania się ofiarą cyberbullyingu, czyli przemocy słownej z wykorzystaniem nowoczesnych technologii. Zjawisko to polega w szczególności na: wyśmiewaniu i zamieszczaniu obraźliwych komentarzy pod postami/zdjęciami zamieszczanymi w mediach społecznościowych; podawanie dawnych kontaktowych (np. numeru telefonu) i zamieszczanie prywatnych zdjęć danej osoby np. na portalach erotycznych, sugerując, że świadczy takie usługi; publikowanie w sieci nieprawdziwych/kompromitujących informacji na temat ofiary; tworzenie fałszywych profili w mediach społecznościowych. W sieci łatwiej obrażać i upokarzać anonimowo, a skoro anonimowo, to i bardziej brutalnie. Współczesna młodzież jest bezwzględna w poniżaniu i uprzykrzaniu życia rówieśnikom, którzy w jakiś sposób odstają od reszty. A dręczenie w sieci wpływa na zwiększenia ryzyka podjęcia próby samobójczej.

  • W necie funkcjonuje sporo aplikacji, także w Darknecie, jak choćby Niebieski Wieloryb mający na swoim koncie sporo sfinalizowanych prób samobójczych.

Faktycznie, takich aplikacji jest sporo i co więcej, cieszą się one sporym zainteresowaniem. Bo młodzież, wychowana na brutalnych grach komputerowych, przyzwyczajona do krwawych filmów, a jednocześnie znudzona i rozczarowana życiem, wciąż szuka nowych, ekstremalnych doznań. A wiadomo, że popyt napędza podaż. I nawet jeśli uda się zlikwidować jedną z aplikacji, w jej miejsce pojawia się kolejna. Aplikacja „Niebieski Wieloryb” (2017 rok), o której pani wspomina, została stworzona w Rosji, skąd trafiła m.in. do Polski. Gra polegała na wykonywaniu zadań zleconych przez przydzielonego „opiekuna-manipulatora”, codziennie przez 50 dni. Wśród nich znajdowały się takie polecenia, jak: samookaleczenia (w tym wycinanie symboli na skórze), udręczanie się (m.in. poprzez słuchanie upiornej muzyki czy oglądanie horrorów); pojawianie się w niebezpiecznych miejscach, jak np. wysokie budynki lub tory kolejowe. Polecenia musiały być wykonywane o określonej godzinie, z reguły przeznaczonej na sen (wczesny ranek lub późna noc), co miało dodatkowo osłabić gracza. Wykonywania tych czynności miało przygotować do finalnego zadania, czyli samobójstwa, które stawało się wybawieniem dla osoby udręczonej grą.

Innym przykładem jest MOMO CHALLENGE (2018 rok), bazująca na postaci upiornej lalki Momo. W tej grze również wykonywane były zadania (wyzwania) związane z przemocą i samookaleczeniami, które mogły finalnie skłonić gracza do popełnienie samobójstwa. Jeżeli zadania nie zostały wykonane Momo groziła, straszyła i szantażowała, także tym, że pojawi się osobiście w pokoju małoletniego gracza.

Współcześnie takie wyzwania pojawiają się nie tylko w Darknecie, ale także na Tik Toku. Warto podkreślić, że ryzykowane wyzwania realizowane przez starszych uczestników, jak np. zawody w piciu alkoholu, potem są powielane przez młodszych uczestników. Ponadto w sieci istnieje sporo informacji jak zaplanować samobójstwo, a co więcej, można znaleźć osobę, która też ma takie plany i umówić się ma wspólne odebranie sobie życia. Młodzi ludzie, często lepiej obeznani z obsługą komputera niż ich rodzice, mają ułatwiony dostęp do takich treści.

  • Czy rodzice powinni kontrolować smartfony i komputery swoich dzieci, także tych nastoletnich?

Ostrożności nigdy za wiele. Operatorzy telefonów, twórcy oprogramowania komputerowego, a nawet serwisy streamingowe, umożliwiają swoim użytkownikom zainstalowanie oprogramowania pozwalającego na sprawowanie kontroli rodzicielskiej i decydowanie jakie treści mogą być dostępne dla małoletnich. Należą do nich m.in. aplikacja Google – Family Link, która umożliwia: określenie czasu w jakim dziecko może korzystać z komputera, dopasowanie treści odpowiednich dla niego czy blokowanie dostępu do stron pornograficznych i przemocowych. Opcja „kontrola rodzicielska” jest także dostępna w ofercie Disney+, jak również w telefonach z systemem Android (możliwość stworzenia konta z ograniczonym dostępem). Nie będą to raczej rozwiązania skuteczne w przypadku nastolatków, ale z pewnością warto z nich skorzystać w odniesieniu do młodszych dzieci.

  • Statystyki ogólnoświatowe też nie napawają optymizmem, polska tendencja wzrostowa mieści się w pewnej ogólnej zauważalnej na świecie. To cena przynależności do cywilizacji Zachodu?

W dużej mierze tak. Współczesna rzeczywistość generuje dużo stresu (pandemia, wojny, rozgrywki polityczne). Ludzie są zabiegani i pogubieni w tym pędzie. Wcześniej rozmawiałyśmy o dzieciach z rodzin dysfunkcyjnych. Jednak warto wspomnieć także o przeciwnym biegunie, tj. dzieciach „wysokiej jakości”, pochodzących z dobrze sytuowanych rodzin; wobec których rodzice oczekują, że zrealizują ich marzenia i aspiracje. Takie dzieci już na stosunkowo wczesnym etapie życia mają dzień wypełniony obowiązkami. Nauka języków obcych, szachy, tenis, nauka gry na pianinie, basen. Z jednej strony ma im to ułatwić start w dorosłość, żeby mieli łatwiej niż rodzice; ale z drugiej pozbawia się ich beztroskiego i bezstresowego dzieciństwa. Takie dzieci od małego są narażone na stres i rywalizację (mają się uczyć w prestiżowej podstawówce, więc już na tym etapie zdają egzaminy i konkurują z innymi). A skoro pojawia się nadmiarowy stres to trzeba znaleźć sposób na jego opanowanie. Dzięki pieniądzom rodziców mają środki na zakup używek i coraz mniej dziwią nastolatkowie w wieku 14-15 lat, z tzw. dobrych domów, uzależnieni od narkotyków czy alkoholu, także trafiający na odwyk. W pewnym momencie są tak pogubieni i tak puści w środku, że jedynym wyjściem wydaje się im samobójstwo. Trzeba podkreślić, że alkohol, narkotyki, czy niektóre leki nasilają pesymistyczne myślenie/ czarnowidztwo i tendencje samobójcze. Także cena przynależności do kultury Zachodu jest wysoka, także dla dzieci i młodzieży.

  • Stan polskiej opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży to tragedia. Lekarze nie chcą kształcić się w tej specjalności, zderzenie z realiami jest wstrząsające. Co można zrobić, by poprawić leczenie psychiatryczne w naszym kraju?

Nie jest tajemnicą, że psychiatria dla dzieci i młodzieży znajduje się w głębokim kryzysie. Brakuje nie tylko lekarzy, ale także oddziałów szpitalnych, gdzie można by było leczyć młodych pacjentów. Raport NIK poświęcony dostępności lecznictwa psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży w latach 2017-2019 nie napawa optymizmem[2]. Wynika z niego, że system nie zapewnia kompleksowej i powszechnie dostępnej opieki zdrowotnej. Według szacunków około 9% populacji do 18. roku życia wymaga leczenia psychiatrycznego. Brak pomocy udzielonej na czas przekłada się m.in. na zwiększoną liczbę prób samobójczych. Szacuje się, że średnio co czwarta próba samobójcza była spowodowana chorobą psychiczną, a co szósta zaburzeniem psychicznym. Skuteczne leczenie tych schorzeń nie jest możliwe bez opracowania i wdrożenia modelu leczenia środowiskowego małoletnich z zaburzeniami psychicznymi, zgodnie z którym pomoc jest najpierw udzielana w środowisku znanym i przyjaznym dla dziecka, a dopiero w razie fiaska, w warunkach ambulatoryjnych. NIK nie był w stanie ocenić skuteczności opracowanego modelu, ponieważ w momencie kontroli nie był jeszcze wdrażany. Ogromnym problemem jest niedobór psychiatrów dzieci i młodzieży. Pod koniec marca 2019 r. zawód ten wykonywało 419 lekarzy, a 169 było w trakcie specjalizacji. Według konsultanta krajowego w tej dziedzinie, brakowało około 300 lekarzy specjalistów. Co więcej blisko 32% lekarzy miało powyżej 56 lat. Psychiatria dzieci i młodzieży została wpisana na listę priorytetowych specjalizacji kształcenia, jednak nie przełożyło się to na zainteresowanie ze strony studentów medycyny. W badanym okresie wykorzystanie miejsc na tej specjalizacji wyniosło 24%. Problemem jest także nierównomierne rozmieszczenie lekarzy specjalistów na terenie Polski. Jak wynika z raportu, najmniej psychiatrów w przeliczeniu na 10 tys. młodocianych było w województwach: lubuskim (0,16), podkarpackim (0,17), opolskim (0,24) i warmińsko-mazurskim (0,25). Najlepiej sytuacja przedstawiała się w województwach: łódzkim (0,79), mazowieckim (0,74) i dolnośląskim (0,71). Kolejnym dotkliwym problemem jest nierównomierne rozmieszczenie oddziałów szpitalnych i łóżek psychiatrycznych dla pacjentów do 18. roku życia. W badanym okresie w województwie podlaskim nie było żadnego łóżka ani żadnego oddziału, w województwie świętokrzyskim i opolskim był jeden oddział, dysponujący 18 łóżkami. Najlepiej sytuacja przedstawiała się w województwach: mazowieckim – 8 oddziałów i 201 łóżek, dolnośląskim – 5 oddziałów, 135 łóżek i śląskim – 4 oddziały, 159 łóżek. Duża liczba oczekujących w stosunku do wolnych miejsc, powodowała, że część młodocianych była hospitalizowana na oddziałach dla dorosłych.

Z danych zawartych w kolejnym raporcie „Dzieci się liczą 2022”[3], wydanym przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, wynika, że sukcesywnie rośnie liczba dzieci i młodzieży objętych specjalistyczną pomocą. W 2020 roku 170 tys. młodych osób było leczonych ambulatoryjnie; a 6511 hospitalizowanych w szczególności z powodu zaburzeń lękowych i odżywiania. Średni okres oczekiwania na przyjęcie na oddział wynosił 66 dni przy stabilnym stanie i 37 dni w stanie pilnym. Autorzy raportu podkreślają, że oprócz lekarzy i oddziałów szpitalnych, brakuje także poradni zdrowia psychicznego dla małoletnich do 18. roku życia. Niedostateczna liczba specjalistów powoduje, że długo czeka się nie tylko na wizytę w ramach NFZ, ale także na poradę udzielaną komercyjnie.

Psychiatria dzieci i młodzieży w Polsce zdecydowanie powinna zostać zreformowana i powinny zostać na nią przekazane dodatkowe środki finansowe. Liczba łózek i oddziałów szpitalnych powinna być dostosowana do zdiagnozowanego zapotrzebowania w poszczególnych województwach, a leczenie winno bazować na sprawdzonym modelu środowiskowym. Młody człowiek musi uzyskać wsparcie najpierw w środowisku, w którym przebywa, hospitalizacja jest ostatecznością. Konieczne jest również stworzenie zachęt (także finansowych) dla lekarzy zastanawiających się nad wyborem specjalizacji. Przy czym powinni to być lekarze z misją, dla których satysfakcją będzie kolejne uratowane młode życie.

  • Polacy masowo udają się na leczenie do innych krajów, takich jak Niemcy czy sąsiednie Czechy. Ale w leczeniu psychiatrycznym tak się nie da… Co ma zrobić rodzina, gdy terminy odległe, a problem w rodzinie naglący? Gdy zauważają, że dzieje się coś niepokojącego z ich dzieckiem, bratem, siostrą?… Czy są jakieś uniwersalne narzędzia, które można adaptować na potrzeby młodych osób mających plany samobójcze?

W sieci można znaleźć wiele bezpłatnych narzędzi, które mogą być stosowane jako rozwiązania prewencyjne u młodych osób, ponieważ pozwalają uspokoić emocje, wyciszyć umysł i zwiększają szanse na to, że młody człowiek nie sięgnie po ostateczne metody na rozwiązanie swoich problemów. Jedną z ciekawszych propozycji są kwestionariusze i fiszki o nazwach: Plan bezpieczeństwa, kwestionariusz STOPP i widok z helikoptera.

Plan Bezpieczeństwa – jest to formularz, składający się z następujących pytań: 1). Co muszę zrobić, by zmniejszyć ryzyko działania pod wpływem myśli samobójczych? Należy wypisać propozycje działań, np. pozbyć się ostrych przedmiotów z zasięgu wzroku. 2). Jakie znaki ostrzegawcze, wyzwalacze doprowadzają mnie do stanu, kiedy tracę nad sobą kontrolę? Należy je wypisać, bazując na dotychczasowych doświadczeniach, np. rozpamiętywanie przykrych rzeczy, które wydarzyły się w przeszłości. 3). Co pomogło mi w przeszłości ? Jakie sposoby radzenia sobie posiadam? Należy podać przetestowane i sprawdzone działania, np. wykonanie telefonu do bliskiej osoby – podać do kogo. 4). Co zrobię, by się uspokoić i ukoić? Należy wymienić sposoby, które okazały się skuteczne dotychczas, np. włączenie ulubionego programu w telewizji. 5). Co sobie powiem? (zamiast myśli negatywnych). Mogą to być propozycje pozytywne lub neutralne, np. mam dla kogo żyć. 6). Co powiedziałabym, powiedziałbym komuś bliskiemu, który tak by się czuł? Np. zależy mi na Tobie. 7). Co pomocnego mogliby zrobić inni? Należy podać działania, które by Cię wzmocniły, np. wspólnie wypić kawę. 8). Do kogo mogę zadzwonić: najlepiej jeśli byłby to członek rodziny lub przyjaciel; jeśli nie – profesjonalista, a w ostateczności telefon zaufania. 9). Bezpieczne miejsce do którego mogę się udać. Należy wskazać miejsce, w którym poczuję się spokojny, np. mieszkanie sąsiadki. 10). Jeśli nadal mam tendencje samobójcze/ nie mam kontroli nad sobą, co wtedy mogę zrobić: pójdę do poradni/lekarza, a jeśli nie mam siły/możliwości tam dotrzeć zadzwonię na dedykowaną infolinię lub pod numer 112.

STOPP jest to kwestionariusz z poradami, w którym poszczególne litery symbolizują konkretne działania: S). Oznacza zatrzymaj się – dosłownie i w przenośni. Zrób krok wstecz w swoim umyśle, wróć do chwil w których nie znajdowałeś się w obecnej, trudnej sytuacji. T). Teraz weź oddech. Oddychaj powoli, robiąc głębokie wdechy i długie, uspokajające wydechy. To wyciszy ciało i umysł. O). Obserwuj. Odpowiedz sobie na przykładowe pytania: co się dzieje, na co reagujesz, co myślisz i czujesz, co mówi Twój umysł, jakie doznania fizyczne zauważasz w swoim ciele, na czym się skupiasz, czy to są fakty czy oceny, jakiej metafory możesz użyć, by opisać sytuację, w jakiej się znajdujesz. Takie działanie pomoże w obiektywnej ocenie sytuacji. P). Perspektywa. Zdystansuj się i spojrzyj na sytuację, w której się znajdujesz, z szerszej perspektywy, być może jako zewnętrzny obserwator. Odpowiedz sobie na pytania: czy jest inny sposób spojrzenia na daną sytuację, jakiej rady udzieliłbyś bliskiej osobie, jeśli doświadczałaby tego co Ty teraz, jakie znaczenie nadajesz tej sytuacji że wzbudza w Tobie aż tak silne reakcje, czy za 6 miesięcy to czego doświadczasz będzie równie istotne jak teraz; czy reagujesz adekwatnie do sytuacji, a może zbytnio dajesz się ponieść emocjom. P). Praktykuj to, co działa. Rób to, co jest sprawdzone, co Ci pomagało wcześniej, w zgodzie z własnymi przekonaniami i wartościami które wyznajesz; pomyśl co jest dla Ciebie najlepsze w danej sytuacji i jakie mogą być konsekwencje działań, które podejmujesz. To sprawi, że decyzje które podejmiesz będą racjonalne, a nie pochopne.

Widok z helikoptera. Młody człowiek, który znajduje się w sytuacji kryzysowej, jest w nią silnie zaangażowany emocjonalnie. To powoduje, że ciężko mu ocenić ją z dystansu i podejść do niej racjonalnie. Potrzebne są mu działania, które pozwolą uspokoić emocje, wyciszyć umysł i zwiększa szanse na to, że nie sięgnie po ostateczne metody na rozwiązanie swoich problemów. Narzędziem, umożliwiającym spojrzenie z szerszej i bardziej odległej perspektywy jest „widok z helikoptera” . Umożliwia ono spojrzenie na daną sytuację z perspektywy różnych osób przez udzielenie odpowiedzi na następujące pytania: 1). Perspektywa „Ja” – na co reaguję? Co ta sytuacja dla mnie znaczy? 2). Perspektywa „Inni” – jak to wygląda dla innych osób, które uczestniczą w tej sytuacji? 3). Perspektywa „Obserwator” – jak to wygląda dla osoby z zewnątrz, która nie bierze udziału w sytuacji, nie jest w nią zaangażowana emocjonalnie. 4). „Mądry umysł” – co najlepszego możesz zrobić dla siebie, dla innych, dla danej sytuacji? Spojrzenie na daną sytuację z różnych perspektyw pozwoli wyciszyć emocje i zracjonalizować dalsze kroki.

  • Plagą obecnie jest właśnie depresja, choroba cywilizacji… Do depresji przyznaje się także wiele celebrytów, udowadniając, że depresja ma wiele twarzy, także twarz sukcesu. Jedną z naszych idolek, ujawniających swoją depresję, była świętująca wiele sportowych sukcesów Justyna Kowalczyk. Skąd się bierze depresja i jak ją rozpoznać, by pomóc? I też, jak można pomóc na poziomie pozamedycznym, rodzinnym przyjacielskim, koleżeńskim? Czy to w ogóle jest możliwe?

Na depresję cierpi wiele prezenterek, aktorek i piosenkarek, które rozpoczęły swoją karierę w wieku dziecięcym. Duży stres związany z wystąpieniami publicznymi w młodym wieku, wystawienie na nieustanną ocenę, pozbawienie spokojnego rozwoju typowego dla wieku dziecięcego generuje na przyszłość ryzyko popadnięcia w uzależnienia i/ lub w depresję. Przykładami są: Julia Wróblewska, Małgorzata Halber, Miley Cyrus, Britney Spears. Depresja nie pojawia się nagle, ona rozwija się przez jakiś czas i właśnie w tym okresie powinno się wdrożyć środki zaradcze w postaci wsparcia. Pomocne jest okazanie zainteresowania, rozmowa, wspólne spędzanie czasu, pokazanie drugiej osobie że nam na niej zależy. W wielu przypadkach okaże się to jednak niewystarczające i wtedy należy skłonić chorego do udania się do lekarza i wspierać go w procesie zdrowienia. Należy podkreślić, że depresja jest bardzo ciężką chorobą, która obciąża nie tylko chorego, ale również jego otoczenie i nie każdy jest w stanie zrozumieć i wesprzeć osobę zmagającą się z tym schorzeniem.

  • O psychiatryczny dramat często obwinia się rodzinę i brak relacji. Rodzice nie poświęcają czasu swoim dzieciom, nie realizują wspólnych aktywności, nie poświęcają własnym dzieciom wystarczająco dużo uwagi. I co gorsze, w ogóle nie zdają sobie z tego sprawy. Kiedyś jako wychowawczyni klasy piątej szkoły podstawowej poprosiłam swoja klasę, by dzieci narysowały w tzw. kole aktywności czas przeznaczany na różne czynności po szkole, były tam gry komputerowe, odrabianie lekcji, telewizja, czas z rówieśnikami poza domem oraz rozmowy z rodzicami; chodziło właśnie o ten ostatni aspekt badania. Niektóre dzieci w ogóle nie uwzględniły w swoim wykresie tych danych, a zapytane dlaczego, opowiadały, ze w ogóle rodzice z nimi nie rozmawiają. U innych wskaźnik ten był ledwo widoczny na tym wykresie. Potem, podczas zebrania z rodzicami, poprosiłam rodziców dokładnie o to samo, żeby zaznaczyli na swoim wykresie, co robią ich dzieci po szkole, do wskazania mieli te same aktywności. Na rodzicielskich wykresach, anonimowych także, czas spędzony na rozmowie z własnymi dziećmi zajmował poczesne miejsce. Kiedy pokazałam im wykresy ich własnych dzieci, bez nazwisk, oczywiście, po krótkich próbach protestu, zamilkli. Nie potrafili wyjaśnić, jak odbywają się te ich wspólne rozmowy, że dzieci ich w ogóle nie zauważają…

Niestety, we współczesnych zabieganych czasach, rozmowa jest dobrem deficytowym. Wielu rodziców skupionych jest na pomnażaniu dóbr materialnych, na pracy i tym samym woli kupić dziecku prezent, zamiast spędzić z nim czas, którego i tak jest mało. Rozmowę zastępują smartfony, tablety, platformy streamingowe. Młody człowiek częściej rozmawia ze sztuczną inteligencją niż z rodzicami. Z badań[4] wynika, że matki spędzają przeciętnie około 30 minut dziennie na aktywnej obecności z dzieckiem, a ojcowie jedynie 10 minut dziennie. Aktywna obecność oznacza czas poświęcony wyłącznie dziecku, bez wykonywania w tym czasie innych czynności, jak np. zakupy, sprzątanie, oglądanie TV itp. To stanowczo za mało. Młody człowiek potrzebuje rozmowy, żeby się rozwijać. Ważna jest dla niego możliwość przegadania swoich problemów, uzyskania wskazówek/porad. Jeśli nie otrzyma takiego wsparcia we wczesnych etapach życia, to rodzice nie będą mogli liczyć na to, że starsze dziecko będzie się z nimi dzieliło rozterkami i problemami emocjonalnymi. Raczej będzie je tłumić w sobie, a wtedy rodzice mogą przegapić pierwsze symptomy że z dzieckiem dzieje się coś niedobrego.

  • Młodzi ludzie są spragnieni relacji, rozmowy, właśnie czasu, uwagi i skupienia się na ich sprawach. Zauważam to również teraz, ucząc studentów. Starsi studenci, mający już własne rodziny, pracujący, po zajęciach szybko biegną do swoich spraw. Młodzi studenci, tacy zaraz po szkole, zwykle na studiach stacjonarnych, chętnie zostają po zajęciach porozmawiać, albo przedłużają czas zajęć, gdy toczy się dyskusja i gdy ich zdanie jest wysłuchiwane, a im poświęcone skupienie. I waśnie ten deficyt uwagi jest tak bardzo zauważalny… I tak smuci…

Rozmowa jest potrzebna na każdym etapie życia człowieka. Niestety wciąż więcej osób preferuje, by na nich skupić uwagę w rozmowie, a zbyt mało jest takich, które potrafią wysłuchać. Istotnym modułem kursów z zakresu komunikowania się są ćwiczenia w parach, w trakcie których każda osoba ma za zadanie najpierw opowiadać o sobie, a potem słuchać. Okazuje się, że słuchanie jest trudniejsze, że ciężko nie przerywać, nie radzić, nie pouczać i unikać wspominania o swoich doświadczeniach. Tak, to jest zdecydowanie smutne.

  • Jaka jest rola szkoły? Czy to, że młodzi targają się na własne życie, to też wina placówek edukacyjnych? Bo przecież braki w kadrze, zwłaszcza psychologów i pedagogów są niepokojące. Podobnie nauczyciele, skupieni na gonieniu programów, zarabiający na innych etatach, by związać koniec z końcem, też są przytłoczeni rzeczywistością szkolną. Czy jest wyjście z tej sytuacji?… Ale przede wszystkim, co można zrobić, by było lepiej, by młodzi ludzie nie zabijali się, nie podejmowali prób samobójczych, co może zrobić każdy z nas? W rodzinach, w kręgach przyjaciół, w szkole?

Przede wszystkim rozmawiać, okazać zainteresowanie problemem, wspierać. Należy pamiętać, że nauczyciel pełni inną funkcję niż psycholog czy pedagog szkolny. On ma przede wszystkim uczyć. Pomocne mogą się okazać działania mające na celu ograniczenie przemocy w środowisku dzieci i młodzieży, co wymaga współdziałania różnych instytucji i środowisk odpowiedzialnych za wychowanie, w tym: nauczycieli, rodziców, pedagogów i psychologów szkolnych. Istotna jest profilaktyka (w tym edukacja uczniów w zakresie przedmiotowej tematyki), umiejętność dostrzegania problemu na wczesnym etapie i podejmowania działań naprawczych, zgodnych z wcześniej opracowanymi procedurami reagowania na przemoc i agresję ( w tym edukacja nauczycieli w zakresie przedmiotowej tematyki). A jeżeli jednak dojdzie do aktu przemocy; istotne jest objęcie ofiary takich działań wsparciem, żeby nie pozostała z tym problemem sama. I tutaj powinien włączyć się pedagog lub psycholog szkolny, który w razie konieczności zaleci kontakt ze specjalistyczną poradnią, funkcjonującą poza strukturami szkoły.

  • Przemoc rówieśnicza i hejt stały się powszechne, z czego to wynika?

Przemoc i hejt były obecne od zawsze. Jednak w momencie pojawienia się Internetu i mediów społecznościowych, stały się bardziej zauważalne, szerzej dostępne, a tym samym powszechne.

  • Kiedy zapytać młodych ludzi, dlaczego hejtują, odpowiadają zwykle – „bo wszyscy tak robią”. Ale właśnie – jak temu zaradzić, czy dostrzega Pani na to szansę?

Szansą są tematyczne kampanie społeczne adresowane do dzieci i młodzieży oraz ich opiekunów. Jedną z nich jest akcja pn. „Masz moc na hejt”[5] prowadzona przez towarzystwo ubezpieczeniowe Uniqua we współpracy z Instytutem Stanisława Lema. Kampania ma na celu edukowanie i przeciwdziałanie hejtowi w Internecie, z którym mają do czynienia osoby w wieku do 18. roku życia. Odbywa się to poprzez: prowadzenie warsztatów dla uczniów klas 7. i 8., ich rodziców oraz nauczycieli; opracowanie materiałów dotyczących cyberprzemocy (m.in. scenariusze lekcji) i przekazanie ich rodzicom oraz nauczycielom; opracowanie (we współpracy z psychologiem) filmowych porad na temat hejtu w sieci. Ciekawym i innowacyjnym rozwiązaniem jest wprowadzenie dodatkowego ubezpieczenia od hejtu w Internecie, dostępnego w pakiecie NNW szkolnym. Na uwagę zasługują również akcje prowadzone przez Państwowy Instytut Badawczy NASK, które mają na celu edukowanie oraz budowanie postaw związanych z bezpiecznym i odpowiedzialnym korzystaniem z Internetu. W ramach Akademii NASK[6] realizowane są takie inicjatywy, jak: 1). Projekt Cyberlekcje skierowany do nauczycieli, którego celem jest dzielenie się wiedzą nt. bezpiecznego korzystania z Internetu w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, 2). Safeinternet.pl realizowany we współpracy z Fundacją Orange, mający na celu edukowanie dzieci i rodziców na temat zagrożeń związanych z Internetem, 3). Dyżurnet.pl to strona, na której można zgłaszać zabronione prawnie treści o tematyce rasistowskiej, ksenofobicznej, związanej z seksualnymi nadużyciami wobec dzieci, 4). SELMA – adresowana do młodych osób w wieku 11-16 lat, mająca na celu budowanie kompetencji społecznych i emocjonalnych (na podstawie dostarczonych materiałów), które umożliwią radzenie sobie z hejtem w sieci.

  • Na ile przemoc rówieśnicza staje się przyczynkiem samobójstw młodych ludzi, dzieci czy nastolatków? Na ile powodem jest hejt w Internecie, właśnie realizowany przez rówieśników, taki jaki patostreaming? Patostreaming czy ogólnie hejt w Internecie w mediach społecznościowych jest ciężki do zwalczania i w chyba żadna z powołanych do tego instytucji sobie nie radzi, ani policja, ani szkoła, często pojęcia o hejcie nie mają rodziny dziecięcych i nastoletnich ofiar tych niecnych praktyk. Na hejt nie ma mocnych?…

Dzieci i młodzież zwracają szczególną uwagę na to, co myślą inni, zwłaszcza rówieśnicy, na ich temat. Młodej osobie zależy na przynależności do grupy rówieśniczej i ryzyko wykluczenia z niej może być powodem do podejmowania działań destrukcyjnych, agresywnych, przemocowych. Internet jest bardzo potężnym medium we współczesnych czasach. Kiedyś agresja w grupach rówieśniczych miała ograniczoną publiczność. Dzięki Internetowi obserwatorami tych zjawisk może być praktycznie każdy. W sieci liczy się bycie zauważonym, popularnym; a przemoc i patologie dobrze się lajkują; hejt zwiększa oglądalność. Najbardziej piętnuje się inność – inny ubiór, inną orientację, inne wyzwanie, inną narodowość. Często młodzież nie mówi rodzicom, że padła ofiarą przemocy i hejtu, bo się wstydzi albo nie wie jak zacząć rozmowę. Ma nadzieję, że rówieśnicy znajdą sobie inny obiekt prześladowania. Nie każdemu jednak udaje się doczekać tego momentu. Część ofiar prześladowań w Internecie postanawia się zabić. 13 – letnia Wiktoria z Giżycka (2016 rok), 14 – letnia Amy Everett. To tylko przykłady, o których było głośno w mediach, a ile jest takich o których się nie mówi? Na hejt (póki co) nie ma mocnych.

  • Więc tę moc trzeba znaleźć w samym sobie, nie dać się, ale też szukać relacji, kontaktu, bo właśnie inni mogą wesprzeć i podzielić się swoją siłą. Tym bardziej trzeba namawiać do zwykłej rozmowy, wspólnego spędzania czasu. Tak myślę, że w szkołach powinno się wprowadzić właśnie taki przedmiot z podstaw komunikacji, podstaw psychologii i rozwoju osobowości, żeby pomóc zrozumieć samych siebie w tym trudnym wieku dorastania. A jaka dałaby Pani poradę tak na teraz, do wykorzystania bez trudnych i czasochłonnych przygotowań psychologicznych? Co zalecają specjaliści ze źródeł, które Pani naukowo przegląda?

Przede wszystkim prewencja, czyli rozmowa z dzieckiem na temat zagrożeń czyhających w Internecie, zapoznanie z netykietą – kodeksem dobrego zachowania w sieci, wspólne obejrzenie spotów poświęconych hejtowi i omówienie tego, co znalazło się w materiale filmowym. Warto również pracować nad poczuciem wartości dziecka, jego pewnością siebie, asertywnością. Dziecko, które wierzy we własne możliwości i potrafi bronić swoich granic, ma większe szanse na odparcie ataku hejterów.

I tej mocy w sobie właśnie życzymy na cały nowy 2024 rok i nie tylko. Dziękuję za rozmowę.

Pytania zadawała P.M. Wiśniewska

[1] https://www.infor.pl/prawo/nowosci-prawne/5719091,rosnie-liczba-prob-samobojczych-wsrod-dzieci-i-mlodziezy.html /24.11.2023/

[2] https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/lecznictwo-psychiatryczne-dzieci-i-mlodziezy.html/odczyt 27.12.2023

[3] https://psycheplus.pl/Zdrowie-psychiczne-dzieci-i-mlodziezy-w-Polsce-Raport-Fundacji-Dajemy-Dzieciom-Sile-blog-pol-1685733079.html/odczyt 27.12.2023

[4] https://dziecisawazne.pl/czas-najwazniejsze-co-mozesz-dac-swojemu-dziecku/odczyt 27.12.2023

[5] https://mubi.pl/poradniki/kampanie-przeciwko-hejtowi-w-internecie/odczyt 28.12.2023

[6] https://mubi.pl/poradniki/kampanie-przeciwko-hejtowi-w-internecie/odczyt 28.12.2023

Joanna Plak-Warecka, dr nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce, specjalność – polityka społeczna. Absolwentka Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego, studiów podyplomowych z zakresu Geriatrii i Opieki Długoterminowej w Medycznym Centrum Kształcenia Podyplomowego Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz studiów podyplomowych z zakresu Public Relations w Badaniach Naukowych w Wyższej Szkole Ekonomii i Innowacji w Lublinie. Specjalizuje się w polityce senioralnej (w ujęciu międzynarodowym) oraz w ubezpieczeniach społecznych. Autorka czterech monografii, ponad 100 artykułów o tematyce społeczno-ekonomicznej, redaktor naukowy dwóch opracowań zbiorowych. Posiada doświadczenie w pracy na rzecz: instytucji badawczych, instytucji szkolnictwa wyższego, instytucji rynku pracy, organizacji pozarządowych.

20230829_165544

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Current ye@r *